Wyniki wyborów bez niespodzianek. Cieszy rezultat premiera
W wyborach do Sejmu padł wynik, jaki przewidywałem w wewnętrznym typowaniu w gronie znajomych. Pomyliłem się o 0,6 proc. Jeśli ktoś liczył na zdecydowanie większą wygraną, to się przeliczył. Te przewidywania, które mówiły o 50-proc. poparciu dla PiS-u, były zdecydowanie na wyrost. Na taki, a nie inny rezultat złożyły się różne rzeczy. Ja chciałbym wskazać dwie z nich. Po pierwsze, wśród propozycji PiS wyraźnie zabrakło tych dotyczących drobnej przedsiębiorczości. Po drugie, zabrakło też kwestii związanych z tym, że trochę lepiej należy płacić za pracę i okazało się, że samym tylko „socjalem” nie da się uzyskać tyle, ile PiS się spodziewał. Jeśli zaś chodzi o zwycięstwo opozycji w wyborach do Senatu, to owszem, izba wyższa w takim składzie może np. pewne kwestie w procesie legislacyjnym opóźniać, ale w praktyce nie będzie to mieć większego znaczenia. Na co innego chcę natomiast zwrócić uwagę. Otóż uważam, że w tym układzie to będzie sprawdzian dla jednej i drugiej strony, bo Senat ma szansę, aby faktycznie stać się izbą refleksji, miejscem merytorycznej debaty, a nie tylko politycznej nawalanki.
Jeśli zaś chodzi o mniejsze ugrupowania, które dostały się do Sejmu, to ich wynik też nie był zaskoczeniem, no może leciutko mógł dziwić wynik Konfederacji. Partie Janusza Korwina-Mikke mimo sondaży dających miejsca w Sejmie zwykle lądowały pod progiem. Tym razem partia tego polityka przeszła nad progiem. Skrajnie prawicowe, a zarazem skrajnie liberalne ugrupowanie, jakim jest Konfederacja, z pewnością będzie wnosić sporo kolorytu do prac Sejmu i z pewnością więcej niż Petru i jego Nowoczesna. Inna sprawa, że ten koloryt raz może być zabawny, a innym razem żałosny.
Czas na nasz region. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na naprawdę znakomity wynik premiera Mateusza Morawieckiego. Cieszę się, że my, jako śląsko-dąbrowska „Solidarność”, też dołożyliśmy swoją niewielką cegiełkę do budowy tego sukcesu. Liczymy, że pan premier będzie pamiętał, że jest posłem wybranym na Śląsku i że w pewnym sensie jego odpowiedzialnośc za Śląsk jest jeszcze większa, niż była dotychczas. Mam tu na myśli wyzwania gospodarcze, jakie stają przed Polską w związku z planowaną transformacją unijnej gospodarki.
A na koniec o ważnym symptomie zmian, który ujawnił się podczas tych wyborów, czyli o klęskach tzw. starych wyjadaczy. To naprawdę bardzo cieszy, że ci, którzy zasiadali w Sejmie od 25 lat albo i więcej, wreszcie dostali od społeczeństwa czerwoną kartkę. Oby za cztery lata stało się to zjawiskiem powszechnym. Oby za cztery lata w Sejmie w końcu zasiadały przede wszystkim osoby o znaczących kompetencjach, wiedzy i umiejętnościach, a nie głównie te, których kompetencje ograniczają się do tego, że są wierne prezesom partii.
Dominik Kolorz