Solidar Śląsko Dąbrow

Koń by się uśmiał

Posłowie z Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt przygotowują uchwałę w sprawie uhonorowania roli konia w historii naszej Ojczyzny. To nie jest żart, a w każdym razie nie mój. To dzieje się naprawdę. Takimi ważkimi problemami zajmują się przedstawiciele narodu, którzy przykręcili tabliczki z swoimi nazwiskami do ław sali plenarnej na Wiejskiej.

Szefem Parlamentarnego Zespołu Przyjaciół Zwierząt jest niejaki Paweł Suski z peło. Na co dzień oprócz ciężkiej pracy posła trudni się on też hodowlą sznaucerów średnich, czyli, cytując urocze prezenterki telewizyjne, można powiedzieć, problemy zwierząt zna z autopsji.

Tenże Suski jest też dobrze znany związkowcom z Solidarności, którzy przed paroma laty przykuli się do barierek chroniących posłów przed obywatelami, domagając się odrzucenia projektu podwyższenia wieku emerytalnego. Zasłynął wtedy szarżą na oblegający Sejm naród. Co prawda nie szarżował konno, ani nawet na sznaucerze średnim, lecz pieszo, ale starał się naśladować ruchy championów Wszechstronnego Konkursu Konia Wierzchowego i przesadzić barierkę. Skopał dziewczynę stojącą po drugiej stronie, czym wzbudził słuszny gniew chłopaków ze związku, którzy udowodnili mu, że są granice zadufania w sobie i podskakiwania. Chłopina się wtedy prawie popłakał i groził prokuraturą tym, którzy nie pozwolili mu ukończyć tych zawodów WKKW. Szczerze mówiąc, myślałem, że po takim występie ów dawny wałecki radny i poseł peło już nigdy więcej do Sejmu nie zostanie wybrany, a tu proszę, znów mu ktoś zaufał i facet się odwdzięcza wyborcom, ciężko pracując i przygotowując tak ważne uchwały, jak właśnie ta o roli konia w historii Polski.

Suski zachwalając projekt uchwały o historycznej roli konia, podkreśla, że jej celem jest, cyt.: „zwrócenie uwagi na los koni, które często są wciąż w haniebny sposób wykorzystywane”. Autorzy owego wielkopomnego aktu prawnego proponują, aby Sejm w ten sposób „dołączył konie do panteonu naszych symboli, jakimi są orzeł i bocian”. Chcą też zmienić status naszych czterokopytnych, rżących przyjaciół. Zwierzęta te miałyby zostać wykreślone z ustawy o organizacji hodowli i rozrodzie zwierząt gospodarskich i być traktowane jak tzw. zwierzęta towarzyszące, jak psy czy koty.

Ten kabaret ma przed sobą kolosalną przyszłość. Z niecierpliwością czekam na rozwinięcie tej twórczej inicjatywy. Wszak każdy wie, jak ogromną rolę w historii naszego kraju odegrały krowy dające nam mleko i ekologiczne ciepło w oborze. Warto też wspomnieć w uchwale, że były prekursorkami kosiarek do trawników. Koniecznie też trzeba uczcić świnie, dzięki którym mamy schabowe, krakowską suchą, salceson no i krupnioki. Nie możemy też zapominać o roli kur i ich wkładzie w niedzielny rosół. I mam tu na myśli nie tylko wywar z korpusu, ale też bardziej humanitarny składnik zupy w postaci krajanki 5-jajecznej. No i koniecznie trzeba zmienić status zwierzątek na „towarzyszące”. Dzięki temu poseł będzie mógł już nie tak sam z siebie, ale w majestacie prawa konie, krowy, świnie i kury szczać prowadzać.

Jeden z Drugą;)

Dodaj komentarz