Solidar Śląsko Dąbrow

Oblicza polskiego prekariatu

Ogromna liczba polskich pracowników funkcjonuje na peryferiach rynku pracy, gdzie pozbawieni są stabilności zatrudnienia i godziwych wynagrodzeń. Działania kolejnych ekip rządzących skupiały się jedynie na obniżeniu bezrobocia, bez uwzględnienia jakości tworzonych miejsc pracy – wynika z raportu będącego częścią międzynarodowego badania PRECARIR, dotyczącego zmian na rynku pracy w krajach UE.

Badania w ramach projektu „PRECARIR – Rozwój dualnego rynku pracy: przeciwdziałanie prekaryjnemu zatrudnieniu w nowych krajach członkowskich poprzez stosunki przemysłowe” przeprowadzone zostało w 10 krajach członkowskich Unii Europejskiej (Chorwacji, Czechach, Grecji, Litwie, Łotwie, Polsce, Rumunii, Słowenii, Słowacji, na Węgrzech). Jego celem jest zbadanie przyczyn rozwoju sprekaryzowanych form zatrudnienia (termin ten odnosi się do niestabilnych i nisko płatnych miejsc pracy) w UE oraz strategii przeciwdziałania temu zjawisku przez partnerów społecznych. – Obecnie w coraz większym zakresie mamy do czynienia z dualnym rynkiem pracy. Z jednej strony znajdują się pracownicy zatrudnieni na stałe na podstawie tradycyjnego stosunku pracy, a z drugiej coraz większa liczba pracowników zepchniętych na peryferie rynku pracy, gdzie umowy są niestabilne, płace niskie, a poziom uzwiązkowienia niewielki – mówi dr hab. Adam Mrozowicki, socjolog z Uniwersytetu Wrocławskiego, kierownik polskiej części projektu PRECARIR.

Ilość, a nie jakość
Punktem wyjścia badania jest moment wybuchu globalnego kryzysu gospodarczego w latach 2007-2008. Jednak jak wskazują autorzy raportu, w Polsce rozwój dualnego rynku pracy rozpoczął się znacznie wcześniej, już w latach 90-tych. Wówczas w naszym kraju zaczęła gwałtownie rosnąć liczba umów na czas określony oraz umów cywilnoprawnych. Co więcej, jak podkreśla dr Mrozowicki, aktywne polityki rynku pracy kolejnych ekip rządzących, bez względu na to czy odwoływały się do wartości lewicowych czy prawicowych, koncentrowały się głównie na promocji niestandardowych, elastycznych form zatrudnienia. – Celem tych polityk było w zasadzie jedynie ograniczenie bezrobocia. W znacznie mniejszym stopniu przywiązywano uwagę do jakości powstających miejsc pracy. W efekcie nowe miejsca pracy, jeśli w ogóle powstawały, to przede wszystkim w ramach umów terminowych oraz umów cywilnoprawnych. Natomiast w latach, w których bezrobocie rosło, był to skutek przede wszystkim likwidacji stabilnych miejsc pracy opartych o stałe umowy – zaznacza socjolog.

Zepchnięci na peryferia
W latach 2010-2014 liczba osób zatrudnionych na podstawie umów cywilnoprawnych wzrosła z niespełna 550 tys. do 1,3 mln. Z kolei udział pracowników zatrudnionych na umowy na czas określony, w ogólnej liczbie pracowników w wieku od 15. do 64. roku życia, wzrósł z 5,6 proc. (w 2000 roku) do 28,3 proc. (w 2014 roku). Jeszcze gorzej wyglądają statystyki, które dotyczą młodych pracowników. W 2014 roku ponad 71 proc. pracowników do 24. roku życia było zatrudnionych na czas określony. – Na dodatek często powtarzana opinia, zgodnie z którą zatrudnianie młodych pracowników na czas określony lub na podstawie umów cywilnoprawnych stanowi pierwszy etap kariery zawodowej, po której te osoby znajdują stałą pracę nie znajduje potwierdzenia w faktach. Pracownicy raz zepchnięci na peryferia rynku pracy, zostają tam na stałe – mówi dr hab. Mrozowicki.

Specyfika branż
W raporcie opisano proces zmian w warunkach zatrudnienia w pięciu branżach: hutnictwie, służbie zdrowia, budownictwie, handlu i agencjach pracy tymczasowej. O ile problem dualnego rynku pracy występuje we wszystkich zbadanych sektorach gospodarki, jego specyfika w poszczególnych branżach jest bardzo zróżnicowana. – W hutnictwie główna bolączka to zatrudnianie części pracowników na znacznie gorszych warunkach za pośrednictwem firm zewnętrznych, które funkcjonują de facto podobnie do agencji pracy tymczasowej, jednak oferują pracę na znacznie dłuższy okres, niż wynika to z przepisów dotyczących pracowników tymczasowych. Z kolei np. w budownictwie problemem są długie łańcuchy podwykonawców zaangażowanych w realizację danej inwestycji budowlanej. O ile duże firmy, główni wykonawcy danej budowy z reguły zapewniają stabilne warunki pracy, to w mniejszych firmach występujących w charakterze podwykonawców pracownicy często są zatrudniani bez żadnej umowy – wylicza kierownik polskiej części badania PRECARIR.

Wzmocnić dialog sektorowy
Wśród rekomendacji dotyczących przeciwdziałania zjawisku dualnego rynku pracy autorzy raportu wskazują przede wszystkim potrzebę rozwoju dialogu sektorowego. – Związki zawodowe często podejmują bardzo ciekawe i skuteczne działania niwelujące prekaryzację form zatrudnienia na poziomie poszczególnych zakładów. Funkcjonuje też lobbing związków zawodowych na poziomie ogólnokrajowym. Brakuje natomiast szczebla pośredniego, czyli wypracowywania systemowych rozwiązań na poziomie całych branż. W efekcie zamiast ograniczenia dualizmu rynku pracy, mamy do czynienia z jego utrwaleniem i scementowaniem – mówi dr hab. Mrozowicki.

Potrzebna spójna polityka
Kolejna propozycja dotyczy wzmocnienia Państwowej Inspekcji Pracy przede wszystkim w kontekście przeciwdziałania fikcyjnemu samozatrudnieniu i nadużywaniu umów cywilnoprawnych. Autorzy raportu rekomendują również, aby w miejsce bardzo częstych i chaotycznych zmian w prawie pracy stworzyć przy udziale partnerów społecznych spójną politykę zatrudnienia i rynku pracy. – Potrzebujemy programu, który byłby nakierowany nie tylko na zwalczanie bezrobocia, ale również na tworzenie miejsc pracy dobrej jakości. Nie da się oczywiście całkowicie zrezygnować z niestandardowych, pozakodeksowych form zatrudnienia. Należy jednak dążyć do tego, aby komponent elastyczności został uzupełniony o bezpieczeństwo zatrudnienia. Elastyczność nie musi w każdej sytuacji oznaczać prekaryzacji, u nas niestety z reguły tak się dzieje – podkreśla dr hab. Adam Mrozowicki.

Projekt PRECARIR został dofinansowany przez Dyrekcję Generalną ds. Zatrudnienia, Spraw Społecznych i Włączenia Społecznego Komisji Europejskiej (projekt VS/2014/0534) i realizowany w Polsce przez zespół złożony z dr. hab. Adama Mrozowickiego i dr Małgorzatę Maciejewską z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego.

Łukasz Karczmarzyk
źródło foto:flickr.com/sebilden

 

Dodaj komentarz