Solidar Śląsko Dąbrow

Zbyt stary i zbyt młody

Pracodawcy nie są nimi zainteresowani. Argumentują, że osoby starsze pracują mniej wydajnie, nie chcą się rozwijać, mają problemy ze zdrowiem. Na rynku zatrudnienia panuje kult młodości, który spycha starszych ludzi na zawodowy margines. W Polsce pracuje zaledwie co trzecia osoba w wieku 55-64 lata. – Bez pracy i środków do życia nie mamy szans doczekać emerytur. Rząd chce wydłużyć wiek emerytalny do 67 lat po to, by zutylizować polskie społeczeństwo – napisała na  jednym z internetowych forów osoba po 50-tce, od kilku lat poszukująca pracy.

W wyniku zwolnień grupowych i likwidacji kolejnych zakładów armia bezrobotnych, którzy skończyli 50 lat wciąż się powiększa. Ci ludzie tracą zatrudnienie w pierwszej kolejności, bo w ocenie wielu pracodawców są zawodowo gorsi. – Gorsi, mimo wieloletniego doświadczenia, przywiązania do firmy, dyspozycyjności i lojalności. Oni sami przekonują się, że wiek przekreśla ich szanse na znalezienie pracy. Tracą wiarę we własne możliwości i w dalszy rozwój zawodowy. Ich życie powoli staje się wegetacją. Z czasem stają się trwale bezrobotni. Wypychani przez rynek pracy, w końcu sami rezygnują z poszukiwania zatrudnienia – mówi Elżbieta Żuchowicz, członek Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego i przedstawicielka Powiatowej Rady Zatrudnienia w Dąbrowie Górniczej.

63-letni pan Szczepan ze względów zdrowotnych na znalezienie pracy nie ma szans. Siedem lat temu, gdy pracował w Hucie Katowice, doznał urazu kręgosłupa. Nie zdążył wypracować lat do emerytury. – Zdrowotnie jestem dziadem i żyję jak dziad. Zarejestrowałem się w urzędzie pracy, ale nie ma na mnie chętnych. Pracodawcy nie chcą zatrudniać ludzi, którym do emerytury pozostały cztery lata, bo ci objęci są programem ochronnym. Można ich zwolnić tylko dyscyplinarnie. A kolejne komisje lekarskie orzekają, że jestem niesprawny w stopniu lekkim i mogę pracować – mówi pan Szczepan.

Zdaniem Danuty Jemioło, członka Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego i wiceprzewodniczącej Powiatowej Rady Zatrudnienia w Jastrzębiu Zdroju rządowy projekt wydłużenia wieku emerytalnego jest nieludzki. Skazuje starzejących się ludzi na odejście do zawodowego lamusa. – Próby ich aktywizacji zawodowej nie mają sensu bez wcześniejszej edukacji pracodawców w zakresie różnorodności wiekowej w firmie i zarządzania wiekiem. Ta wiedza niejednemu z nich bardzo by się przydała – uważa Danuta Jemioło. W jej ocenie ukończenie przez bezrobotnych w wieku 50+ i 60+ szkolenia przekwalifikowującego najczęściej nie daje efektu. Nie znajdują pracy. – Nawet jeśli zdarzają się oferty odpowiadające ich nowym kwalifikacjom, to pracodawcy nie chcą ich zatrudnić argumentując, że brak im praktyki – mówi Danuta Jemioło.

W firmie pana Marcina wszystkich pracowników obowiązuje biegła znajomość obsługi komputera. – Nie mogę sobie pozwolić na zatrudnianie starszej osoby po kursie, ale bez żadnych doświadczeń. Z tego dla firmy mogłyby wyniknąć tylko straty – informuje pan Marcin. Dwa lata temu kurs aktywizacji zawodowej ukończył 59-letni pan Piotr. Dotąd nie znalazł pracy, na bezrobociu jest od czterech lat. Wcześniej zatrudniony był w zlikwidowanej już Hucie Będzin. – Nikt z naszej 15-osobowej grupy kursantów do tej pory nie dostał propozycji zatrudnienia. To mydlenie oczu. Chodzi o to, by do kieszeni urzędników wpadły dodatkowe pieniądze unijne za zajęcia z bezrobotnymi. Nami nikt się nie przejmuje – mówi pan Piotr.

Podobnego zdania są internauci. – Byłam na niejednym szkoleniu i co z tego? Pracy się nie boimy, tylko oszustów, którzy dorabiają się naszym kosztem, organizując szkolenia – napisała pani Ewa. 53-letnia pani Teresa, przed dwoma laty zwolniona z pracy, też ukończyła podobny kurs. Przekwalifikowała się na fryzjerkę. – Minęło półtora roku, a ofert pracy wciąż brak. Zaczynam uważać się za kogoś gorszego, tracę poczucie wartości. Nie mam motywacji, by wyjść z domu – mówi pani Teresa. Pani Anna właścicielka zakładu fryzjerskiego nie widzi możliwości zatrudniania w swoim salonie kobiet od 50 lat wzwyż. – W tym zawodzie mamy ogromne problemy z kręgosłupami i z nogami. A fryzjerka po 50 roku życia jest dużo mniej wydajna niż młoda dziewczyna, podobnie jak pracownicy wielu innych zawodów – mówi pani Ania.

W Internecie aż wrze od dyskusji na temat rządowego projektu wydłużania wieku emerytalnego. – Już teraz wśród starszych ludzi jest wielkie bezrobocie. W tej sytuacji wydłużanie czasu pracy nie ma sensu, bo nie spowoduje zwiększenia liczby pracujących, lecz bezrobotnych – napisał jeden z internautów. – Płać składki, żeby ZUS nie rozwalił się jeszcze podczas tej kadencji – zauważa inny uczestnik dyskusji.

Beata Gajdziszewska

Dodaj komentarz