Solidar Śląsko Dąbrow

Zagraniczni inwestorzy ponad prawem?

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz zwrócił się do prezesa Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej Piotra Wojaczka o interwencję w związku z łamaniem prawa i nieprzestrzeganiem prawomocnych wyroków sądowych w niektórych zakładach działających na terenie strefy. – Właściciele wielu podmiotów działających w KSSE, a w dużej części są to podmioty z kapitałem zagranicznym, mają gdzieś polskie prawo i nie respektują wyroków sądów. Nikt na te sytuacje nie reaguje. Czy te firmy w swoich macierzystych krajach pozwalałby sobie na takie bezprawie, na jakie pozwalają sobie w naszym kraju? – pytał przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz podczas konferencji prasowej na temat sytuacji w zakładach na terenie KSSE. Podkreślił, że szczególnie niepokojąca sytuacja jest w Aweco, BMZ i Nexteer Automotive. Można w nich stracić pracę za założenie związku lub działalność związkową. Przedstawiciele pracowników tych zakładów wzięli udział w konferencji.

Jedną z osób zwolnionych ze spółki Aweco jest Grażyna Gajewska. – Zostałam zwolniona za to, że w firmie powstały związki – powiedziała Grażyna Gajewska, która o przywrócenie do pracy walczyła przed sądem półtora roku. 23 kwietnia przed Sądem Okręgowym w Katowicach zapadł korzystny wyrok, ale kobieta w dalszym ciągu nie pracuje, ponieważ pracodawca nie wpuścił jej na teren firmy. W zeszłym tygodniu Grażyna Gajewska po raz kolejny przyszła do zakładu, aby podjąć pracę. Towarzyszyli jej komornik z sądu i Grzegorz Zmuda, przewodniczący Solidarności w Nexteer Automotive, która obejmuje swym zasięgiem Aweco. – Kiedy przyszliśmy, zaczęli nas wyrzucać przed budynek, a Grzegorz Zmuda został uderzony przez menedżera zakładu – dodała kobieta. Podkreśla, że ostatecznie pracodawca kazał jej się zgłosić do pracy 27 maja, ale już poinformował przewodniczącego związku o zamiarze zwolnienia jej. – Pójdę tylko po wypowiedzenie – powiedziała Grażyna Gajewska. Przypomniała, że najważniejszym powodem powstania związku w firmie Aweco było niewłaściwe traktowanie pracowników, a niejednokrotnie upokarzanie ich. – Wyzywali nas od krów i głupich kobiet. Jak stała linia, bo dział logistyki czegoś nie zamówił, to kazano nam brać urlop bezpłatny lub grożono zwolnieniem. Zwolnieniem straszono też osoby, które nie chciały przyjść w sobotę do pracy – opowiadała.

Bardzo trudna jest też sytuacja w spółce BMZ Poland w Gliwicach. Większość zatrudnionych w niej osób to kobiety, część z nich to matki samotnie wychowujące dzieci. Jak informują pracownice tej spółki, pracę w niej można stracić za zwolnienie lekarskie czy opiekę na dziecko. Kiedy kobiety postanowiły się zorganizować, rozpoczęło się szykanowanie. – Brygadziści chodzili po hali i wręczali pracownikom kartki, na których było napisane, że mają się wypisać ze związku i nie chcą być chronieni. Grozili, że jak nie zadeklarują, że nie przystąpią do związku, to nie otrzymają umowy – opowiadała Magdalena Wróbel z BMZ Poland. Zaznaczyła też, że praktyką stosowaną przez pracodawcę jest wysyłanie pracowników na „szkolenie” do BMZ w Niemczech. Oficjalne szkolenie jest nieoficjalnie zwykłą pracą na linii produkcyjnej za 20 euro dziennie, czyli za znacznie niższą stawkę niż otrzymują pracownicy niemieccy. Część z nich z tego powodu traci zatrudnienie. – Dziewczyny są źle traktowane, bo Niemcy mają pretensje, że zabierają im pracę – dodała.

Od dwóch lat polskie prawo jest łamane w spółce Nexteer Automotive w Tychach. Przewodniczący związku Grzegorz Zmuda został zwolniony za legalny strajk. – 18 miesięcy walczyłem przed wymiarem sprawiedliwości o to, żebym został przywrócony do pracy. 7 lutego zapadł prawomocny wyrok, a jak stawiłem się do pracy, pracodawca wręczył mi wypowiedzenie – mówi Grzegorz Zmuda. Wypowiedzenie wygasa 30 maja. Sprawa znów została skierowana do sądu. 22 maja odbędzie się druga rozprawa.

pobierz i przeczytaj list otwarty szefa ślasko-dąbrowskiej Solidarności do prezesa KSSE

Dodaj komentarz