Zwolnienia grupowe w PKP Cargo. 30 proc. załogi ma stracić pracę
3 lipca zarząd PKP Cargo poinformował kolejarskie organizacje związkowe o zamiarze przeprowadzenia zwolnień grupowych. Z informacji przekazanej związkom wynika, że pracę stracą 4142 osoby. Jeśli w ciągu 20 dni nie zostanie podpisane porozumienie dotyczące zasad odejść, zwolnienia będą wdrażane na podstawie regulaminu przygotowanego przez pracodawcę.
– Jesteśmy zaskoczeni. Oczywiście obawialiśmy się, że do takiej sytuacji może dojść, ale nie spodziewaliśmy się, że stanie się to tak szybko. Wcześniej prezes zapowiadał, że w pierwszym półroczu tego roku nie będzie żadnych zwolnień. Zaledwie trzy dni po zakończeniu tego okresu zdecydował, że wyrzuci 30 proc. załogi – mówi Jan Majder, przewodniczący „Solidarności” w PKP Cargo.
Z informacji przekazanej przez pracodawcę wynika, że zwolnienia obejmą wszystkie grupy zawodowe. – W pierwszej kolejności pracę mają stracić osoby, które nabyły uprawnienia emerytalne, potem pracodawca będzie typował kolejnych pracowników do zwolnienia – dodaje przewodniczący „S” w spółce. Zarząd PKP Cargo nie wskazał natomiast daty rozpoczęcia zwolnień, ale zaznaczył, że nastąpią one „nie wcześniej niż od dnia następującego po dniu zawiadomienia do powiatowych urzędów pracy do dnia 30 września 2024 r.”.
Pracodawca poinformował, że zwalniane osoby otrzymają odprawy na zasadach przewidzianych w ustawie z 13 marca 2003 roku o szczególnych zasadach rozwiązywania z pracownikami stosunków pracy z przyczyn niedotyczących pracowników. Zgodnie z nimi, w zależności od stażu pracy, będzie to równowartość od jednego do trzech miesięcznych wynagrodzeń.
Istnieje szansa na wypracowanie korzystniejszych warunków odejść, ale w tym celu strona związkowa i pracodawca muszą zawrzeć porozumienie. Mają na to 20 dni od momentu przekazania przez zarząd spółki informacji dotyczącej zamiaru zwolnień. – Chcemy rozmawiać. Wielu pracowników poświęciło tej firmie lata pracy i zasłużyło na godne odprawy – mówi Jan Majder. Pierwsze negocjacje w tej sprawie zaplanowano na 10 lipca.
Zamiar zwolnienia 30 proc. załogi pracodawca argumentuje tragiczną kondycją PKP Cargo. Tylko w pierwszym kwartale tego roku straty spółki sięgnęły 118 mln zł, a jej zadłużenie przekroczyło 5 mld zł. Powodem tej sytuacji jest m.in. utrata części rynku towarowych przewozów kolejowych. Jeszcze w 2015 roku udział PKP Cargo w rynku wynosił 56 proc., a obecnie jest to niewiele ponad 30 proc. – Zdajemy sobie sprawę, że sytuacja jest trudna, ale zwalnianie pracowników powinno być ostatecznością. Już przecież pracodawca wprowadził tzw. nieświadczenie pracy, na którym w tej chwili przebywa 2500 osób – zaznacza Jan Majder.
Przewodniczący zakładowej „Solidarności” podkreśla, że obawy pracowników budzą także inne działania podejmowane przez pracodawcę. 27 czerwca zarząd PKP Cargo podjął decyzję o złożeniu do sądu wniosku o otwarcie postępowania sanacyjnego. Celem takiego postępowania ma być ratowanie spółki i przywrócenie jej płynności finansowej. Jeśli sąd przychyli się do tego wniosku, w PKP Cargo ustanowiony zostanie zarządca, który będzie nadzorował pracę zarządu spółki. – To może oznaczać koniec jakiegokolwiek dialogu ze stroną społeczną i odebranie pracownikom praw zagwarantowanych w porozumieniach podpisanych przez związki i pracodawcę w ciągu minionych lat – mówi Jan Majder.
PKP Cargo to największy w Polsce i jeden z największych w Europie towarowych przewoźników kolejowych. Firma zatrudnia ponad 13.700 pracowników.
aga
źródło foto:commons.wikimedia.org/CC BY-SA 4.0/niktowsky