Solidar Śląsko Dąbrow

Pikieta budżetówki przed ministerstwem

Ponad 200 pracowników sfery budżetowej pikietowało w poniedziałek w Warszawie. Uczestnicy protestu za pomocą suszarek do włosów i palników roztopili przed gmachem Ministerstwa Finansów ogromną bryłę lodu, która miała symbolizować zamrożone płace budżetówki.

– Wraz z petycją z naszymi postulatami zanieśliśmy panu ministrowi Jackowi Rostowskiego również suszarkę do włosów, palnik i rękawice ochronne. Chcieliśmy go zaprosić, aby razem z nami roztopił lód i odmroził waloryzację naszych pensji. Niestety pan minister nie wyszedł do nas, a suszarkę i palnik odesłał, twierdząc, że są to narzędzia niebezpieczne. Nie wiemy, dlaczego suszarka jest niebezpieczna, ale cieszymy się, że przynajmniej nasza petycja została przyjęta – powiedział Dawid Koloczek z Solidarności pracowników sądownictwa, jeden z organizatorów protestu.

Powodem protestu zorganizowanego przez  Międzybranżowy Komitet Protestacyjny Pracowników Sfery Budżetowej jest trwające od 4 lat zamrożenie waloryzacji płac pracowników budżetówki o wskaźnik inflacji. Jak wskazują związkowcy, zbiorczy wskaźnik inflacji od tego czasu wzrósł o przeszło 15 proc. i o tyle realnie spadła wartość nabywcza ich pensji.  – Chcemy jeszcze raz podkreślić i uświadomić opinii publicznej, że my nie domagamy się podwyżek, a jedynie chcemy odzyskać poziom wynagrodzeń, który mieliśmy 4 lata temu. Dzisiaj zarobki większości z nas są równie lub niewiele wyższe od płacy minimalnej – zaznaczyła Edyta Odyjas, wiceprzewodnicząca Solidarności pracowników sądów, współorganizatorka akcji protestacyjnej.

W happeningu przed Ministerstwem Finansów wzięli udział m.in. związkowcy z sądów, urzędów skarbowych, ZUS-u, sanepidów, a także strażacy, pracownicy przedsiębiorst gospodarki wodnej oraz cywilni pracownicy policji zrzeszeni w NSZZ Solidarność i w innych centralach związkowych. – Bardzo ważne jest, że potrafiliśmy się zjednoczyć. Do tej pory rząd stosował wobec budżetówki zasadę dziel i rządź, jednym dając podwyżki, a drugim zamrażając wynagrodzenia. Dzisiejszy protest pokazał, że nie damy się skłócić – mówił Damian Eksterowicz, wiceprzewodniczący Sekcji Krajowej Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.

Przedstawiciele wspólnego komitetu protestacyjnego zapowiadają, że jeżeli ich postulat odmrożenia płac nie zostanie spełniony, w najbliższych miesiącach zostaną zorganizowane kolejne akcje protestacyjne, których kulminacja przypadnie na czerwiec i Euro 2012. – Jeżeli minister Rostowski i premier Tusk, myślą, że nie potrafimy walczyć o swoje, bo jako pracownicy budżetówki nie możemy strajkować, to bardzo szybko wyprowadzimy ich z błędu. Prawo przewiduje wiele innych, bardzo dotkliwych dla rządzących form protestu – podkreślił Dawid Koloczek.

Dodaj komentarz