W czasie świąt marnujemy dużo żywności


Na nasze decyzje zakupowe ogromny wpływ mają reklamy i komunikaty, którymi nieustannie jesteśmy bombardowani. – Dajemy się wciągnąć w tę grę, kupujemy kolejny produkt, tylko dlatego, że jest przeceniony o połowę, a potem na drugi dzień otwieramy lodówkę i orientujemy się, że posiadamy przeceniony towar, który nabyliśmy na styku dat. Zakupy sprawiają nam przyjemność, refleksja przychodzi dopiero w trakcie konsumpcji – mówi Jan Szczęśniewski.
Prezes Śląskiego Banku Żywności zwraca uwagę, że marnując żywność, marnujemy także nasze pieniądze. – Najpierw wyciągając pieniądze z portfela, ciężko wzdychamy, narzekamy, że coś jest drogie, a potem gdy to wyrzucamy do śmieci, już się nad tym nie zastanawiamy. Wyrzucając jedzenie, niszczymy środowisko, zmarnowana żywność, to góry śmieci, które zostaną po nas jeszcze przez kilkaset lat – dodaje.
Marnowanie jedzenia to także problem etyczny. Według danych GUS, na które powołuje się Śląski Bank Żywności, w Polsce w skrajnym ubóstwie żyje 1,6 mln osób, które miesięcznie dysponują kwotą niższą niż 600 zł. W tej grupie są osoby starsze, czy niepełnosprawne, które niejednokrotnie zastanawiają się, czy te pieniądze wydać na leki, czy na żywność. To właśnie m.in. takim ludziom od lat pomagają Banki Żywności. – Obecny kryzys spowodowany pandemią te trudności jeszcze pogłębia, zwraca się do nas coraz więcej osób, które straciły źródło dochodu i nagle znalazły się w bardzo złej sytuacji życiowej – zaznacza prezes Szczęśniewski. Dlatego, mimo pandemii Banki Żywności nie zrezygnowały z tradycyjnej przedświątecznej zbiórki żywności. Do koszy wystawionych w sieciach handlowych mieszkańcy województwa śląskiego włożyli ponad 5 ton jedzenia, które zostanie przekazane potrzebującym.

