Solidar Śląsko Dąbrow

Wszyscy muszą płacić składki

NSZZ Solidarność przygotuje projekty ustaw mające na celu naprawę systemu emerytalnego. Jednym z głównych celów nowej ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma być zwiększenie jego przychodów…
– Obecnie wszyscy pracownicy zatrudnieni na podstawie umów cywilnoprawnych, czyli między innymi umów zleceń czy umów o dzieło, nie są objęci obowiązkiem ubezpieczenia emerytalnego. Zatrudnianie na „śmieciowych umowach” jest notorycznie nadużywane przez wielu pracodawców, szczególnie w stosunku do osób młodych. Obowiązkiem odprowadzania składek nie są również objęci m.in. członkowie rad nadzorczych. Dzisiaj często mamy do czynienia ze zjawiskiem zawodowych członków rad nadzorczych, którzy zasiadają jednocześnie w radach wielu spółek, czerpiąc z tego tytułu niemałe dochody. W sumie liczbę osób zatrudnionych na podstawie wszystkich nietypowych form zatrudnienia, które nie podlegają obowiązkowemu ubezpieczeniu, szacuje się na ok. 3 mln.

Wysokość naszych emerytur zależy od wysokości kapitału, który uda nam się zgromadzić poprzez odprowadzanie składek. Skoro 3 mln ludzi nie płaci żadnych składek emerytalnych, to skąd za kilkadziesiąt lat weźmiemy pieniądze na emerytury dla tak wielkiej rzeszy osób?
– Właśnie dlatego tak mocno podkreślamy konieczność zwiększenia przychodów systemu. W systemie zdefiniowanej składki kapitał na przyszłe świadczenie emerytalne trzeba gromadzić przez cały okres aktywności zawodowej. Dlatego właśnie należy wprowadzić obowiązek płacenia składek od wszystkich form zatrudnienia, bez względu na formę umowy czy czas jej trwania.

Czy w przypadku wprowadzenia rozwiązań proponowanych przez Solidarność dyskusja o podniesieniu wieku emerytalnego byłaby w ogóle potrzebna?
– Według bardzo ostrożnych szacunków, dzięki objęciu obowiązkiem ubezpieczeniowym wszystkich pracowników do systemu trafiłoby od 10 do 12 miliardów złotych. Ta kwota bardzo znacząco poprawiłaby jego kondycję, ale co najważniejsze wszyscy ci, którzy pracują na podstawie umów cywilnoprawnych, mieliby szanse na godne emerytury w przyszłości.

Czy propozycja „oskładkowania” umów śmieciowych ma również zachęcić pracodawców do zatrudniania „na etat”?
– Pracodawcy wypychają pracowników na umowy śmieciowe, bo tak jest po prostu taniej. Jeżeli zrównamy obciążeniami różne formy zatrudnienia, to nie będzie istniała tak duża bariera do zatrudniania na podstawie umowy o pracę.
W sytuacji tak wysokiego bezrobocia, jakie dzisiaj obserwujemy, mamy do czynienia z rynkiem pracodawcy. To pracodawcy dyktują wszelkie warunki, na które pracownicy godzą się, aby mieć jakąkolwiek pracę. Warto przypomnieć, że przedsiębiorcy w Polsce osiągnęli w ubiegłym roku ponad 100 miliardów zł zysku netto. Niestety w dużej mierze odbyło się to kosztem pracowników i wysokości ich przyszłych emerytur.

Czy te zmiany legislacyjne są również szansą na poprawę sytuacji demograficznej?
– Stabilność zatrudnienia ma ogromne znaczenie przy podejmowaniu decyzji o założeniu rodziny. Od dawna powtarzamy, że jeżeli chcemy odwrócić niekorzystne trendy demograficzne, musimy młodym ludziom tę stabilność zapewnić. Nikt nie decyduje się na zakładanie rodziny, na rodzenie dzieci, kiedy pracuje na umowie śmieciowej, nie ma szans na kredyt mieszkaniowy i z dnia na dzień może stać się bezrobotny. W Wielkiej Brytanii Polki rodzą na potęgę. Dlaczego? Bo tam mają zapewnione bezpieczeństwo i szanse rozwoju dla siebie i swoich dzieci. Podniesienie wieku emerytalnego na pewno nie sprawi, że w Polsce przybędzie dzieci.

W projekcie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych ma się również znaleźć zapis, zgodnie z którym wysokość składek ma być ustalana na podstawie rzeczywistej, a nie deklarowanej wysokości dochodów…
– Dzisiaj osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą deklarują wysokość dochodów, od której odprowadzają składkę emerytalną. Nie może być ona mniejsza niż 60 proc. średniego wynagrodzenia. Wszyscy mamy przecież świadomość, że dochody większości przedsiębiorców są znacznie wyższe. Gdyby w 2010 roku osoby prowadzące działalność gospodarczą odprowadziły składki od swoich rzeczywistych dochodów, do systemu trafiłoby z tego tytułu dodatkowe 11 mld zł.

Solidarność przygotowuje też projekt ustawy o pracy tymczasowej. W tym segmencie rynku pracy aż roi się od patologii. Coraz powszechniejszym zjawiskiem jest przerzucanie pracowników do agencji pracy tymczasowej, gdzie wykonują oni tę samo pracę, w tym samym zakładzie, ale na dużo gorszych warunkach. Czy nowe przepisy rozwiążą ten problem?
– Dokładnie tak. Chodzi nam przede wszystkim o powstrzymanie zjawiska stałej tymczasowości pracy. W założeniu praca tymczasowa miała być rozwiązaniem przejściowym dla ludzi mających problemy ze znalezieniem zatrudnienia, jednak obecne przepisy tworzą możliwość zatrudniania tego samego pracownika przez kolejne agencje u tego samego pracodawcy i w zasadzie bezterminowo. To jest ewidentna patologia, z którą należy walczyć.

Zarówno agencje, jak i pracodawcy korzystający z ich usług często bezkarnie naginają lub wręcz łamią przepisy.
– W naszym projekcie ustawy znajdą się zapisy wzmacniające pozycję Państwowej Inspekcji Pracy wobec nieuczciwych agencji. Chcemy również wprowadzić solidarną odpowiedzialność agencji pracy tymczasowej i pracodawców-użytkowników. Dzisiaj za łamanie praw pracowników zatrudnionych za pośrednictwem agencji, pracodawcy-użytkownicy nie ponoszą w zasadzie żadnej odpowiedzialności.

Nowa ustawa ma również ujednolicić przepisy ochronne dotyczące pracowników tymczasowych…
– Chodzi nam o to, aby pracownicy tymczasowi byli objęci jednakową ochroną bez względu na formę zatrudnienia. Obecnie osoby pracujące za pośrednictwem agencji na umowach cywilnoprawnych są w o wiele gorszej sytuacji od tych, którzy posiadają umowę o pracę na czas określony. Zależy nam również, aby osoba kierowana do danego zakładu przez agencje pracy tymczasowej miała takie same prawa, jak jego etatowi pracownicy. I nie chodzi tutaj wyłącznie o przepisy ochronne, ale także m.in. o możliwość przekwalifikowania się czy prawo do korzystania ze szkoleń, które w efekcie mogą ułatwić takiemu pracownikowi zdobycie stałego zatrudnienia.

Z Henrykiem Nakoniecznym, członkiem Prezydium KK NSZZ Solidarność, rozmawiał Łukasz Karczmarzyk

Dodaj komentarz