Solidar Śląsko Dąbrow

Najmłodsi zagrożeni ubóstwem

Ponad milion trzysta tysięcy polskich dzieci pozbawionych jest dostępu do podstawowych dóbr potrzebnych do ich prawidłowego rozwoju, a milion żyje w ubóstwie – takie wnioski płyną z badania UNICEF poświęconego warunkom życia dzieci w 29. krajach rozwiniętych.

Na liście rzeczy niezbędnych do prawidłowego rozwoju dzieci eksperci z UNICEF umieścili 14 pozycji. Obok podstawowych elementów, takich jak trzy posiłki dziennie i dwie pary należycie dobranego obuwia, znalazły się na niej m.in. książki odpowiednie do wieku, gry edukacyjne, miejsce do odrabiania lekcji oraz udział w wycieczkach szkolnych. Jak wynika z raportu, aż 21 proc. polskich dzieci nie ma dostępu do dwóch lub więcej pozycji z tej listy. Jest to tzw. wskaźnik deprywacji potrzeb dzieci. Pod względem tego wskaźnika Polska znalazła się na odległej 24. pozycji.

Zdaniem Ewy Falkowskiej z UNICEF Polska jest to wynik, który powinien być dla nas ostrzeżeniem. Ubóstwo jest pojęciem, którego nie można sprowadzić tylko i wyłącznie do sfery materialnej. Ma ono bowiem wpływ na wszystkie aspekty życia dziecka: edukację, zdrowie, relacje w grupie i samoocenę. – To nie jest tak, że wystarczy dziecko nakarmić i już mamy sprawę załatwioną. Młody człowiek, który doświadczył ubóstwa w dzieciństwie, zdecydowanie gorzej będzie funkcjonował w przyszłości – mówi Ewa Falkowska. – Dzieci, które dorastają w niedostatku, przechodzą pewien specyficzny proces socjalizacji, wywierający wpływ na całe ich dorosłe życie. Mają większe trudności z osiągnięciem swoich potencjalnych możliwości rozwojowych. Nie osiągną tego, co mogłyby osiągnąć – zauważa dr Krystyna Faliszek z Instytutu Socjologii Uniwersytetu Śląskiego. Jej zdaniem można się spodziewać, że wiele dzieci, które dzisiaj dotknięte są niedostatkiem, w dorosłym życiu również będą go doświadczały. – Mamy do czynienia nie tylko z procesem dziedziczenia biedy, ale także z procesem dziedziczenia zachowań, które uczą małe dzieci, jak sobie radzić żyjąc w niedostatku, ale nie uczą, w jaki sposób się z niego wydostać – mówi dr Faliszek.

Eksperci o dzieciach
Oceniając warunki, jakie poszczególne kraje zapewniają swoim najmłodszym obywatelom, eksperci analizowali pięć obszarów życia dzieci: warunki materialne, zdrowie i bezpieczeństwo, edukację, zachowania prozdrowotne (m.in. zagrożenie paleniem papierosów i piciem alkoholu) oraz warunki mieszkaniowe i środowisko. Wspomniany już wskaźnik deprywacji potrzeb był jednym z elementów mówiących o warunkach życia dzieci. Biorąc pod uwagę wszystkie obszary, Polska zajęła 21. pozycję. Najlepiej, bo na 9. pozycji, wypadliśmy pod względem edukacji. Najgorzej pod względem warunków materialnych i mieszkaniowych, odpowiednio 22. i 26. miejsce. W pierwszej dziesiątce rankingu znalazły się m.in. Dania, Finlandia, Szwecja oraz Niemcy, Francja i Szwajcaria. W drugiej zarówno bogate kraje starej Unii Europejskiej, jak i Słowenia oraz Czechy.

Trend się nie zmienia
Dr Krystyna Faliszek nie jest zaskoczona wynikami tych badań. Jej zdaniem polskie dzieci znacznie częściej doświadczają niedostatku niż ich rówieśnicy w innych krajach europejskich. Jest to trend, który nas odróżnia od pozostałych państw i nie zmienia się od wielu lat. Jednym z powodów takiej sytuacji jest wskaźnik dzietności kobiet, który w Polsce należy do najniższych w Europie. – Dzieci rodzi się bardzo mało, a te które się rodzą, przeważnie rodzą się w sferach niedostatku. Są to sfery najczęściej obejmujące rodziny wielodzietne, w których już jest dużo dzieci – wyjaśnia dr Faliszek. W efekcie w populacji dzieci jest coraz więcej dzieci ubogich.

Dzieci o sobie
Eksperci z UNICEF pozwolili również samym dzieciom powiedzieć co sądzą o warunkach w jakich się wychowują. I tutaj zajęliśmy przedostatnie, 28 miejsce. Ponad 20 proc. polskich dzieci stwierdziło, że żyje im się źle lub bardzo źle. Można próbować wytłumaczyć ten wynik względami kulturowymi, jesteśmy społeczeństwem, w którym częściej się narzeka, niż myśli pozytywnie. Jednak Ewa Falkowska zwraca uwagę, że pokrywa się on ze wskaźnikiem deprywacji potrzeb dzieci. – Dla dziecka ważne jest to, co dzieje się tu i teraz. Dlatego wskaźnik mówiący o tym, czego dzieciom brakuje, a co mają ich rówieśnicy, jest bardzo istotny. Jeżeli cała klasa jedzie na wycieczkę, a dziecko niezamożne musi zostać w domu, to jest to dla niego przeżycie traumatyczne – mówi Ewa Falkowska. Zaznacza, że polskie dzieci znacznie gorzej oceniły swoją sytuację materialną, niż zrobili to eksperci. Rankingi przygotowane przez specjalistów i dzieci pokryły się w przypadku Holandii, Islandii i Finlandii.

Zrobili więcej
W porównaniu z poprzednim rankingiem opracowanym przez UNICEF dziesięć lat temu, Polska spadła o trzy pozycje, mimo że większość wskaźników, m.in. niskiego poziomu zamożności rodzin uległa poprawie. Zdaniem Ewy Falkowskiej to oznacza, że inne kraje skuteczniej potrafią walczyć z niedostatkiem wśród dzieci. – Polityka społeczna dotycząca wyrównywania szans dzieci z różnych środowisk ciągle jeszcze jest niedostateczna – dodaje dr Krystyna Faliszek. Zwraca uwagę, że pewne systemy np. dożywianie dzieci w szkołach funkcjonują, ale niezamożne dzieci wciąż są pozbawione takich możliwości rozwojowych, jakie mają ich rówieśnicy, m.in. dostępu do internetu, książek czy odpowiedniego poziomu edukacji.

Agnieszka Konieczny

Dodaj komentarz