Solidar Śląsko Dąbrow

Gigantyczne koszty, zero korzyści

Unia Europejska odpowiada za niecałe 7 proc. światowej emisji gazów cieplarnianych. Nikt inny na świecie nie ma zamiaru naśladować polityki klimatycznej wymyślonej w Brukseli. Najwięksi emitenci, tacy jak Chiny czy Indie, zwiększają wydobycie węgla i na potęgę budują nowe elektrownie węglowe. Nawet jeśli Europa kosztem gospodarczego samobójstwa zredukuje emisje CO2 do zera, dla klimatu nie będzie to miało praktycznie żadnego znaczenia.

W ubiegłym roku Chiny wyprodukowały rekordowe 4,6 mld ton węgla. Polska produkuje rocznie niecałe 50 mln ton. Chińskim kopalniom osiągnięcie takiego poziomu wydobycia zajmuje niecałe 4 dni. W Indiach roczna produkcja węgla wynosi obecnie ok. 1 mld ton. W ciągu trzech lat ma wzrosnąć o 40 proc. Chiny i Indie zajmują odpowiednio pierwsze i trzecie miejsce na liście krajów emitujących najwięcej CO2 na świecie. Łącznie odpowiadają za ponad 45 proc. światowych emisji. Dla porównania Polska w skali świata emituje 0,8 proc. CO2.

W 2023 roku Chiny zatwierdziły plany budowy nowych elektrowni węglowych o łącznej mocy 114 GW. Moc wszystkich elektrowni zasilanych węglem w tym to ok. 1160 GW. Dla porównania łączna moc wszystkich elektrowni węglowych w Polsce to nieco ponad 32 GW.

Zawracanie Wisły kijem
Powyższa garść podstawowych danych, które bez trudu można odnaleźć w oficjalnych i publicznie dostępnych źródłach zadaje kłam jednej z podstawowych tez propagandy towarzyszącej wprowadzaniu w Europie Zielonego Ładu. Teza ta brzmi: „Cały świat odchodzi od paliw kopalnych. Europa musi być liderem tych zmian, żeby nie zostać w tyle”. W rzeczywistości jest odwrotnie. Największe globalne gospodarki, co prawda na kolejnych szczytach klimatycznych deklarują zamiar redukcji gazów cieplarnianych, ale na deklaracjach się kończy. Z roku na roku wydobycie i konsumpcja paliw kopalnych na świecie rośnie, i nic nie zmieni tego trendu również w nadchodzących latach.

0,004°C
Już to wystarczy, aby dojść do wniosku, że unijna polityka klimatyczna w obecnym kształcie jest nie tylko koszmarnie droga i niemożliwa do realizacji, ale przede wszystkim pozbawiona jakiegokolwiek sensu. Bjorn Lomborg, duński naukowiec od lat badający ekonomiczny aspekt polityk klimatycznych, już kilka lat temu policzył, ile będzie kosztować kontynuacja polityki Zielonego Ładu do końca obecnej dekady i jakie efekty dla klimatu może ona przynieść. Lomborg oszacował, że ten koszt tylko do 2030 roku wyniesie 5 bilionów euro. To horrendalna kwota. Jednak w wyliczeniach duńskiego naukowca nie to jest najważniejsze. Lomborg, korzystając z oficjalnych unijnych opracowań, wskazał, że kosztem tak gigantycznego wysiłku finansowego UE zdoła ograniczyć emisję do 2030 roku o 12,7 mld ton CO2. Gdy nałoży się tę liczbę na modele klimatyczne prognozujące wpływ gazów cieplarnianych na globalne ocieplenie, okazuje się, że realizacja unijnego celu spowoduje ograniczenie wzrostu temperatury na Ziemi o 0,004°C. Innymi słowy cały efekt dla klimatu będzie żaden.

W tym miejscu warto rozprawić się z jeszcze jednym kłamstwem propagandy Zielonego Ładu. Piewcy unijnej polityki klimatycznej twierdzą, że eliminacja samochodów spalinowych, czy konwencjonalnej energetyki pozwoli Europie uniezależnić się od paliw kopalnych sprowadzanych z krajów, w których rządzą niedemokratyczne reżimy, a prawa człowieka są powszechnie łamane. Jednocześnie Zielony Ład ma sprawić, że UE stanie się światowym liderem w produkcji zielonych technologii.

Europa w objęciach Chin
W rzeczywistości jednak Europa pozbywając się zależności od importowanej ropy naftowej czy gazu, popadnie w inne, jeszcze większe i groźniejsze uzależnienie. 80 proc. udziałów w rynku akumulatorów litowo-jonowych, bez których nie ma ani elektrycznych samochodów, ani magazynów energii, skupiona jest w rękach jednego państwa – Chińskiej Republiki Ludowej. Na liście 10 największych na świecie firm produkujących panele słoneczne 6 pochodzi z ChRL. W tym zestawieniu nie ma ani jednej firmy europejskiej. W podobnym stopniu Chiny dominują na rynku produkcji turbin wiatrowych. Chińskie samochody elektryczne są o kilkadziesiąt proc. tańsze od swoich europejskich odpowiedników.

Najważniejsze pytanie, w obliczu którego stoją dzisiaj Europejczycy brzmi: czy pokornie zaakceptują, że w imię zielonej ideologii z roku na rok będą biednieć, czy jednak wreszcie nastąpi otrzeźwienie. Rolnicze protesty, które w ostatnich miesiącach przetoczyły się przez Europę mogą stać się początkiem końca Zielonego Ładu. Po raz pierwszy mamy do czynienia z sytuacją, w której sprzeciw wobec unijnej polityki klimatycznej cieszy się poparciem zdecydowanej większości społeczeństwa. Po raz pierwszy rolnicy, pracownicy przemysłu i innych sektorów gospodarki razem wychodzą ulice. Tego potencjału po prostu nie wolno zmarnować.

Łukasz Karczmarzyk
infografika własna na podst. danych KE