Solidar Śląsko Dąbrow

Kontrola chorych

W tyskiej fabryce Fiata nasila się praktyka kontrolowania przez pracodawcę zwolnień lekarskich pracowników. Zdaniem zakładowej Solidarności działanie pracodawcy nosi znamiona dyskryminacji i mobbingu. – Kierownicy oraz pracownicy działu kadr nachodzą osoby przebywające na L4 w domach, sprawdzają i pytają np. dlaczego ktoś jest w ubraniu, a nie w piżamie, po czym wręczają mu pisemko, że kierownictwo jest zaniepokojone absencją. Do tego dochodzi ciągłe wydzwanianie do pracowników na zwolnieniu – relacjonuje Wanda Stróżyk, przewodnicząca Solidarności w Fiat Auto Poland.

Zgodnie z ustawą o świadczeniach pieniężnych z ubezpieczenia społecznego w razie choroby i macierzyństwa pracodawca, który zgłasza do ubezpieczenia powyżej 20 osób ma prawo  przeprowadzić kontrole w zakresie prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego pracownika. Kontrola ta polega na ustaleniu, czy w okresie orzeczonej niezdolności do pracy pracownik nie wykonuje pracy zarobkowej lub nie wykorzystuje zwolnienia w sposób niezgodny z jego celem. Jednak zdaniem związkowców częstotliwość tego typu kontroli w Fiat Auto Poland oraz sposób ich przeprowadzania służą nie tyle  sprawdzeniu, czy ktoś rzeczywiście jest chory, ale wywieraniu niedozwolonej presji na pracowników.

– Wystarczy mieć kilka dni zwolnienia w ciągu roku, a już można spodziewać się kontroli, ciężko tu więc mówić o uzasadnionym podejrzeniu, że pracownik oszukuje na L4. Naszym zdaniem te kontrole mają na celu zastraszenie pracownika i wzbudzenie w nim poczucia winy. Dochodzą do nas informacje, że kierownicy mówią chorym pracownikom, iż z powodu absencji są „na liście do zwolnienia” – mówi przewodnicząca.

27 października zakładowa Solidarność podjęła stanowisko w którym, zaapelowała do kierownictwa spółki o zaprzestanie praktyk tego typu. Jednak jak na razie pozostało ono bez odpowiedzi, co, jak mówi Wanda Stróżyk, nie jest w tyskiej fabryce niczym nowym. Od marca w Fiat Auto Poland oraz w jego spółkach zależnych trwa spór zbiorowy. – Pracodawca najpierw uchylał się od podpisania protokołu rozbieżności z rokowań, potem, kiedy przekształciliśmy spory we wszystkich zakładach w spór wielozakładowy, odwołał się do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Gdy 27 października ministerstwo oddaliło odwołanie i wyznaczyło mediatora, pracodawca odwołał się ponownie i zwrócił się o przesunięcie terminu mediacji. Trudno takie postępowanie nazwać dialogiem. Naszym zdaniem jest to po prostu celowa obstrukcja – ocenia szefowa zakładowej „S”

Związkowcy zapowiadają w najbliższym czasie złożenie do prokuratury doniesienia o utrudnianiu przez pracodawcę działalności związkowej.

Dodaj komentarz