Solidar Śląsko Dąbrow

Pakiet letni, czyli kolejny krok do eliminacji węgla

W połowie lipca Komisja Europejska opublikowała zbiór komunikatów i propozycji legislacyjnych określanych jako „pakiet letni”. To kolejny, niesłychanie ważny krok na drodze do definitywnej eliminacji węgla z energetyki krajów Unii Europejskiej. Polska absolutnie nie może zgodzić się na wprowadzenie proponowanych przepisów, które pod płaszczykiem uporządkowania struktury rynku energii wprowadzają całkowitą zależność krajów słabszych od bogatych. Dla Polski proponowane rozwiązanie oznacza odcięcie się od krajowych zasobów węgla i utratę jej niezależności importowej równoznaczną z zagrożeniem bezpieczeństwa energetycznego państwa.

W swych założeniach „pakiet letni” miał być odpowiedzią na inicjatywę utworzenia Unii Energetycznej, której zasadniczym celem – przynajmniej głoszonej przez jej pomysłodawcę, przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska – miały być wspólne zakupy nośników energetycznych, szczególnie gazu ziemnego i rehabilitacja węgla. Projekt KE co prawda przedstawia założenia utworzenia zintegrowanego rynku energii w UE, ale w rzeczywistości sprowadza się do promowania odnawialnych źródeł energii oraz eliminacji węgla kamiennego z tzw. mixu energetycznego UE w całości.

Chwyt transgraniczny
Osią projektu KE jest rozbudowa energetycznych połączeń transgranicznych w celu połączenia systemów krajów sąsiadujących do poziomów odpowiednio 10 proc. i 15 proc. zainstalowanej mocy Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE). Biorąc jednak pod uwagę duże zróżnicowanie rozwoju pomiędzy krajami członkowskimi, rozwiązanie takie zapewnia co prawda biedniejszym krajom Wspólnoty dostęp do subsydiowanej energii produkowanej w krajach bogatszych, ale hamuje zainteresowanie inwestycjami w KSE, zniechęcając do produkcji własnej energii.

Rozbudowa połączeń transgranicznych stwarza problemy techniczne z rozprowadzeniem importowanej energii z uwagi na brak wewnętrznych sieci przesyłowych. Z tego powodu wskazane jest, aby pierwszym krokiem realizacji tego projektu była rozbudowa krajowych sieci przesyłowych oraz stworzenie warunków dla inwestycji w nowe moce wytwórcze, np. poprzez stworzenie rynku mocy, w którym płacimy za gotowość do odbioru zadeklarowanej mocy, a nie za moc odebraną. Jednak KE proponuje w tym miejscu rozwiązania stwarzające wyraźną barierę polegającą na wprowadzeniu warunku, aby tworzone rynki mocy uwzględniały także moc oferowaną przez inne państwa. W tym przypadku z uwagi na subsydiowanie cen energii skutkujące dużym ich zróżnicowaniem, a przez to niższą konkurencyjnością podmiotów krajowych nastąpi osłabienie oczekiwanych bodźców inwestycyjnych.

Skutki braku weta
Wsparciem realizacji niezbędnych inwestycji w obszarze infrastruktury mają być według Komisji Europejskiej tzw. mechanizm rezerwy stabilizacyjnej (MSR), który jest w rzeczywistości antyrynkowym narzędziem do ręcznego podwyższania cen uprawnień emisyjnych oraz reforma dyrektywy o handlu emisjami EU ETS. Trzeba wyraźnie podkreślić, że projekt owej reformy znacznie ograniczy ulgi we wdrażaniu II Pakietu Klimatyczno-Energetycznego (derogacje), uzyskane w zeszłym roku przez delegację rządu Rzeczypospolitej Polskiej w zamian za jego przyjęcie. To pokazuje jak poważnym błędem i nieodpowiedzialnością była rezygnacja z weta w zamian za uzyskanie niepewnych derogacji.

Przymusowe OZE
Instrumenty w proponowanej nowelizacji dyrektywy EU ETS zupełnie nie nadają się do finansowania energetyki węglowej. Nie do wyobrażenia dla KE jest nawet poprawianie sprawności bloków węglowych, a co dopiero budowa nowych. Nowe mogą być tylko wiatraki i fotowoltaika, i w tym celu do mechanizmu włączono Europejski Bank Inwestycyjny (EBI), który nie finansuje niczego poza OZE.

Celem budowy nowej struktury rynku ma być odejście od monopolu scentralizowanej energetyki systemowej na rzecz generacji zdecentralizowanej, ale oczywiście obejmującej jedynie energię odnawialną, wykluczając energię wytwarzaną z węgla.

Wbrew zasadom
Reasumując, wdrożenie przedłożonych przepisów w proponowanej formie konserwuje ogromne różnice w cywilizacyjnym rozwoju poszczególnych krajów członkowskich, a proponowane rozwiązania narzucane w celu eliminacji węgla łamią pryncypialne zasady unijne o swobodzie przepływu finansowego oraz osób i towarów. Właśnie dlatego Polska powinna podjąć zdecydowane działania w celu prawnego podważenia niektórych decyzji KE w tym zakresie, a do tego czasu uchylić działanie regulacji związanych z wdrażaniem polityki klimatycznej.

Zbigniew Gidziński
autor jest ekspertem Komisji Krajowej NSZZ Solidarność ds. polityki klimatyczno-energetycznej

źródło foto:pixabay.com/Hans

 

Dodaj komentarz