Solidar Śląsko Dąbrow

Pozostanie im tylko żebranie o rentę?

Jednym z postulatów akcji strajkowej w regionie jest utrzymanie rozwiązań emerytalnych, przysługujących pracownikom zatrudnionym w warunkach szczególnych i szczególnym charakterze. Chodzi o utrzymanie prawa do emerytur pomostowych na wcześniejszych, sprawiedliwych zasadach i rozszerzenie wykazu stanowisk uprawnionych do „pomostówek”.

Temperatura sięgająca nawet 50 stopni Celsjusza, 450 ton stali na głową, ciągły lęk przed wypadkiem i poparzeniem – w takich warunkach Tomasz Budzki pracuje od 2007 roku. Jest rozlewaczem stali w ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej. Zawód, który wykonuje, daje prawo do przejścia na emeryturę pomostową ze względu na pracę w warunkach szkodliwych, ale nie panu Tomaszowi. Powód – zatrudnił się w nieodpowiednim momencie. 1 stycznia 2009 roku weszła w życie ustawa o emeryturach pomostowych, zgodnie z którą możliwość skorzystania z takiego świadczenia mają osoby zatrudnione przed 1 stycznia 1999 roku. Tacy pracownicy też są w brygadzie pana Tomasza, ale tych młodszych jest zdecydowanie więcej, ponad 40. – Pracujemy dokładnie w takich samych warunkach, robimy dokładnie to samo. Starsi pracownicy przechodzą na emerytury pomostowe, a my nie będziemy mogli – mówi. Jemu i jego kolegom trudno zrozumieć sens tego przepisu, tym bardziej że pracodawca odprowadza od nich składkę na Fundusz Emerytur Pomostowych. Dlatego, żeby nie było wątpliwości, wszystkich poinformował, że obowiązek odprowadzania składki na FEP nie jest równoznaczny z prawem do emerytury pomostowej.

Zatrudnienie w warunkach szczególnych lub szczególnym charakterze przed 1 stycznia 1999 roku to tylko jeden z warunków, jakie stawia ustawa o emeryturach pomostowych. W sumie jest ich siedem. Kolejne to posiadanie przed tym dniem minimalnego okresu składkowego – 20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn, przepracowanie 15 lat w warunkach szkodliwych oraz przepracowanie w warunkach szczególnych przynajmniej jednego dnia po 1 stycznia 2009 roku. Ponieważ z wykazu skreślone zostały dziesiątki stanowisk, w praktyce pracownicy, którzy przez wiele lat pracowali w takich warunkach, nie są w stanie spełnić wszystkich wymagań.

Pan Władysław w ciepłowni kopalni Mysłowice (dzisiaj wchodzącej w skład ZEC Katowice) zatrudnił się w 1976 roku. Przez lata pracował jako spawacz i ślusarz przy obróbce materiałów zawierających azbest, w hałasie. Nosił ciężary. Już w 1995 roku otrzymał zaświadczenie o wypracowaniu minimalnego okresu uprawniającego do wcześniejszej emerytury. Dzisiaj ten dokument może wyrzucić do kosza. Jego stanowisko zostało wycięte z wykazu. Oznacza to, że przed 1 stycznia 1999 roku nie miał wymaganego okresu składkowego, a kolejne lata pracy nie są brane pod uwagę. – Nas, robotników posłowie wyjątkowo skrzywdzili, uchwalając taką ustawę – mówi. – Nawet gdybym w 1999 roku posiadał 25-letni okres składkowy, to żeby spełnić wszystkie warunki, po 1 stycznia 2009 roku musiałbym się przyjąć na jeden dzień na dół do kopalni, zostać pilotem lub rybakiem dalekomorskim – dodaje. Podkreśla, że najbardziej boi się tego, co będzie za kilka lat. – W tej sytuacji pozostało mi jeszcze ponad dziesięć lat pracy. Nie wiem, czy wystarczy zdrowia i sił, żeby dotrwać do emerytury – mówi. Wśród dolegliwości, które pan Władysław odczuwa są problemy z kręgosłupem. – Pewnego dnia mogę się schylić i nie wstać. I co wtedy. Pozostanie mi żebranie w ZUS-ie o rentę – dodaje.

Władysław Piotrowski, mistrz zmianowy w Hucie Buczek jest w podobnej sytuacji. Jemu również w 1999 roku zabrakło lat do 25-letniego okresu składkowego. Pracę rozpoczął w 1975 roku. W hucie został zatrudniony w 1981 roku i od tego momentu bez przerwy pracuje w warunkach szkodliwych. -W tej chwili mam 38 lat pracy, w tym 31 w warunkach szczególnych i nie mam prawa do emerytury pomostowej – mówi rozgoryczony.

Grzegorz Kamoda od 1985 roku pracuje w utrzymaniu ruchu przy produkcji w Koksowni Przyjaźń. Do jego obowiązków należy m.in. spawanie i wymiana zasuw w baterii koksowniczej. Średnia roczna temperatura na stropie wynosi 32 stopnie Celsjusza. Prawa do emerytury pomostowej nie ma, ponieważ w wykazie stanowisk pozostały tylko te typowo koksownicze. W efekcie kilkuset pracowników koksowni utraciło możliwość przejścia na to świadczenie. – Inne brygady pracują w takich samych warunkach i mają prawo do pomostówki, a my nie. To jest dyskryminacja. Komuś zabrakło wyobraźni i zwyczajnej wiedzy o tym, jak wygląda ciężka praca – mówi Grzegorz Kamoda.

Agnieszka Konieczny

 

Dodaj komentarz