Solidar Śląsko Dąbrow

Wymyk i odmyk

Sześć wymyków i sześć odmyków na przemian bez schodzenia z drążka. Za taką serię czynności gimnastycznych wuefista w naszej szkole dawał szóstkę. Wymyk i odmyk, wymyk i odmyk. W rytm tych czynności gimnastycznych premier wykonał z sejmowej trybuny expose. Szóstka z marketingu politycznego. Z serii cięć oszczędnościowych jedno dotyczyło nawet jego samego! A mianowicie expose premiera było trzy razy krótsze niż przed czterema laty. Ale na tym koniec. Teraz nasza kolej. Jak rząd zaciśnie nam pasa, to oko nam zzielenieje, wyspiarzom nadwiślańskim. Opozycja pociesza się, że nie będzie tak źle, że jeszcze takich obietnic premiera, które by spełnił, nie było. Może i tak, ale pozostaję sceptyczny. Obiecał przecież cztery lata temu tanie państwo. Tanie oznacza najczęściej marnej jakości. I co? Mamy państwo wysokiej jakości? Stawiam tezę, że dotrzymał obietnicy. Nie powinno się niefrasobliwie  żartować z obietnic premiera. Należy  wcześniej dogłębnie sprawdzić, co naprawdę obiecał.

Premier lubi piłkę nożną. Celem piłkarza jest strzelenia gola, wygranie meczu. Jest taki piłkarz jak Filippo Inzaghi (chyba jeszcze nie na emeryturze, bo nie ma 67 lat), niezwykle skuteczny. Nie pamiętam żadnej jego bramki, którą zdobyłby wspaniałym wolejem, technicznym strzałem zza szesnastki czy choćby mocnym uderzeniem prostym podbiciem. Wpycha piłkę do bramki  szpicem buta, plecami, goleniem lub biodrem, ale to też są gole. Można sobie krzyczeć, że to brzydko, że nie fair, że to antyfutbol, że Inzaghi lekceważy zasady dialogu społecznego, ale brama jest. A że nie strzelił tak, jak zapowiadał? Drobnostka. Gol jest gol.

Może to powyższe porównanie wielu się nie podobać. Mogą mówić, że jeśli chodzi o Polskę, gramy w jednej drużynie, a premier jest kapitanem. To dziecięce mrzonki. Jeśli ktoś reprezentuje interesy KS Biznesman Warszawa , FC Inter Gdańsk  czy Lewiatana Ząbki to trudno mu działać na korzyść konkurencyjnego Robotnika Sosnowiec, Górnika Ornontowice czy Realu Nędza. To oczywiste. Opozycja może sobie podśpiewywać znaną ze stadionów przyśpiewkę, że je, je, je PZPN, czy jakoś tak.  Poza tym i tak  rządzi UE(FA), a tam z kolei Niemcy i Francuzi, którzy twórczo przekształcili polskie, szlacheckie nihil novi. Nic nowego bez nich. Opozycja może pocieszać się opowieściami o dwóch bratankach,  ale i tak zamiast tokaja będzie zmuszona napić się rieslinga.

Mimo usilnych poszukiwań nie znalazłem puenty dla tego felietonu. Koledzy z redakcji twierdzą, że  to skutek uboczny czytania stenogramu expose, albo też wszechobecnego wirusa lenia rządowego.  Wobec tego na koniec zwrócę uwagę na pewien fakt związany ze spożywaniem wina, czyli, mówiąc po ludzku, obalaniem. Na południu Europy( kraje winne nomen omen) obalają się rządy kolejnych wieloletnich premierów. Berlusconi rządził Włochami  z przerwami w sumie prawie dekadę, Zapatero Hiszpanią ponad siedem lat. Jeden określany jako prawicowy, drugi jako lewicowy.  Obaj byli mistrzami „piaru” i  obaj pozostawili po swoich rządach ogromne długi oraz rekordowe bezrobocie wśród młodych.

Jeden z Drugą:)

Dodaj komentarz