Solidar Śląsko Dąbrow

Pałowanie propagandą

Stare porzekadło mówi: czym się strułeś, tym się lecz. Premier Donald Tusk porzekadła zna i twórczo je stosuje. Pierwszy piłkarz wśród premierów i odwrotnie struł wszystkich dookoła propagandą na temat rzekomej konieczności podnoszenia wieku emerytalnego tak dotkliwie, że za jedyny ratunek uznał – a jakże – jeszcze więcej propagandy i to przez duże P, czerpiącej wzorce od mistrzów przez duże „M”.

Żeby odwrócić uwagę od wydłużenia wieku emerytalnego nie wystarczyły już jednak drętwe jak Pawlak na 40-stopniowym mrozie reklamówki. Tu trzeba było przywalić z grubej rury – pomyślał premier i zorganizował Plenum Polskiej Zjednoczonej Rady Ministrów, podczas którego ministrowie kolejno raportowali o stanie przygotowań do Euro na swoich odcinkach. Kto widział ten wie o czym mówię i długo tego nie zapomni.

Towarzysz Sławomir Nowak zapewnił płomiennie, iż realizacja nakreślonych zadań programowych na odcinku budowy dróg, staraniami polskiej klasy robotniczej, hut, kopalń i cementowni została wykonana, mimo dywersyjnych działań wstecznych elementów rewizjonistycznych. Towarzyszka Joanna Mucha dodała żarliwie, że rozpoczęcie powszechnej akcji kształtowania postaw postępowych wśród zawodników Polskiej Reprezentacji Ludowej w piłce kopanej przebiega pomyślnie, a towarzysz Smuda po konsultacjach z szerokim aktywem wytypował już kolektyw przodowników zjednoczonych hasłem: tysiąc goli na tysiąclecie. W trakcie Plenum Polskiej Zjednoczonej Rady Ministrów na ulicach miast zawiązały się spontaniczne manifestacje, w których sześćdziesięcio– i dwudziestolatkowie ramię w ramię pod sztandarami pracy do 67. roku życia przemaszerowali do stref kibica.

Gdyby po tej propagandowej kuracji ktoś nie czuł się całkowicie wyleczony i nadal cierpiał na chroniczny stan nerwowy spowodowany emerytalną „reformą”, premier zaaplikował kolejną dawkę lekarstwa i w kompanii towarzysza Nowaka i telewizyjnych kamer, które uchowały się przed gniewem Niesioła, wyruszył z gospodarską wizytą na budowę autostrady A2. Niektórzy drwią sobie, że premier wizytował je helikopterem, bo na Euro są tak rozkopane tzn. częściowo przejezdne, że samochodem wizytować się ich nie da. Inni mówią, że po głosowaniu „reformy” emerytalnej w Senacie Donald niczym Władimir Władimirowicz zacznie z gołą klatą polować na Tygrysy, a z nurkując w Wiśle wyłowi puchar, którym Jagiełło opijał zwycięstwo pod Grunwaldem.

Czy tak się stanie? Czy lekarstwo poskutkuje? Zobaczymy. W razie czego zawsze można wypuścić lidera niezależnej partii opozycyjnej z Biłgoraja, który dla odwrócenia uwagi przybije do drzwi świątyni swoje tezy. A jak związkowcy odporni na rządową kurację będą się nadal burzyć, zawsze znajdzie się jakiś autorytet przez duże „Ał”, który powie, że należy ich spałować. Cóż, można powiedzieć: jakie czasy, taki Marcin Luter. Jakie czasy, taki Lech Wałęsa. Szkoda tylko, że w drugim przypadku to jedna i ta sama osoba. Niestety widocznie niektórzy są mniej odporni na propagandowe pigułki i łykają je nawet bez refundacji NFZ.

Panie premierze, melduję – na odcinku felieton 100 proc. normy!

Trzeci z Czwartą:)

Dodaj komentarz