Wizyty w biurach poselskich
9 marca delegacje członków śląsko-dąbrowskiej Solidarności odwiedziły biura posłów Platformy Obywatelskiej z naszego regionu. W zdecydowanej większości przypadków związkowcy nie zastali posłów, a przygotowaną przez nich petycję odebrali pracownicy biur.
– Chcemy przekonać posłów z naszego regionu do tego, aby wpłynęli na rząd, żeby wreszcie zaczął szanować głos obywateli, i żeby dialog społeczny w naszym kraju wreszcie zaczął wyglądać tak, jak wygląda w cywilizowanym świecie – powiedział Mirosław Truchan, wiceprzewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności po wizycie w Regionalnym Biurze Parlamentarnym Platformy Obywatelskiej w Katowicach, gdzie mieszczą się biura poselskie Jerzego Ziętka i Marka Wójcika. Żaden z posłów nie był obecny, a petycję od członków Solidarności odebrali pracownicy biura.
Parlamentarzystów nie udało się zastać również w innych biurach poselskich. – Pracownicy biura poinformowali nas, że pani poseł będzie po godzinie 9.00 Czekając, rozdawaliśmy ulotki z naszymi postulatami na ulicy przed biurem poselskim. Potem ponownie wyszła do nas asystentka pani poseł i powiedziała, że przyjedzie ona do biura dopiero o godzinie 13.00 – powiedział po wizycie w biurze poselskim Beaty Małeckiej-Libery w Dąbrowie Górniczej Zenon Fiuk, przewodniczący Solidarności w Koksowni Przyjaźń.
W katowickim biurze poseł Elżbiety Pierzchały nie było ani parlamentarzystki, ani żadnego pracownika. Związkowcy swoją petycję przykleili do zamkniętych drzwi. – Popytaliśmy w budynku, w którym mieści się biuro pani poseł, czy ktoś w ogóle tam bywa. Dowiedzieliśmy się, że jeżeli ktoś przychodzi to raczej w godzinach popołudniowych, ale najczęściej nie ma w nim nikogo – mówi Justyna Latos, wiceprzewodnicząca śląsko-dąbrowskiej „S”.
Zamknięte było również biuro Krystyny Szumilas w Gliwicach. Na jego drzwiach nie ma nawet informacji o godzinach urzędowania. Jest jedynie numer telefonu kontaktowego. – Zadzwoniliśmy pod ten numer. Pani asystentka powiedziała, że przyjdzie dopiero o godz. 10.00. Gdy w końcu się pojawiła, usłyszeliśmy, że pani poseł Szumilas dziś nie będzie bo ma ważne spotkanie – mówi Beata Piotrowska z biura terenowego śląsko-dąbrowskiej Solidarności w Gliwicach.
Obecny w swoim biurze poselskim w Jastrzębiu Zdroju był poseł Krzysztof Gadowski. Związkowcy umówili się z parlamentarzystą na kolejne spotkanie, które ma się odbyć 10 marca o godzinie 9.00. – Rozmawialiśmy bardzo krótko, bo pan poseł zaznaczył, że się spieszy. Pytaliśmy go o kwestie zawarte w petycji oraz o niedawne wydarzenia z naszego miasta związane ze strajkiem w JSW. Na nasze pytania udzielał bardzo ogólnikowych odpowiedzi. Mamy nadzieję, że jutrzejsza rozmowa będzie wyglądała inaczej – mówi Danuta Jemioło z jastrzębskiego biura terenowego śląsko-dąbrowiskiej „S”.
Związkowcy składali w biurach poselskich petycje, do której dołączona była lista 12 postulatów skierowanych przez trzy ogólnopolskie centrale związkowe NSZZ Solidarność, OPZZ i FZZ do premier Ewy Kopacz. W petycji związkowcy zwrócili uwagę, że brak chęci do prowadzenia rzeczywistego dialogu społecznego przez rząd PO-PSL doprowadzi do nasilenia protestów i konfliktów społecznych w naszym kraju, za co odpowiedzialność będą ponosić również parlamentarzyści. – Wyborcy ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego wyciągną konsekwencje nie tylko wobec tych parlamentarzystów, którzy otwarcie występowali przeciwko dobru wspólnemu mieszkańców naszego regionu, ale również wobec tych, którzy w imię własnych partykularnych interesów i strachu przed utratą dobrego miejsca na liście wyborczej stali się bezwolnymi trybikami rządowej maszynki do głosowania – czytamy w petycji śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Wizyty w biurach poselskich parlamentarzystów ze Śląska i Zagłębia Dąbrowskiego były częścią ogólnopolskiej akcji przygotowanej przez NSZZ Solidarność.
aga, łk