Solidar Śląsko Dąbrow

Piłka rodzaju żeńskiego

Euro 2012 skutecznie obala funkcjonujący od lat stereotyp, że kobiety piłkę nożną omijają szerokim łukiem. Futbol nie jest już adresowany wyłącznie do męskiej części społeczeństwa. Z badań MasterCard wynika, że co trzecia Polka ogląda mecze piłkarskie, bo interesuje się piłką nożną.

Mecze oglądają z czystej przyjemności. Są żywo zainteresowane ich wynikami, zafascynowane pięknem futbolu. Małgorzata Grabowska, przewodnicząca Solidarności Służby Zdrowia w Zawierciu od dziecka bywała z ojcem na stadionach. – Mieszkaliśmy w Krakowie i długo miałam problem, komu kibicować – Wiśle czy Cracovii. W rezultacie zostałam kibicem Hutnika Kraków – opowiada pani Małgosia. Doskonale wie, co to jest „jedenastka”, korner czy rzut wolny. – Ale nie osiadłam na laurach. W tej dyscyplinie wciąż dokształca mnie mój mąż. Wspólnie oglądamy mecze – dodaje pani Małgorzata.

Fanką futbolu jest też Krystyna Suchanek, przewodnicząca związku w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Zabrzu. Podczas Euro pani Krystyna śledzi mecze rozgrywane przez wszystkie drużyny. – Intuicja mnie nie zawodzi. Postawiłam na remis w meczu Polska-Grecja i bingo. Uznałam, że biedni z biednymi mogą tylko zremisować – mówi Krystyna Suchanek. Wszystkie mecze narodowej reprezentacji ogląda Aldona Banaś, przewodnicząca związku w PSS Społem w Jaworznie. – Kibicowanie biało-czerwonym to wręcz patriotyczny obowiązek – podkreśla pani Aldona.

Ale niekwestionowanym kobiecym ekspertem w dziedzinie piłki nożnej jest Jadwiga Piechocka, specjalista z Biura Szkoleń śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Mój tato i dwaj bracia są zapalonymi kibicami piłki nożnej. Od zawsze oglądam z nimi mecze. Wiem też, że coraz więcej kobiet interesuje się futbolem Tym samym rosną obawy panów, że coś, co do tej pory było zarezerwowane dla nich, teraz staje się dostępne również dla płci przeciwnej – mówi pani Jadwiga.

Chcą mieć piłkę na wyłączność
Blondynka po raz pierwszy w życiu poszła na mecz piłkarski. Po kwadransie od rozpoczęcia meczu, pyta siedzącego obok męża:
– Ci w niebieskich strojach, to kto?
– To piłkarze Włoch.
– A ci w żółtych?
– To piłkarze Brazylii.
– No dobrze, a kim są ci faceci w ciemnych koszulach, stojący przy obu bramkach?

Dr Tomasz Słupik, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego, komentując ten dowcip, przyznaje, że może i niejedna kobieta nie zna zasad futbolu, ale jego zdaniem niezwykle ważne jest, że panie oglądają mecze z sercem. – Są ogromnie zaangażowane emocjonalnie. A swoją drogą piłka nożna to prosta gra, nie ma w niej specjalnych subtelności i panie są w stanie szybko przyswoić sobie wiedzę na jej temat – uważa dr Słupik.

Zdaniem Małgorzaty Grabowskiej, szowinistyczne dowcipy na temat znajomości zasad futbolu wśród kobiet biorą się stąd, że faceci chcą mieć piłkę nożną na wyłączność. – Nawet za cenę dworowania z kobiet będą bronić swojego rewiru – mówi Małgorzata Grabowska. Podobnego zdania jest Ewa Żurawska, przewodnicząca Solidarności na Uniwersytecie Śląskim, która uważa, że panowie bardzo mocno trzymają się stereotypu o kompletnej nieznajomości tej gry wśród kobiet. – To przekonanie wynika z ich słabości i kompleksów. Znam wiele pań, które z fascynacją śledzą piłkarskie spotkania i świetnie znają się na futbolu. Nie wiem, czy swoją wiedzą o piłce nie zawstydziłyby niektórych panów – mówi pani Ewa. Zdaniem Jadwigi Piechockiej faceci boją się, że kobiety na piłce znają się lepiej od nich. – Znam mężczyzn, którzy kompletnie się futbolem nie interesują. Ja na pewno na temat piłki wiem dużo więcej od nich – podkreśla pani Jadzia.

Ze „spalonego” nic nie pojmuję
Ale są też takie panie, które szczerze przyznają się, że piłki nożnej nie lubią i nie orientują się, o co w tej grze chodzi. Za oglądaniem piłkarskich spotkań nigdy nie przepadała Anna Targońska, przewodnicząca Solidarności w sosnowieckim Sanepidzie. – Dla mnie piłka to brutalny, kontuzyjny sport. Euro na pewno nie przesłoni mi życia – mówi pani Ania. Ewa Żurawska też nie ogląda piłkarskich spotkań. – Zupełnie nie mam na to czasu. Jestem zajęta swoją publikacją naukową. Nie wiem, czy uda mi się obejrzeć choćby fragment meczu z udziałem Polaków, ale to nie oznacza, że w ogóle nie interesuje mnie los naszych piłkarzy – zaznacza pani Ewa. Teresa Błazucka, wiceprzewodnicząca Solidarności w Przewozach Regionalnych otwarcie przyznaje, że nie lubi futbolu i nie ogląda transmisji Euro. – Mój mąż ogląda mecze, ale nie jest fanatykiem piłki. Nie protestuje, gdy przełączam telewizor na inny program, pod warunkiem, że nie gra Polska – mówi Teresa Błazucka. Bez najmniejszych kompleksów przyznaje się, że jest futbolową ignorantką. – Mogłabym być bohaterką niejednego męskiego dowcipu. Mąż tłumaczył mi kilka razy na czym polega „spalony”, ale nic z tego nie pojmuję – śmieje się pani Teresa. – Rzeczywiście jest spora grupa kobiet nie zainteresowanych piłką, ale mają do tego pełne prawo. Moim zdaniem kobiety są na tyle kreatywne, że w znakomity sposób potrafią zagospodarować sobie czas, gdy ich mężowie są przykuci do telewizorów. Zatem panie, które futbolu nie lubią, niech dobrze wykorzystają 90 minut wytchnienia – radzi dr Słupik.

Wszyscy powinniśmy mieć do siebie dystans
Gdy widokiem 22 dorosłych facetów ganiających w krótkich spodenkach za jedną piłką znudzona jest Teresa Błazucka, to na ten sam widok znakomita większość pań reaguje z podziwem. I wcale nie chodzi o to, że w euforię wprawiają je biegające po boisku „ciacha”. Jak pokazują badania MasterCard tylko 5% kobiet w Polsce ogląda mecze ze względu na atrakcyjnych piłkarzy. – Niezwykłe w tych 22 facetach biegających po boisku jest to, że nie tylko oni są szczęśliwi, ale razem z nimi również kilkadziesiąt tysięcy ludzi. To wręcz fenomenalne zjawisko socjologiczne – wyjaśnia Małgosia Grabowska.

Ale nie wszystkie wyniki badań MasterCard są dla panów tak budujące, jak przytoczony powyżej. Okazuje się, że zdaniem pań mężczyźni wcale nie oglądają futbolu ze względu na zainteresowanie piłką nożną. Połowa ankietowanych uważa, że mecze są dla panów wyłącznie… przerwami w myśleniu. – No cóż, piłka nożna to nie szachy. Nie wymaga wielkiego intelektu i wielu z nas traktuje ją, jak emocjonalny wentyl. Kobiety nie dość, że potrafią się śmiać ze swojej nieznajomości piłki nożnej, potrafią się zdystansować do męskich opinii i dowcipów, to jeszcze nieźle się panom odgryzły. Wszyscy powinniśmy mieć do siebie podobny dystans. I ten facet z piwem przed telewizorem i kobieta, która nie bardzo orientuje się, co to jest spalony – mówi dr Tomasz Słupik.

Beata Gajdziszewska

Dodaj komentarz