Solidar Śląsko Dąbrow

W krainie łosi

W ubiegłym tygodniu felieton w niniejszej rubryce traktował o ogólnopolskim liczeniu bocianów i smutnych tego rachunku rezultatach. W związku z powyższym, abyście nas Drodzy Czytelnicy o czarnowidztwo nie posądzali w tym numerze mam dla was pozytywną informację ze świata polskiej fauny. Do Ministerstwa Ochrony Środowiska trafił właśnie raport z wielkiego liczenia łosi. Okazuje się, że w odróżnieniu od bocianów, tych zwierząt w naszym kraju przybywa i to na potęgę. Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie naliczono ich ponad 5 tys., czyli dwa razy więcej niż w 2013 roku!

Łoś to zwierzę pogodne i wytrzymałe. potrafi przemierzyć wiele kilometrów w poszukiwaniu pożywienia. Potrzeby ma skromne. W lecie skubie trawę i liście, zimą wystarczą mu sosnowe igły i kora. Po swoim własnym lesie mimo dużych rozmiarów porusza się cicho i skromniutko, jakby nie rozumiał, że jest przecież u siebie. Nos ma skierowany ku dołowi, a wzrok słaby, więc nie za dobrze widzi, co się wokół niego wyprawia.

Pierdołowata natura to kolejna cecha łosia, przez co od najdawniejszych czasów dawał się wykorzystywać. Polowano na łosie od zawsze. Średniowieczni Szwedzi wykorzystywali je w armii, jako zwierzęta juczne do targania ciężkich klamotów, a nawet jako wierzchowce. Łosie chyba, jako jedyne leśne zwierzęta dają się doić. Z ich mleka robi się gdzieniegdzie sery i kosmetyki. Łosie się nie skarżą, znoszą wszystko po cichu, bardzo rzadko się odzywają, nawet jeżeli dzieje się im krzywda.

Łosie są łatwowierne. Najczęściej można je spotkać na terenach podmokłych i bagnistych, gdzie inne zwierzęta nie postawiłyby łapy ani kopyta. Dają się udomowić i złamać w karku. Uszy mają wielkie i bezkrytycznie słuchają nimi tego, co inni próbują im wmówić. Żeby nie widziały, że ich las się kurczy, paśniki już dawno zostały wysprzątane, a co smaczniejsze jagody, maliny i grzybki wyzbierano i wywieziono gdzie indziej, różne wiewiórki z całodobowych sosen informacyjnych straszą łosie przyjazdem nocnych wilków i tym podobnymi bzdurami, a łosie wierzą i się boją. Na nic innego uwagi nie zwracają. Gdy widzą, jak młode bociany masowo odlatują i już nie wracają, wiewiórki tłumaczą im, że to z ciekawości świata. Gdy obserwują, że różne rude lisy i inne leśne chytrusy już dawno przeprowadziły się do luksusowych strzeżonych i ogrodzonych zagajników, wiewiórki wyjaśniają, że za 10-20 lat i dla reszty zwierząt nadejdą lepsze czasy, bo przecież las znajduje się obecnie z złotym okresie swojej historii.

W Europie łosie zachowały się już tylko w Polsce i w innych krajach wschodniej i środkowej części naszego kontynentu. Ich kuzyni mieszkają też w krajach skandynawskich, ale to zupełnie inna bajka i warunki łosiego bytowania nieporównywalne. Naukowcy twierdzą, że łosie upodobały sobie nasz kraj ze względu na sprzyjający klimat. Ja jednak mam inną teorię. W Polsce czują one po prostu, że są wśród swoich. Wszak populacja łosi ma się u nas świetnie nie tylko w lasach.

Trzeci z Czwartą;)

Dodaj komentarz