Wybory to szansa na realną zmianę
Inicjatywa ustawodawcza, możliwość rozpisania referendum ogólnokrajowego, prawo veta i aktywna rola w kształtowaniu polityki gospodarczej – to realne i bardzo mocne instrumenty, którymi dysponuje prezydent w polskim systemie politycznym. Wybory prezydenckie mogą rozpocząć proces przywracania państwa obywatelom.
Gdyby w dobiegającej końca kadencji prezydentem był ktoś inny niż Bronisław Komorowski, dzisiaj najprawdopodobniej nie mielibyśmy podwyższonego wieku emerytalnego, zmuszającego ludzi do pracy aż do śmierci, nie mielibyśmy antypracowniczych zmian w Kodeksie pracy i wielu innych szkodliwych dla pracowników ustaw. Gdyby w pałacu prezydenckim zasiadał reprezentant obywateli, a nie rządzącego układu politycznego, jest więcej niż pewne, że już dawno wzmocniona zostałaby instytucja referendum ogólnokrajowego, a obywatele odzyskaliby kontrolę nad rządzącymi i większy wpływ na najważniejsze dla ich codziennego życia decyzje. Innymi słowy spełnione zostałyby najważniejsze postulaty NSZZ Solidarność, które związek powtarza od lat i o które głośno upominał się chociażby podczas Ogólnopolskich Dni Protestu we wrześniu 2013 roku.
Strażnik praw obywateli
Choć w polskim systemie politycznym to nie prezydent odgrywa pierwszoplanową rolę w tworzeniu prawa, Konstytucja wyposaża głowę państwa w szereg narzędzi, za pomocną których może skutecznie wpływać na ten proces. Przede wszystkim jednak mocna pozycja prezydenta wynika z faktu, że jest on wybierany w powszechnych, bezpośrednich wyborach. Silny demokratyczny mandat sprawia, że sprowadzanie roli głowy państwa do funkcji wyłącznie reprezentacyjnych jest co najmniej nieporozumieniem. Prezydent wybierany bezpośrednio przez obywateli jest tych obywateli najwyższym przedstawicielem i strażnikiem ich interesu ponad politycznymi podziałami. Ma obowiązek bronić praw obywateli przed zakusami polityków kierujących się partykularnym, partyjnym interesem. Powinien wprowadzać do debaty publicznej najważniejsze dla obywateli sprawy i wspierać obywatelskie inicjatywy.
Konstytucyjne uprawnienia
Instrumentów do realizacji tego celu wynikających wprost z jego konstytucyjnych uprawnień prezydent RP ma pod dostatkiem. Jednym z najważniejszych jest prawo veta wobec ustaw uchwalonych przez parlament. Głowa państwa, kierując się ważnym interesem społecznym i dbałością o jakość stanowionego prawa, może odmówić podpisania ustawy lub skierować ją do Trybunału Konstytucyjnego w celu zbadania zgodności jej zapisów z ustawą zasadniczą. Prezydenckie veto, może co prawda zostać odrzucone przez Sejm większością 3/5 głosów w obecności co najmniej połowy posłów, jednak przy obowiązującej w Polsce proporcjonalnej ordynacji wyborczej w zasadzie nie zdarza się, aby koalicja rządząca dysponowała tak dużą liczbą głosów w Sejmie. Prezydent ma też możliwość zwołania Rady Gabinetowej, czyli posiedzenia rządu pod jego przewodnictwem oraz ogłoszenia za zgodą Senatu ogólnopolskiego referendum. Posiada też inicjatywę ustawodawczą, co w sytuacji, gdy wszelkie obywatelskie projekty ustaw są odrzucane przez parlamentarną większość w pierwszym czytaniu lub kierowane do sejmowej zamrażarki, mogłoby stanowić dla tego typu obywatelskich inicjatyw nieocenione wsparcie.
Promotor polskiego przemysłu
Z racji swojego silnego demokratycznego mandatu głowa państwa może również być aktywnym uczestnikiem kreowania polityki gospodarczej i przemysłowej państwa. Prezydent mógłby skutecznie zainicjować proces odbudowy polskiego przemysłu, choćby poprzez skupienie wokół siebie przedstawicieli pracodawców i związków zawodowych oraz wszystkich organizacji i środowisk społecznych wynoszących na sztandary postulat reindustrializacji gospodarki czy gruntownej reformy polskiego systemu podatkowego. Korzystając ze swoich kompetencji, prezydent mógłby stać się promotorem polskiego przemysłu zarówno w kraju, jak i zagranicą oraz propagatorem idei patriotyzmu gospodarczego. Niestety obecnie urzędująca głowa państwa woli w blasku fleszy ogłaszać, że helikoptery dla polskiej armii zamiast zakładów ze Świdnika dostarczy francuski Airbus. To tylko jeden z przykładów na to, jak Bronisław Komorowski postrzega kwestie gospodarcze i konieczność ochrony rodzimego przemysłu.
Wybory prezydenckie to pierwszy i zarazem konieczny krok do celu, którym jest przełamanie zabetonowanej sceny partyjnej i odzyskanie państwa dla obywateli. Bez prawdziwie obywatelskiego prezydenta szansa na jakąkolwiek realną zmianę jest wyłącznie iluzoryczna. Patrząc na przebieg kończącej się prezydenckiej kadencji, za kolejne pięć lat może być już za późno.
Łukasz Karczmarzyk