Solidar Śląsko Dąbrow

Szczyt węglowy będzie przełomem?

Premier, dwoje wicepremierów oraz ministrowie skarbu i spraw wewnętrznych przyjechali do Katowic na rozmowy z przedstawicielami związków zawodowych, pracodawcami i ekspertami na temat planu ratunkowego dla sektora górnictwa węgla kamiennego w Polsce. Przed południem w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim rozpoczął się tzw. szczyt węglowy.

Stronę rządową obok premiera Donalda Tuska reprezentują też m.in. wicepremier, minister rozwoju i infrastruktury Elżbieta Bieńkowska, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, a także minister skarbu Włodzimierz Karpiński, szef resort spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz oraz wiceministrowie gospodarki odpowiedzialni za górnictwo Tomasz Tomczykiewicz i Jerzy Pietrewicz. Stronę związkową przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz i szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik, a także liderzy innych górniczych central związkowych. W rozmowach uczestniczą też prezesi spółek węglowych, przedstawiciele instytucji naukowych i eksperci.

W przeddzień tzw. szczytu węglowego odbyły się blisko czterogodzinne konsultacje liderów górniczych związków z premierem. –  Szczyt górniczy to szumna nazwa. Oby z tego szczytu były konkrety. Spodziewamy się ich, bo podczas poniedziałkowych konsultacji  wyraźnie było widać, że ze strony nadzoru właścicielskiego, który pełni ministerstwo gospodarki, jest bardzo dużo błędów. Mam nadzieję, że deklaracje dotyczące chociażby importu węgla czy sfery fiskalnej, które wczoraj padły z usta pana premiera, przełożą się na rzeczywiste działania – powiedział przed wtorkowymi obradami Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

 – W sprawie węgla pomiędzy rządem i związkami zawodowymi jest symbioza interesów – mówił przed rozpoczęciem szczytu premier Donald Tusk. – Nie po to od kilku lat walczymy jak lwy w Europie, aby węgiel był równoprawnym źródłem energii, nie po to tyle energii włożyłem w to, aby powstawały nowe bloki węglowe w Opolu, czy w Jaworznie, żeby dziś na końcu miało się okazać, że będą one opalane węglem z Kolumbii, z RPA, czy przede wszystkim z Rosji – zapewniał szef rządu.

Premier pytany przez dziennikarzy, dlaczego takie spotkanie odbywa się dopiero teraz, gdy branża znalazła się w kryzysowej sytuacji, odpowiedział, że „lepiej późno, niż wcale”.

Realnego zaangażowania się premiera w problemy polskiego górnictwa węglowego, polskiej energetyki oraz bezpieczeństwa energetycznego kraju, zadbania o interesy Polski zagrożone unijną polityką klimatyczno-energetyczną Solidarność oraz inne związki zawodowe domagają się już od kilku lat. Na większość listów i apeli do premiera związkowcy nie uzyskali odpowiedzi, albo były to odpowiedzi wymijające.  

29 kwietnia tego roku podczas wielotysięcznej górniczej manifestacji w Katowicach liderzy central związkowych skierowali do premiera petycję, w której domagają się m.in.: ograniczenia importu węgla spoza UE, nowej strategii dla branży górniczej, długoterminowej strategii dla sektora paliwowo-energetycznego wraz z tworzeniem wspólnych grup kapitałowych w tych branżach, czasowego ograniczenia wysokości obciążeń publicznoprawnych spółek węglowych, aktywnych działań chroniących polską gospodarkę przed skutkami unijnej polityki klimatyczno-energetycznej oraz zawetowania tzw. durgiego pakietu klimatyczno-energetycznego UE.

ny

 

Dodaj komentarz