Solidar Śląsko Dąbrow

To my musimy kierować nartami

Jazdy na nartach można nauczyć się w każdym wieku?
– Pod warunkiem, że uczeń będzie ściśle stosował się do wskazówek instruktora narciarstwa. Jeśli ktoś po raz pierwszy założył deski na nogi, to skorzystanie z kilku lekcji jest bardzo wskazane. Przed każdą jazdą należy bezwzględnie przeprowadzić choćby krótką rozgrzewkę. Nie można eksploatować zastanych mięśni. Jadąc wyciągiem na górę, można też nieźle zmarznąć. Ale początkującym narciarzom nie polecam wyciągów, zwłaszcza orczykowych, bo to dla nich nie lada wyzwanie. Oni powinni oswajać się z nartami na jakiejś bardzo łagodnej górce. Przy każdym ośrodku narciarskim jest tzw. ośla łączka, gdzie instruktorzy uczą początkujących narciarzy podstawowych ewolucji. Dopiero po nabyciu tych umiejętności możemy zacząć podnosić sobie skalę trudności na stoku.

W nauce jazdy na nartach dobry sprzęt jest gwarancją sukcesu?
– To nieprawda, że jak ktoś zainwestuje poważne pieniądze w sprzęt, to natychmiast będzie świetnie szusował na stokach. Najważniejsze są wygodne buty. Początkujący narciarz nie nauczy się poprawnej jazdy, jeśli są one twarde. Wtedy nauka jazdy może być dla niego katorgą. Źle dopasowane buty mogą wręcz zniechęcić go do jej kontynuowania. Naturalnie, dobre narty też mają znaczenie, ale dla zaawansowanych narciarzy. Można je poznać po promieniu skrętu, który w starych nartach miał 27-28 m, a w najnowszych ma już tylko 12 m. To kolosalna różnica. Jak dobry narciarz dynamicznie przyłoży kolana do stoku, to taka narta niemal staje w poprzek.

Czy na stokach obowiązuje kodeks narciarski?
– Tu obowiązują przepisy niemal identyczne, jak na drogach dla samochodów. Na stokach brawura nie powinna mieć miejsca. Wszyscy narciarze muszą pamiętać o podstawowej zasadzie: to my musimy kierować nartami, a nie odwrotnie. Nigdy też nie należy przeceniać swoich umiejętności. Nie można myśleć: ja już potrafię skręcać w prawo i w lewo, to jestem narciarz całą gębą. Trzeba też pamiętać, że stok nie należy tylko do nas, że obok nas na nartach zjeżdżają inni ludzie, a wszyscy stanowią dla siebie poważne zagrożenie. Początkujący narciarze nie mają na plecach namalowanego zielonego liścia, a dobry narciarz jadący szybko z góry nie jest w stanie zorientować się, czy jedzie przed nim osoba dostatecznie panująca nad deskami. Idealnie byłoby, gdyby przed wykonaniem skrętów i jedni i drudzy pamiętali o tym, żeby się upewnić, czy komuś nie zajeżdżają drogi.

Z Edwardem Golonką, instruktorem narciarstwa i ratownikiem Beskidzkiej Grupy GOPR rozmawiała Beata Gajdziszewska

Dodaj komentarz