Solidar Śląsko Dąbrow

Uwaga na przebierańców

Czy w dzieciństwie mieszaliście ziemniaki z mizerią? Robiliście tak niezależnie od tego, czy ogórek był starty na wiórki, czy pocięty w plastry? Podobno to nieładnie, nieestetycznie i niekulturalnie, ale dzieci się tym nie przejmują, bo ten zestaw zmieszany jest po prostu o niebo smaczniejszy. Zresztą, co tam dzieci, ja do dziś się tym nie przejmuję. Przyjemność zjedzenia ziemniaków zmieszanych z ogórkami w śmietanie jest silniejsza. Prawdę mówiąc, podejrzewam, że zdecydowana większość miesza, choć pewnie spora część ukradkiem, bez świadków, aby nikt nie uznał ich za ludzi niekulturalnych.

Ile rzeczy w życiu robiliście wbrew sobie, żeby tylko nie wyjść na niekulturalnych? Ile niesmacznych rzeczy musieliście przełknąć, aby zademonstrować, że bliżej Wam do elity niż do ogółu? Szkoda gadać, prawda? Jest jasne, że są konwenanse, których łamać nie należy, ale są też takie, którym nie można się poddawać. Pohukiwania dyżurnych autorytetów, że kulturalny człowiek głosuje tylko na ludzi jednej opcji politycznej, a głosując na innych, stawia się w gronie ludzi niekulturalnych to jeden z ulubionych zabiegów. Dzielenie na Polskę racjonalną i radykalną to przykład podręcznikowy. Na szczęście ten mechanizm jest coraz mniej skuteczny, co obrazuje skala poparcia dla Pawła Kukiza i niewielkie, ale jednak zwycięstwo Andrzej Dudy w wyborach prezydenckich.

Plan A był prosty. Bronek z palcem w nosie wygrywa w pierwszej turze i wszystko pozostaje po staremu. Ale, cholera jasna, nie wypaliło. Jacyś gówniarze zamiast grillować, poszli do lokali wyborczych i zagłosowali za zmianą. No to trzeba zagrać z nimi w inną grę. W przebierankę. Wdrożono plan B. Macherzy od polityki wyprodukowali dwie partie, które mają zdusić rewolucję gówniarzy. Obie są reklamowane, a jakże, jako partie antysystemowe, buntujące się przeciwko obecnej rzeczywistości na scenie politycznej. Bawi mnie to setnie. Równie dobrze można by Niesiołowskiemu przykleić brodę, a Szejnfelda obciąć na jeża i powiedzieć, że to nie oni.

Pierwsza partia, podobno liberalna, reprezentuje ludzi wielkiej forsy. To ugrupowanie NowoczesnaPL założone przez reprezentanta lobby bankowego Ryszarda Petru, asystenta powszechnie lubianego przez lud pracujący miast i wsi Leszka Balcerowicza. Drugi twór to partia Razem, która miała swój kongres założycielski pomiędzy pierwszą, a drugą turą wyborów prezydenckich. Ta z kolei przedstawia się jako ugrupowanie lewicowe. Wśród pięciu stanowisk, które przyjęła ta partia podczas kongresu założycielskiego jest krytyka jednomandatowych okręgów wyborczych, krytyka tajnych więzień CIA i poparcie dla uznania „etnolektu śląskiego” (to cytat) za język regionalny, czyli o typowych problemach, jakimi żyją polscy pracownicy i polskie rodziny. Zabrakło mi stanowiska o palącej potrzebie włączenia kawy ze Starbucksa i mleka sojowego do codziennej diety polskiego robotnika, ale to młoda partia, dopiero się uczy, więc wszystko przed nią.

Oba te sztuczne twory z pozoru reprezentują dwa przeciwne bieguny poglądów politycznych i zupełnym przypadkiem są mocno reklamowane przez zjednoczony front obrony interesów establishmentu – przez Gazetę Wyborczą i przez TVN. Nie wiem, czy oni naprawdę wierzą, że ta przebieranka zmyli ludzi i zamiast na ruch Kukiza zagłosują na te szalupy ratunkowe establishmentu, ale przyglądam się z zaciekawieniem tym desperackim ruchom. I nie zdziwię się, gdy powołają kolejną partię, która będzie udawać PiS. To dopiero będzie jazda.

Jeden z Drugą:)

 

Dodaj komentarz