Ziemia wcale nie płonie. Pożarów z roku na rok coraz mniej
Przez globalne ocieplenie pożary takie jak niedawno w Grecji zdarzają się coraz częściej? Nic z tych rzeczy. Dane satelitarne pokazują, że w ciągu ostatnich 20 lat wielkość pożarów nie tylko nie wzrosła, ale zmniejszyła się o niemal jedną trzecią – wskazuje prof. Bjorn Lomborg w artykule opublikowanym na portalu Wall Street Journal.
– Jedną z najczęstszych metafor używanych w naszej coraz bardziej alarmistycznej debacie klimatycznej jest to, że globalne ocieplenie podpaliło świat. Ale tak się nie stało – pisze prof. Lomborg, wybitny duński naukowiec od lat badający ekonomiczne skutki zmian klimatu oraz polityk klimatycznych, były dyrektor rządowego Instytutu Badań Środowiska Naturalnego w Kopenhadze.
Prof. Lomborg powołuje się na dane NASA, która od ponad dwóch dekad za pomocą zdjęć satelitarnych rejestruje pożary na Ziemi. Dane są jednoznaczne: na początku obecnego stulecia każdego roku pożary obejmowały 3 proc. powierzchni naszej planety. Ten odsetek systematycznie spada. W roku 2022, czyli ostatnim, dla którego dostępne są pełne dane, pożary objęły już tylko 2,2 proc. powierzchni Ziemi. Jednak, jak wskazuje duński naukowiec, bardzo trudno jest znaleźć jakiekolwiek doniesienia prasowe na ten temat. – Zamiast tego media zachowują się tak, jakby świat stanął w płomieniach – podkreśla prof. Lomborg.
Jako przykład takiego zachowania mediów, które zamiast wyjaśniać, zaciemniają rzeczywistość, naukowiec podaje realizowany przez New York Times projekt „Pocztówki z płonącego świata”, w ramach którego 40 zatrudnionych przez gazetę dziennikarzy i fotoreporterów przez pół roku dokumentowało pożary i inne katastrofy naturalne na całym świecie.
Europa w ogniu?
Tego typu praktyk nie trzeba jednak szukać za oceanem. Z doniesień polskich mediów na temat lipcowych pożarów w Grecji również płynął wniosek, że natężenie pożarów jest większe niż kiedykolwiek wcześniej, a ich przyczyną jest – rzecz jasna – ocieplenie klimatu. Tymczasem z danych Globalnego Systemu Informacji o Pożarach (Global Wildfire Information System), instytucji działającej pod auspicjami Komisji Europejskiej, wynika, że w lipcu 2023 roku pożarów w Europie było niemal dwukrotnie mniej w porównaniu do średniej z ostatnich 10 lat.
Stara taktyka
Jak zaznacza prof. Lomborg, taktyka budowania histerii wokół zmian klimatu poprzez wybieranie wyłącznie informacji pasujących do z góry założonej tezy, bez podawania szerszego kontekstu, jest stosowana od bardzo dawna. Niejednokrotnie to, czym przez lata straszono opinię publiczną, po czasie okazywało się kompletną bzdurą. Najlepszym tego typu przykładem są polarne niedźwiedzie. Wszyscy kojarzą chwytającą za serce fotografię wychudzonego polarnego misia dryfującego na topniejącej krze. Niemal każdy też słyszał, że te zwierzęta wyginą, jeśli nie powstrzymamy zmian klimatu. – Jednak obecnie szacuje się, że ich populacja jest największa od półwiecza. Mówiono nam też, że zmiany klimatyczne spowodują więcej huraganów, jednak dane satelitarne pokazują, że liczba huraganów na świecie od 1980 r. nieznacznie spada – wylicza duński naukowiec.
Gdy nie wiadomo o co chodzi
Czemu służy to ciągłe podsycanie klimatycznej histerii? Gdy nie wiadomo o co chodzi, to najpewniej chodzi o pieniądze. To stare porzekadło sprawdza się i tym razem. – Badania opinii publicznej wielokrotnie pokazywały, że większość wyborców nie jest skłonna poprzeć bardzo kosztownej polityki klimatycznej, proponowanej przez klimatycznych aktywistów i „zielonych” polityków. Podkręcone nagłówki o klimatycznym armagedonie są próbą zastraszenia nas, byśmy mimo wszystko poparli je kosztem rozsądnej dyskusji i debaty – tłumaczy prof. Bjorn Lomborg.
Gra jest warta świeczki, bo mowa tu o gigantycznych kwotach. W listopadzie ubiegłego roku ONZ wezwał państwa Zachodu do przekazywania krajom rozwijającym się 2 bilionów dolarów rocznie 2030 roku na przeciwdziałanie skutkom tzw. kryzysu klimatycznego. Do tego doliczyć trzeba koszty polityki klimatycznych prowadzonych na własnym podwórku. Tylko w Unii Europejskiej to setki miliardów euro rocznie.
łk
źródło foto: pexels.com