Solidar Śląsko Dąbrow

Zwycięski strajk w hucie Buczek

Mija dziesiąta rocznica strajku głodowego w Hucie Buczek w Sosnowcu. 30 września 2003 roku zdesperowani związkowcy rozpoczęli protest. Dziewięciodniową głodówkę zakończyło podpisanie porozumienia z właścicielem firmy.

Gdy doszło do strajku głodowego, w Hucie Buczek trwał spór zbiorowy z pracodawcą dotyczący funduszu świadczeń socjalnych i płac. – Zakład znajdował się w dość dobrej kondycji, produkcja prowadzona była na bieżąco, a mimo to kasa była pusta. Załoga otrzymywała wynagrodzenia na trzy raty, została pozbawiona „trzynastki” oraz świadczeń wynikających z Karty Hutnika, a członkowie zarządu opływali w luksusy i dostawali niebotyczne pensje – mówi Tadeusz Makuła, ówczesny przewodniczący zakładowej Solidarności.

Podkreśla, że związkowcy wielokrotnie informowali właściciela – IV Narodowy Fundusz Inwestycyjny – o złym zarządzaniu hutą, ale ich opinie były lekceważone. – Jeździliśmy do Warszawy, próbowaliśmy rozmawiać, prosić, żeby właściciel zainteresował się tym, co dzieje się w zakładzie, ale bezskutecznie. Dlatego ludzie nie wytrzymali. Spontanicznie zdecydowali, że zaczynają głodówkę. Protest rozpoczęły trzy osoby, trzy kolejne do nich dołączyły. Chętnych było dużo więcej, ale musieliśmy studzić ich zapał – dodaje. W dniu rozpoczęcia protestu delegacja pracowników wkroczyła do gabinetu prezesa. – Poinformowaliśmy go o rozpoczęciu strajku i zażądaliśmy, żeby natychmiast opuścił teren zakładu. Przestraszony wsiadł do samochodu i odjechał – dodaje Makuła.

Głodówka trwała dziewięć dni. Zakończona została po podpisaniu przez Solidarność i Niezależny Związek Zawodowy Pracowników Huty Buczek porozumienia z przedstawicielami IV NFI. Spełnione zostały najważniejsze postulaty, m.in. odwołanie prezesa i przywrócenie zakładowego układu zbiorowego pracy. Rozpoczęły się też rozmowy dotyczące przekształceń własnościowych.

Tadeusz Makuła podkreśla, że w tych trudnych dniach najważniejsze było ogromne wsparcie, które docierało do głodujących z każdej strony: od pracowników huty, którzy przynosili wodę i soki, Prezydium Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność, biura terenowego Solidarności w Sosnowcu oraz z innych zakładów z terenu Śląska i Zagłębia, m.in. z Huty Katowice. – Przed siedzibą huty zorganizowana została ogromna manifestacja, w której wzięli udział pracownicy innych branż. Razem z hutnikami protestowali m.in. górnicy i pielęgniarki – wspomina Makuła. Opowiada, żejednym z najbardziej wzruszających momentów było spontaniczne poparcie okazane przez załogę wchodzącego w skład Huty Buczek Zakładu Produkcji Walców. – Wszyscy pracownicy wyszli przed zakład i w ubraniach roboczych oraz w kaskach przemaszerowali ulicą Staszica – dodaje Makuła.

Michał Karlik, obecny przewodniczący Solidarności w Hucie Buczek, był jednym z sześciu głodujących. – To były bardzo trudne chwile, ale wiedzieliśmy, że nie mamy innego wyjścia. Poparcie płynące od tak wielu ludzi pomagało nam wytrwać i wierzyć, że wygramy – wspomina Michał Karlik.

Zdaniem związkowców głodówka doprowadziła nie tylko do podpisania korzystnego porozumienia, ale także uratowała hutę przed likwidacją. Do dzisiaj funkcjonują i dają ludziom pracę trzy zakłady: Huta Buczek, spółka Severstallat Silesia należąca do łotewskiego koncernu oraz spółka ZPR.

Agnieszka Konieczny

Dodaj komentarz