Zarząd JSW chce oszczędzać na górnikach


29 i 30 października pracownicy JSW w referendum zdecydują, czy są za odwołaniem zarządu firmy. Podczas masówek, które 21 października odbyły się we wszystkich kopalniach spółki, związkowcy zapoznali górników z propozycjami kierownictwa JSW, zakładającymi pozbawienie ich wielu elementów płacowych.
– To będzie referendum sondażowe. Zdajemy sobie sprawę, że jego wyniki nie będą dla nikogo wiążące w sensie prawnym, ale rządzący powinni wiedzieć, jaka jest opinia załogi o zarządzie przedsiębiorstwa, nad którym Skarb Państwa pełni nadzór właścicielski. Przy okazji po raz kolejny zamierzamy przypomnieć, że powodem złej sytuacji wydobywczej w spółce jest wyłącznie nieudolne zarządzanie. Prezes JSW wciąż powtarza, że z górniczymi załogami potrafi się dogadać, ale przeszkadzają mu w tym związki zawodowe. Już wkrótce przekona się, jak górnicy przyjęli jego oszczędnościowe propozycje – mówi Roman Brudziński, wiceprzewodniczący Solidarności w Jastrzębskiej Spółce Węglowej.
Jedną z propozycji kierownictwa JSW jest zamrożenie płac górników. Zarząd poinformował też organizacje związkowe, że przez trzy lata chce zaoszczędzić 1,5 mld zł, m.in. poprzez pozbawienie ich wypłaty czternastej pensji, deputatu węglowego oraz uprawnień wynikających z Karty Górnika. Chodzi o tzw. bilet z Karty Górnika, dopłaty do chorobowego oraz wprowadzenie innego sposobu wyliczania urlopu wypoczynkowego. Zamiarem kierownictwa JSW jest także zawieszenie dopłat do przewozów pracowniczych.
– Od dłuższego czasu zarząd przymierza się też do wprowadzenia sześciodniowego czasu pracy w kopalni Krupiński. Praca przez sześć dni w tygodniu też przynosiłaby niemałe oszczędności, bo dniówki w soboty miałyby być opłacone tak samo, jak w dni „czarne” – informuje Roman Brudziński.
O tych propozycjach zarządu JSW związkowcy poinformowali górników na masówkach. Przekazali też załodze informacje na temat sytuacji ekonomicznej spółki. – W naszej ocenie kondycja firmy pozostawia wiele do życzenia, ale nie jest na tyle tragiczna, by odbierać pracownikom około 20 proc. ich rocznych zarobków. Górnicy są przekonani, że w tych „oszczędnościach” chodzi o sfinansowanie zakupu od Kompanii Węglowej kopalni Knurów-Szczygłowice. Polityczną decyzję o jej kupnie kierownictwo JSW podjęło nie dysponując praktycznie żadnymi środkami. Cena za tę kopalnię wynosi 1,5 mld zł. Teraz taką samą kwotę zarząd chce zyskać kosztem pracowników – mówi Brudziński.
Związkowcy informują, że do tej pory nie otrzymali od premier Ewy Kopacz odpowiedzi na list otwarty, który przywieźli do Warszawy w dniu wygłaszania przez nią expose. W liście zaapelowali o zahamowanie działań zarządu spółki, które ich zdaniem prowadzą wprost do jej zapaści wydobywczej i finansowej. Podkreślili też, że zła kondycja JSW jest wynikiem nieudolnych decyzji kierownictwa firmy oraz zaniechań inwestycyjnych. – Po referendum prześlemy kolejny list do pani premier. Dołączymy do niego wyniki głosowania. Zrobimy wszystko, by zainteresować rząd i opinię publiczną w Polsce chorą sytuacją w JSW , by odwołać nieudolny zarząd spółki – zapowiada Roman Brudziński.
bea