Solidar Śląsko Dąbrow

Wolność 600 metrów pod ziemią

W Bieruniu odbyły się obchody 30. rocznicy strajku w kopalni Piast. Górnicy z Piasta rozpoczęli protest 14 grudnia 1981 roku, wyjechali na powierzchnie dopiero po dwóch tygodniach 28 grudnia. Był to najdłuższy podziemny strajk w powojennej historii górnictwa.

Obchody rozpoczęła uroczysta masówka na cechowni  bieruńskiej kopalni. – Dzisiaj spotkaliśmy się tutaj wszyscy razem. Uczestnicy tamtych wydarzeń, a także obecna załoga, głównie młodzi ludzie, którzy nie pamiętają tych czasów. Tu, na tej kopalni, nikt nigdy nie powie, że stan wojenny był jakąś wyższą koniecznością. Tutaj draństwo zawsze było nazywane draństwem i zawsze będzie nazywane po imieniu – powiedział Bogumił Hutek, przewodniczący Solidarności w kopalni Piast.

W masówce wzięli udział przywódcy strajku sprzed 30 lat, którzy w znacznej części zostali zmuszeni do emigracji po jego zakończeniu. – Ta kopalnia była zbiorem ludzi z różnych stron Polski i nagle to się tak scementowało, że staliśmy się jedną bracią górniczą, która wzięła na siebie odpowiedzialność za ten protest. Ludzie, którzy nie mieli ze sobą nic wspólnego, nagle stali się braćmi i zaczęli walczyć jeden o drugiego. Nie wyjechaliśmy po tych dwóch tygodniach dlatego, że tak postanowiliśmy, ale zmuszono nas do tego głodem. Ostatnie 3 – 4 dni w zasadzie nie mieliśmy nic do jedzenia – wspomina Adam Urbańczyk, oskarżony w procesie przeciwko siedmiu organizatorom strajku, internowany i zmuszony do opuszczenia kraju. – Do końca życia nie zapomnę Wigilii tam pod ziemią. To była najtragiczniejsza, a jednocześnie najpiękniejsza Wigilia w moim życiu. Nie wiedzieliśmy, co z nami będzie. Każdy się bał, było bardzo ciężko. Kiedy dzieliliśmy się opłatkiem, górnic,y twarde chłopy, płakali jak dzieci. To było niesamowite przeżycie – dodaje Andrzej Oczko, jeden z przywódców strajku na stałe mieszkający w USA, również internowany i więziony.

Po masówce uroczystości przeniosły się do bieruńskiego kościoła św. Barbary, gdzie odprawiono mszę św. w intencji uczestników strajku i ich rodzin, pod przewodnictwem abp. Wiktora Skworca – Strajkujący są dzisiaj wśród nas. Wiedzieliście wtedy, że solidarność to nie hasło, tylko czyn i świadectwo, i takie świadectwo daliście. Dziękuję wam za to, że jesteście ludźmi czynu – powiedział metropolita katowicki.

Zwieńczeniem obchodów 30. rocznicy strajku w kopalni Piast była akademia w Powiatowym Zespole Szkół w Bieruniu z udziałem m.in. Piotra Dudy, przewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ „S”, Dominika Kolorza, szefa Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności, wojewody śląskiego Zygmunta Łukaszczyka oraz Henryka Wujca, przedstawiciela prezydenta RP. – Po 89 roku zachłysnęliśmy się wolnością i bywało, że zapominaliśmy o tych, którzy nam tę wolność wywalczyli. Ta uroczystość w Bieruniu pokazuje, że staramy się naprawiać ten grzech zaniechania. Ale jest też druga strona medalu. Wszystkie prawicowe rządy od dwudziestu lat, zaniedbywały tych ludzi bitych i więzionych w stanie wojennym. Dzisiaj esbecy mają się dobrze, a bohaterom często brakuje pieniędzy na leki. To już naprawdę ostatni dzwonek, aby zadośćuczynić tym, dzięki którym żyjemy dzisiaj w demokratycznym kraju – podkreślił Piotr Duda. 

Dodaj komentarz