Solidar Śląsko Dąbrow

Wydawnictwa i tak zarobią na naszych dzieciach

Podręczniki fundowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej są dużo tańsze od pozostałych szkolnych książek. Rodzice uczniów, którzy nie dostaną darmowych wyprawek, z niedowierzaniem pytają o różnice w cenach.

Rok szkolny 2015/2016 jest drugim z kolei, w którym MEN przekazuje szkołom pieniądze na podręczniki dla części uczniów. Nowe książki i zeszyty ćwiczeń dostaną dzieci z klas II i IV szkół podstawowych oraz uczniowie pierwszych klas gimnazjów. Elementarze, z których w zeszłym roku uczyli się pierwszoklasiści, zostaną przekazane tegorocznym pierwszakom.
Rodzice pozostałych uczniów za szkolne wyprawki będą musieli zapłacić sami. Koszt całego zestawu jest uzależniony od tego, które podręczniki do poszczególnych przedmiotów zostały wybrane przez nauczycieli i dyrekcje szkół. Ich ceny mogą się różnić o kilka, a nawet kilkanaście złotych. Żeby zaoszczędzić parę groszy, rodzice korzystają z ofert antykwariatów i księgarni wysyłkowych, ale i tak książki, które kupują, są znacznie droższe od podręczników sponsorowanych przez państwo.

Trzy razy drożej
Na podręczniki dla ucznia II klasy szkoły podstawowej ministerstwo przeznaczyło niespełna 113 zł. – Twoje dziecko dostanie przygotowany przez MEN darmowy podręcznik „Nasza szkoła”. Dodatkowo szkoła otrzyma z MEN 50 zł na zakup ćwiczeń dla każdego ucznia. Bezpłatny jest też podręcznik do nauki języka obcego. Szkoła na jego zakup otrzyma 25 zł na dziecko. Jedyne, za co będziesz musiał zapłacić, to podręczniki do przedmiotów nieobowiązkowych, np. religia, etyka – czytamy w komunikacie MEN, umieszczonym na stronach internetowych szkół. Wprawdzie w tej informacji cena „Naszej szkoły” nie została ujęta, ale szefowa resortu Joanna Kluzik-Rostkowska ujawniła ją, podkreślając, że każda z 9 części elementarza kosztuje 4,20 zł.

Żeby wysłać do szkoły dziecko zaledwie o rok starsze, rodzice muszą wydać ponad 200 zł więcej. Średnio komplet podręczników do III klasy podstawówki to koszt ok. 350 zł, chociaż np. pani Edyta za książki dla swojej córki, uczennicy jednej z katowickich szkół, zapłaciła aż 425 zł. Na podręczniki dla syna, który rozpoczyna naukę w V klasie, wydała drugie tyle.

Nabici w podręczniki
Na podręczniki dla ucznia IV klasy szkoła dostanie 165 zł, a za nowe podręczniki dla dziecka o rok starszego rodzice zapłacą około 340 zł, na książki dla szóstoklasisty potrzeba ok. 370 zł. – Trudno nie odnieść wrażenia, że wydawnictwa próbują powetować straty spowodowane wprowadzeniem darmowych podręczników w części klas i podnoszą ceny pozostałych książek – mówi pani Agnieszka z Katowic, mama ucznia VI klasy. Podkreśla, że za podręczniki zapłaciła 359 zł. Wszystkie książki były nowe, z wyjątkiem jednej kupionej w antykwariacie. Różnice w cenach są też widoczne na etapie gimnazjum. Za podręczniki dla ucznia I klasy MEN zapłaci 275 zł. Rodzice uczniów klas II – ok. 435 zł, III – ok. 480 zł.

Jednorazowy wydatek
Rodzice są sfrustrowani nie tylko tym, że ponoszą tak ogromne koszty. Boli ich również to, że większości zakupionych po bardzo wysokich cenach podręczników nie będą mieli komu odsprzedać, ponieważ w przyszłym roku szkolnym kolejne klasy dostaną książki finansowane przez MEN. – Wydałam tyle pieniędzy na podręczniki, które żadnemu dziecku już się nie przydadzą, za rok nikt nie będzie nimi zainteresowany. Taki jednorazowy wydatek – mówi pani Edyta. Zwraca uwagę, że oprócz podręczników, trzeba dzieciom zapewnić strój na wychowanie fizyczne, tornistry, trampki, zeszyty, przybory szkolne i materiały na zajęcia plastyczne. Pierwsze zebranie z rodzicami zakończy się opłatą komitetu rodzicielskiego i ubezpieczenia. To kolejne wydatki liczone w setkach złotych.

Agnieszka Konieczny

 

Dodaj komentarz