Solidar Śląsko Dąbrow

Pracownicy szpitala klinicznego za strajkiem

Pracownicy Centralnego Szpitala Klinicznego w Katowicach Ligocie zdecydowali o przystąpieniu do strajku generalnego w regionie.  Za strajkiem opowiedziało się 94,7 proc. głosujących. Frekwencja wyniosła 52 proc. – Pracownicy, którzy wzięli udział w referendum zdecydowanie poparli strajk, bo zdają sobie sprawę, że nie ma już innej drogi do wprowadzenia lepszych rozwiązań dla służby zdrowia i  pozostałych branż. Frekwencja mogła być wyższa, ale wiele osób nie głosowało w obawie przed utratą zatrudnienia. Przyjęliśmy to ze zrozumieniem, bo wielu pracowników  pracuje w naszej klinice  na umowach śmieciowych. To  jedna z naszych bolączek  – mówi Joanna Uszok-Mielewczyk, wiceprzewodnicząca Solidarności w katowickim CSK.

Jak dodaje, dla pracowników kliniki szczególnie ważny jest postulat dotyczący decentralizacji Narodowego Funduszu Zdrowia. – Wysokość środków przekazywanych z centrali NFZ na leczenie pacjentów na Śląsku jest dramtycznie niska. Każdy szpital jest na łasce i niełasce funduszu. Co z tego, że my możemy wykonać więcej usług medycznych, jak nie otrzymamy za nie zapłaty. Latami nie zwraca się nam pieniędzy za leczenie pacjentów z innych regionów kraju – mówi Joanna Uszok-Mielewczyk.

Spore problemy sprawia też fakt, że organem założycielskim CSK jest Śląski Uniwersytet Medyczny. Tym samym w szpitalu nie ma jednego pracodawcy. – Nasza klinika faktycznie funkcjonująca w sektorze ochrony zdrowia, w praktyce podlega resortowi edukacji. Stąd bierze się dwoistość etatów. Część personelu pracuje na etatach szpitalnych, a część na uniwersyteckich i nikt nie zamierza tego problemu rozwiązać. Nie możemy też liczyć na jakiekolwiek wsparcie finansowe ze strony ŚUM, bo uniwersytet sam boryka się z wieloma problemami – mówi Joanna Uszok-Mielewczyk.

Dodaj komentarz