Solidar Śląsko Dąbrow

Jeszcze tylko dwa tygodnie

Za około 2 tygodnie górnicy z kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej będą mogli wrócić do swojego macierzystego zakładu. Po pożarze w kopalni zostali alokowani do rudzkich kopalń  Halemba i Pokój oraz do kopalni Knurów. W przeorganizowaniu pracy załogi kierownictwu kopalni pomagała zakładowa Solidarność. Jej przewodniczący Grzegorz Kuźnicki informuje, że w innych zakładach górnicy z Bielszowic radzą sobie bardzo dobrze, ale trochę narzekają na wydłużony czas powrotów do domów.

– Po pożarze sytuacja w naszej kopalni wyglądała bardzo groźnie. Spodziewaliśmy się, że alokacja naszych górników do innych kopalń potrwa co najmniej kilka miesięcy. Przewidywaliśmy, że dopiero w ciągu trzech miesięcy wznowimy wydobycie w szybie V. Teraz jesteśmy pewni, że w ciągu około dwóch tygodni uda nam się uruchomić tzw. tymczasową odstawę urobku z tego szybu i będziemy mogli tam fedrować z poziomu 1000 metrów pod ziemią – mówi Grzegorz Kuźnicki. Przewodniczący informuje, że obecnie wydobycie w kopalni Bielszowice, które prowadzone wyłącznie w szybie II, osiąga nawet 8 tys. ton węgla na dobę. – Nie jest źle. Straty w wydobyciu będą niższe, niż przewidywaliśmy. Mamy nadzieję, że szybko je odrobimy – mówi Kuźnicki.

Do potężnego pożaru na powierzchni kopalni Bielszowice doszło wieczorem 18 lutego. Zapalił się taśmociąg do transportu węgla z szybu V na zakład przeróbczy węgla. Akcja gaśnicza, z udziałem 21 zastępów straży pożarnej, zakończyła się o 1.00 w nocy. Nikt nie odniósł obrażeń. – Z ustaleń komisji eksperckich, powołanych przez prezesa Kompanii Węglowej, Wyższy Urząd Górniczy i prokuraturę wynika, że przyczyną pożaru były roboty spawalnicze, prowadzone przez dwóch pracowników kopalni. Teraz pracodawca zamierza wyciągnąć wobec nich konsekwencje dyscyplinarne – informuje Grzegorz Kuźnicki.
 

Dodaj komentarz