Żeby zrobić karierę, trzeba straszyć katastrofą klimatyczną
Jeśli chcesz publikować w czasopismach naukowych i zrobić karierę akademicką, musisz trzymać się dominującej narracji w sprawie zmian klimatu – twierdzi klimatolog dr Patrick Brown. Naukowiec skrytykował działanie współczesnego świata nauki niedługo po tym, jak jego artykuł dotyczący pożarów lasów ukazał się w prestiżowym magazynie Nature.
– Właśnie opublikowano mój artykuł w Nature, ponieważ trzymałem się narracji, o której wiedziałem, że spodoba się redaktorom. Nie w ten sposób powinna działać nauka – napisał klimatolog w tekście opublikowanym na portalu The Free Press.
Dr Patrick Brown to uznany naukowiec, współpracujący w przeszłości m.in. z Uniwersytetem Johna Hopkinsa, NASA i NOAA (National Oceanic and Atmospheric Administration – rządowa instytucja w USA zajmująca się badaniem zjawisk pogodowych). Obecnie pracuje w prywatnym ośrodku badawczym Breakthrough Institute w Kalifornii.
Nie jest naukowym outsiderem, nie można dr. Brownowi zarzucić braku dorobku, ani znajomości mechanizmów funkcjonowania środowiska naukowego. Gdyby tak było, jego artykuły nie ukazywałyby się w Nature. Z jego usług nie korzystałaby NASA i NOAA. Właśnie dlatego krytyka współczesnego świata nauki autorstwa dr. Browna jest tak ważna. Wygłasza ją człowiek, który ten świat zna od środka. Słowa dr. Browna odbiły się szerokim echem w amerykańskich i światowych mediach. Pisały o nich m.in. Washington Post, Daily Mail, The Telegraph, czy Bloomberg.
Jak pisać, żeby drukowali
Na wstępie swojego tekstu w The Free Press dr Brown zaznacza, że klimat ma wpływ na pożary w różnych częściach świata. Jest on jednak tylko jednym z wielu, a nie jedynym czynnikiem. Tymczasem media skupiają się wyłącznie na zmianach klimatycznych, bo to pasuje do prostej fabuły, którą serwują społeczeństwu. – Dla naukowców niezwykle ważne są publikacje w prestiżowych czasopismach; pod wieloma względami są kluczem do sukcesu w karierze akademickiej. Redaktorzy tych czasopism dali jasno do zrozumienia, zarówno poprzez to, co publikują, jak i to, co odrzucają, że chcą artykułów klimatycznych, które wspierają pewne z góry zatwierdzone narracje – nawet kosztem szerszej wiedzy dla społeczeństwa – podkreśla klimatolog.
Cenzura stosowana przez redaktorów czasopism naukowych powoduje nie tylko to, że prace zawierające cokolwiek innego poza klimatycznym alarmizmem nie mogą liczyć na publikację. Skutki idą znacznie dalej. – Kształtują (redaktorzy pism naukowych – przyp red.) także szerzej rozumiany sposób prowadzenia badań. Doświadczeni badacze dostosowują swoje badania tak, aby zmaksymalizować prawdopodobieństwo akceptacji ich pracy. Wiem to, bo jestem jednym z nich – pisze badacz z Breaktrough Institute.
Co podkręcić, a co pominąć
Dr Brown opisuje zasady, jakich musi się trzymać badacz klimatu, jeśli chce, by jego prace były publikowane. Po pierwsze musi wykazywać, że skutki zmian klimatu są wszechobecne i katastrofalne oraz że jedyną metodą na ich ograniczenie jest redukcja emisji gazów cieplarnianych. Druga zasada to ignorowanie działań, które pozwalają przystosować się do zmieniającego klimatu i umożliwiają zniwelowanie negatywnych skutków tych zmian. Nie wolno pisać np. o potrzebie tworzenia lepszej infrastruktury, lepszych przepisów dotyczących prawa budowlanego i zagospodarowania przestrzennego, a w przypadku pożarów odpowiedniej gospodarki leśnej czy prowadzenia linii energetycznych pod, a nie nad ziemią.
W ocenie eksperta z Breakthrough Institute, badania nad skutkami zmian klimatu są prowadzone w oderwaniu od realnego świata. Pomijany jest rozwój technologii oraz wiedza historyczna, która pokazuje, że ludzkość coraz lepiej radzi sobie ze skutkami zmieniającego się klimatu. Rozpatrywane są wyłącznie dane, które pozwolą wzbudzić poczucie zagrożenia w społeczeństwie. Po to, aby ludzie akceptowali gigantyczne koszty polityk klimatycznych. – Naukowcy obliczyli, że dwa największe skutki zmiany klimatu dla społeczeństwa to śmierć związana z ekstremalnymi upałami oraz szkody w rolnictwie. Autorzy jednak nigdy nie wspominają, że zmiana klimatu nie jest dominującym czynnikiem wpływającym na którykolwiek z tych skutków: liczba zgonów spowodowanych upałami spada, a plony rosną od dziesięcioleci pomimo zmian klimatycznych. Uznanie tego oznaczałoby, że świat odniósł sukces w niektórych obszarach pomimo zmian klimatycznych, co – jak głosi pogląd – podważyłoby motywację do redukcji emisji – pisze klimatolog.
Czemu nauka powinna służyć
Tekst dr. Browna kończy się gorzką refleksją. Autor pisze, że aby móc rzetelnie pisać o klimacie, publikować teksty, których celem jest dostarczenie praktycznej i kompleksowej wiedzy, a nie wyłącznie straszenie opinii publicznej, musiał de facto odejść ze środowiska akademickiego. – Badacze muszą zacząć przeciwstawiać się redaktorom (czasopism naukowych – przyp. red) lub znaleźć inne miejsca do publikacji. To, co naprawdę powinno mieć znaczenie, to nie cytowania w czasopismach, kliknięcia w mediach czy status kariery naukowców, ale badania, które faktycznie pomagają społeczeństwu – podkreśla naukowiec.
az