Solidar Śląsko Dąbrow

Władza w opałach

A miało być lekko, łatwo i przyjemnie. Zjednoczony front przekazu rutynowo wbijał miliony gwoździ w miliony desek. Przemądre gazety i niemądrzy celebryci stali nieprzerwanie na straży umysłów wyborców, dbając, aby szarym masom nie włączyło się niezależne myślenie, albo co gorsza polityczna aktywność. Lepiej nawet jeśli będą brzydzić się polityką, niż mieliby głosować. Cholera wie, co temu ludowi może do głowy strzelić. Już przecież wcześniej parę razy strzeliło i trzeba było się ratować, zmieniając nazwy partii, kanalizując emocje wystawaniem egzotycznych kandydatów na urzędy – rzekomych lewiców, rzekomych liberałów.

Gdy lud wierzy, że modne jest olewanie głosowania, to jest bezpieczna sytuacja. Grono beneficjentów systemu, cały układ zależności i powiązań, zapewni to, co potrzeba. Jak nie z miłości, to ze strachu przed utratą posady. Na straży stoją też wykreowani przez zaprzyjaźnione media celebryci. Skoro taki znany aktor czy inny artysta wybierają Donka czy Bronka, to trzeba brać z nich przykład. Przecież oni w życiu dużo osiągnęli z pewnością dlatego, że zawsze dobrze wybierali.

Przez tyle lat to wszystko działało i nagle coś pękło, coś się zmieniło. Lud nie posłuchał autorytetów i celebrytów. Bronek znalazł się w opałach. To wszystko przez Kukiza chyba. I tych, co nie wyjechali z Polski. A przecież rząd na oścież otworzył im granice, aby wyp….i nie wracali. Mieli tam zostać i tylko kasę wysyłać, aby szeroko pojęty obóz władzy rósł w siłę i żeby żyło mu się dostatnio. A ci cholerni gówniarze, jak raczył łaskawie określić elektorat Kukiza facet, któremu nie jest wszystko jedno, poszli do wyborów i zagłosowali inaczej niż trzeba.

Początkowy popłoch na salonach został jako tako opanowany. Do walki rzucono odwody. Ludzi tak wiarygodnych jak dwóch byłych prezydentów, czyli Bolka i Olka, a także jednego byłego premiera, który przed laty błagającym o pomoc ofiarom wielkiej powodzi raczył doradzić, że trzeba się było ubezpieczyć. Tomek Lis odważnie ciął na oślep, a sekundował mu jakiś Maliniak czy Karolak, który podobno jest wśród gawiedzi bardzo popularny. Salon kontratakuje.

Czy to establishmentowi pomoże? Nie wiem. Z jednej strony nie takie rzeczy grupie trzymającej władzę uchodziły przez lata, z drugiej ci gówniarze, którzy tu się urodzili i nie wyjechali, są mądrzejsi, niż cwaniakom rządzącym Polską od ćwierćwiecza się zdaje. Ja już młody nie jestem, ale w tej walce trzymam z gówniarzami. I żałuję, że moje pokolenie dało się nabrać na odkreślenie przeszłości grubą kreską, że było tak zakompleksione i naiwne, że od lat nie umie przyznać się do błędu, jakim była wiara, że już za chwileczkę, już za momencik Polska będzie normalnym państwem. Gówno prawda. Hymnem pokolenia dzisiejszych 40-latków jest smutna pieśń pogodzonych z losem: „Polacy nic się nie stało”. Otóż stało się. Źle się stało. Ale razem z gówniarzami możemy odzyskać twarz i pogonić nie tylko pionka Bronka, ale całą tę bandę cwaniaków, która od lat wiedzie wygodne życie kosztem naszych niespełnionych nadziei i marzeń. Prostych, zwykłych marzeń, na które wielu z nas wzięło kredyt na całe życie.

Jeden z Drugą;)

 

Dodaj komentarz