Solidar Śląsko Dąbrow

Jakie będą emerytury w przyszłości?

W polskim systemie emerytalnym wysokość świadczenia zależy od tego, ile dany pracownik zgromadził składek na indywidualnym koncie. W teorii więc sytuacja demograficzna nie powinna mieć wpływu na wysokość przyszłych emerytur. Co roku jednak systematycznie rośnie liczba emerytów w stosunku do liczby osób pracujących. Te dane są coraz bardziej niepokojące. 
 
Z najnowszych danych Europejskiego Urzędu Statystycznego wynika, że w Polsce na jedną osobę, która ukończyła 65 lat przypadają cztery osoby w wieku produkcyjnym (15-64 lata). Stosunek osób pobierających emeryturę w stosunku do tych, które pracują, cały czas się zmienia. Jeszcze 10 lat temu na jednego emeryta przypadało 5 pracowników. Z podobnym problemem borykają się także inne kraje unijne. W raporcie opublikowanym przez Eurostat Polska znalazła się w połowie stawki. Za nami były m.in. Włochy, Grecja, Finlandia, Portugalia i Niemcy. W tych państwach na jednego pracującego przypada jeszcze więcej osób w wieku poprodukcyjnym. 
 
Prof. Andrzej Rączaszek z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach podkreśla, że te statystyki nie do końca pokrywają się z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, ze względu na odmienną metodologię stosowaną przez GUS i Eurostat. – Według GUS w Polsce w 2017 roku na 100 osób w wieku produkcyjnym przypadało 29 osób w wieku poprodukcyjnym – wyjaśnia ekonomista. Łatwo więc obliczyć, że według GUS proporcja ta jest jeszcze bardziej niekorzystna i wynosi 1 do 3,4.
 
To wciąż za mało
Tę sytuację mógłby zmienić jedynie „baby boom”, ale w Polsce wciąż rodzi się mniej dzieci, niż jeszcze w 1989 roku, kiedy na świat przyszło ponad 564,4 tys. noworodków. Po okresie transformacji najniższą liczbę urodzeń odnotowano w 2003 roku, najwyższą w 2009. Po kolejnym spadku w ciągu ostatnich trzech lat liczba urodzeń nieznacznie wzrosła. W 2017 roku na świat przyszło ponad 400 tys. dzieci. – Należy jednak przypomnieć, że wyż demograficzny z początku lat 50-tych ubiegłego wieku w Polsce oznaczał prawie 800 tys. urodzeń rocznie, a na przełomie lat 70-tych i 80-tych w ciągu roku rodziło się ponad 700 tys. dzieci. Do takich wartości jest jeszcze zdecydowanie bardzo daleko – dodaje prof. Rączaszek.
 
Obaw nie można lekceważyć
Po publikacji danych Eurostatu media spekulowały, że ze względu na problemy demograficzne emerytury Polaków będą w przyszłości bardzo niskie. Tych obaw nie można lekceważyć, ale trzeba pamiętać, że w dalszym ciągu w Polsce obowiązuje tzw. system zdefiniowanej składki. – Wysokość emerytur będzie uzależniona dokładnie od tych samych czynników, co teraz, chyba że w systemie zabezpieczenia emerytalnego zostaną dokonane jakieś zmiany, czego oczywiście nie można wykluczyć – zaznacza prof. Wiesław Koczur z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach.
 
System zdefiniowanej składki oznacza, że wysokość emerytury uzależniona jest przede wszystkim od sumy składek zgromadzonych na indywidualnym koncie ubezpieczonego. W przypadku osób, które były ubezpieczone przed 1 stycznia 1999 roku, czyli przed wejściem w życie reformy emerytalnej, brany jest pod uwagę także tzw. kapitał początkowy. Wielkość świadczenia zależy również od przewidywanego dalszego trwania życia danej osoby, ustalanego w dniu jej przejścia na emeryturę na podstawie tablic demograficznych, ogłaszanych przez prezesa GUS do 31 marca każdego roku. – Podobnie jak w starym systemie wysokość emerytury uzeleżniona jest od wysokości uzyskiwanych przez ubezpieczonego zarobków oraz od długości stażu ubezpieczeniowego, ale zależności te są „ukryte” w sumie zgromadzonych składek ubezpieczeniowych – wyjaśnia ekonomista.
 
Większe wpływy, większe emerytury
Dlatego na stabilność systemu emerytalnego i wysokość przyszłych emerytur mogłoby wpłynąć m.in. wprowadzenie w życie jednakowych zasad odprowadzania składki od wszelkich form świadczenia pracy bez względu na ich podstawę prawną, o co zabiega Solidarność. – Ważne jest także promowanie rozwiązań z zakresu dodatkowych, uzupełniających form zabezpieczenia emerytalnego – zaznacza prof. Koczur. Ekspert dodaje, że wysokość przyszłej emerytury będzie także uzależniona od momentu przejścia na świadczenie. – Każdy rok opóźnienia przejścia na nią powoduje wzrost świadczenia ze względu na, z jednej strony dłuższy okres gromadzenia składek, z drugiej zaś, skrócenie się średniej oczekiwanej długości życia – wyjaśnia prof. Koczur. Na te kwestie Solidarność zwracała uwagę podczas zeszłorocznej kampanii informacyjnej towarzyszącej obniżeniu wieku emerytalnego. Związek zwracał jednak uwagę, że dłuższa aktywność zawodowa powinna być wyborem pracownika, a nie przymusem.
 
Agnieszka Konieczny
infografika na podstawie danych GUS
 

Dodaj komentarz