Solidar Śląsko Dąbrow

Współpraca ponad podziałami przyniosła efekty. Musi być kontynuowana

Złagodzenie rozporządzenia metanowego to efekt współpracy eurodeputowanych wszystkich opcji politycznych ze Śląska oraz związków zawodowych. Jeśli ktoś twierdzi coś innego, mija się z prawdą – ocenia Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej „Solidarności”. 26 kwietnia komisje Parlamentu Europejskiego przyjęły kompromisową wersję regulacji dotyczącej redukcji emisji metanu, z której usunięto zapisy najbardziej niebezpieczne dla polskich kopalń.

– To porozumienie ponad politycznymi podziałami zrodziło się podczas spotkania, do którego doszło 25 marca z inicjatywy „Solidarności”, ZZG i PZZ Kadra. Wtedy powstała swego rodzaju koalicja w sprawie rozporządzenia metanowego, w której znaleźli się europosłowie od lewa do prawa. Byli tam m.in. Marek Balt i Łukasz Kohut z Socjalistów, premier Jerzy Buzek z Europejskiej Partii Ludowej oraz premier Beata Szydło i minister Grzegorz Tobiszowski, czy Izabela Kloc z EKR. Politycy krajowi mogliby na tym przykładzie uczyć się, jak powinno wyglądać współdziałanie w najważniejszych sprawach – mówi Dominik Kolorz.

Szef śląsko-dąbrowskiej „S” zwraca uwagę, że kwestia rozporządzenia metanowego nie jest jeszcze zamknięta. W maju nad tą regulacją głosować będzie na posiedzeniu plenarnym Parlament Europejski. Następnie projekt zostanie przekazany do tzw. trilogu, czyli negocjacji trójstronnych między Komisją Europejską, Parlamentem Europejskim i Radą UE. – Zgodna współpraca polskich polityków jest nadal potrzebna. Kilka dni temu wicepremier Jacek Sasin powiedział w Katowicach, że korzystne zmiany w rozporządzeniu metanowym to wynik wyłącznie działań eurodeputowanych z PiS, a europosłowie wywodzący się z innych ugrupować „nie pomagali”. Takie stwierdzenia są nie tylko kompletnie nieprawdziwe, ale skrajnie nieodpowiedzialne – podkreśla przewodniczący.

26 kwietnia projekt rozporządzenia metanowego z poprawkami korzystnymi dla Polski został przyjęty na połączonym posiedzeniu komisji przemysłu (ITRE) i środowiska (ENVI) Parlamentu Europejskiego. Projekt zakłada m.in. wprowadzenie od 2027 roku limitu dotyczącego emisji metanu na poziomie 5 ton na każde 1000 ton wydobytego węgla. W pierwotnej wersji projektu przygotowanego przez Komisję Europejską było to 0,5 tony metanu na 1000 ton węgla. Emisja będzie rozliczana na operatora (spółkę węglową), a nie na poszczególne kopalnie. To bardzo ważne dla polskich spółek, które dysponują kopalniami o różnym poziomie metanowości. Np. obecna średnia emisja metanu w PGG wynosi 5,9 tony, co oznacza, że spółka będzie płaciła wyłącznie za 0,9 tony emisji przekraczającej ustaloną normę.

Kolejna ważna zmiana w rozporządzeniu dotyczy zastąpienia kar za emisję metanu opłatami. Ta z pozoru niewielka różnica ma kolosalne znacznie. Kary za emisję metanu miałyby trafiać do budżetu UE lub w najlepszym wypadku do budżetów państw członkowskich. Z kolei opłaty za emisję będą wracać do spółek węglowych, jako środki na inwestycje w obniżenie emisyjności. – W pierwszej wersji rozporządzenie metanowe to był wyrok śmierci dla polskiego górnictwa. W obecnej wersji rozporządzenie nadal będzie stanowić obciążenie dla kopalń, ale możliwe do udźwignięcia. – mówi Dominik Kolorz – To trudny kompromis. Jeśli ktoś dzisiaj twierdzi, że można było uzyskać więcej, to niech pokaże sposób, w jaki należało to zrobić. Na razie o takich pomysłach nie słyszałem – dodaje.

Przyjęcie projektu rozporządzenia metanowego w pierwotnej wersji oznaczałoby konieczność niemal natychmiastowej likwidacji większości polskich kopalń, co byłoby równoznaczne z utratą kilkuset tysięcy miejsc pracy w górnictwie i jego otoczeniu. Nowe regulacje najpierw uderzyłyby w węgiel energetyczny, a po kilku latach również w kopalnie węgla koksowego.

W ostatnich miesiącach „Solidarność”, Związek Zawodowy Górników w Polsce oraz PZZ „Kadra” podejmowały szereg inicjatyw na rzecz złagodzenia rozporządzenia metanowego. 18 kwietnia związkowcy spotkali się w trybie online z eurodeputowanymi Juttą Paulus, Jensem Geierem oraz Marią Spyraki, którzy prowadzili prace nad rozporządzeniem w komisjach ITRE i ENVI w imieniu frakcji Europejskiej Partii Ludowej, Socjalistów i Demokratów oraz Zielonych.

13 kwietnia związkowcy skierowali list otwarty dotyczący rozporządzenia metanowego do ponad 700 eurodeputowanych. Wcześniej, centrale związkowe doprowadziły do powstania wspólnej deklaracji dotyczącej rozporządzenia metanowego, którą podpisali wszyscy europosłowie z województwa śląskiego.

łk
źródło foto: TŚD/Tomasz Piecuch