Solidar Śląsko Dąbrow

Nadal nie ma porozumienia w Tauronie

Nie ma porozumienia w sprawie podwyżek w Grupie Kapitałowej Tauron. Organizacje związkowe za nie do przyjęcia uznały propozycje przedstawione przez pracodawcę i podtrzymują swoje żądania.
 
Na odpowiedź pracodawcy związki czekają do 20 maja. Rada Społeczna Tauron poinformowała zarząd, że jeżeli nie uwzględni postulatów związków, po upływie tego terminu w spółkach wchodzących w skład Grupy, rozpoczną się spory zbiorowe.
 
W marcu Rada Społeczna zwróciła się do zarządu Grupy z żądaniem 5 proc. wzrostu płac zasadniczych dla pracowników wszystkich zakładów wchodzących w jej skład. – Zarząd nie uwzględnił naszego żądania i zaproponował podwyżki, które przełożyłyby się na wzrost funduszu płac zaledwie o 0,9 proc. Na takie rozwiązanie nie możemy się zgodzić – mówi Waldemar Sopata, wiceprzewodniczący Rady Społecznej w Grupie Tauron i szef Solidarności w Tauron Wydobycie. Podkreśla, że podwyżka w tej wysokości oznaczałaby, że w niektórych spółkach pensje pracowników wzrosną zaledwie o kilka złotych.
 
Jego zdaniem podwyższenie funduszu płac o 0,9 proc. w żaden sposób nie poskutkuje realnym wzrostem wynagrodzeń. – Taki wzrost funduszu płac od początku roku jest już praktycznie konsumowany w poszczególnych spółkach. Wynika to m.in. ze skutków przeniesionych z 2013 rok,u np. konieczności wypłaty wyższych wynagrodzeń pracownikom, którzy w ciągu ubiegłego roku zostali przeszeregowani. Dodatkowo w firmach wchodzących w skład Grupy funkcjonują zakładowe układy zbiorowe pracy, które uzależniają wielkość różnego rodzaju dodatków do wynagrodzeń od wysokości najniższej pensji – zaznacza.
 
Związkowcy nie godzą się także na zaproponowaną przez pracodawcę wysokość jednorazowej premii partycypacyjnej. Wyniosłaby ona od 187 do 686 zł. – Tę propozycję też trudno uznać za satysfakcjonującą dla pracowników – mówi Waldemar Sopata.
 
Podkreśla, że w pierwszym kwartale 2014 roku spółka osiągnęła dodatni wynik finansowy, a przychody ze sprzedaży wyniosły 4,88 mld zł. To wprawdzie mniej niż w tym samym okresie ubiegłego roku, ale zdaniem związkowców na tyle dużo, by pracownicy mogli uczestniczyć w zysku. – Nie mówimy o sytuacji zagrożenia stratą, tylko o zysku, który wypracowała cała załoga. Trudno się więc dziwić, że związki zawodowe chcą, by pracownicy w tym zysku partycypowali. To jest normalne – zaznacza przewodniczący.
 
ak
źródło foto: wikipedia.pl

 

Dodaj komentarz