Solidar Śląsko Dąbrow

Trzeba powiązać kapitałowo górnictwo z energetyką

Solidarność powtarza, że kluczową kwestią dla przyszłości górnictwa węgla kamiennego jest połączenie tego sektora z energetyką…
– O konieczności powiązania kapitałowego polskiego przemysłu wydobywczego z polską energetyką mówi się od lat. Od lat powtarza się, że byłoby to rozwiązanie ze wszech miar korzystne dla obu sektorów, dla polskiej gospodarki, dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Gdy jest kryzys, mówi się o tym głośniej. Gdy kryzys mija, sprawa przycicha. Obecna bardzo trudna sytuacja w górnictwie pokazuje, że to już ostatni moment, aby do problemu podejść poważnie i doprowadzić do powiązania kapitałowego górnictwa z energetyką, bo wkrótce może być już za późno.

Górnictwo zależy od energetyki, ale też energetyka od górnictwa. Gdzie więc leży problem?
– Z tą zależnością nie do końca jest tak, bo węgiel kamienny nie jest jedynym surowcem, z którego korzysta energetyka. Problem polega na tym, że polska energetyka jest obecnie nastawiona na maksymalizację zysku. Tak działa Tauron. Tak działają inne polskie grupy energetyczne. W tym kluczowym dla państwa, strategicznym sektorze takie krótkowzroczne myślenie nie powinno mieć miejsca.

Tauron to spółka giełdowa, więc maksymalizację zysku niejako wymuszają na niej akcjonariusze…
– Tak, ale to także spółka należąca do Skarbu Państwa, ważny element strategicznego sektora polskiej gospodarki. Zasada, że trzeba maksymalizować zysk powoduje, że producenci węgla kamiennego mają olbrzymie kłopoty finansowe. Gdyby jeszcze ta strategia spółek energetycznych przekładała się na spadek cen prądu dla przeciętnego odbiorcy indywidualnego, gdyby rachunki za prąd dla Kowalskiego czy Nowaka były załóżmy o 10 proc. niższe, to można byłoby to zrozumieć. Ale tak nie jest. Nie płacimy niższych rachunków, te zyski energetyki, osiągane m.in. kosztem górnictwa, trafiają do innych kieszeni.

Sektor przemysłowy też nie zyskuje?
– Przemysł nie tylko nie zyskuje, ale wręcz traci, bo musi płacić więcej za energię. W ostatnich miesiącach energia na rynku podrożała średnio o ok. 3 euro za MWh.

Tauron zapewnia, że do produkcji w swoich blokach energetycznych wykorzystuje wyłącznie polski węgiel.
– To prawda, ale wykorzystuje go w zdecydowanie mniejszej ilości niż zakontraktował to na 2014 rok i to zarówno w Tauron Wydobycie, jak i w podmiotach spoza grupy. Grupa zapewnia też, że kupuje energię na polskim hurtowym rynku energii. Ale nie mówi, że jest to energia m.in. z grupy PGE, czyli produkowana z węgla brunatnego. Jest ona obecnie tańsza od energii z węgla kamiennego i jej kupowanie w takich ilościach, jak robi to Tauron, wpisuje się w strategię maksymalizacji zysków. Chcę też zwrócić uwagę, że na polskim hurtowym rynku energii znajduje się również energia z Niemiec czy Szwecji. Otrzymaliśmy nieoficjalne informacje, że na początku roku Tauron kupił energię z importu. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy to była energia niemiecka czy szwedzka, która trafiła do nas w ramach tzw. transakcji transgranicznej, ale na pewno coś takiego miało miejsce. Potwierdzili to zresztą przedstawiciele rządu podczas niedawnych rozmów ze stroną społeczną.

Czy można zaryzykować tezę, że to import energii jest jednym z głównych czynników obecnych problemów górnictwa węgla kamiennego?
– Sprawa jest o wiele bardziej złożona. W zeszłym roku w tym samym okresie więcej energii eksportowaliśmy, niż importowaliśmy. W tym roku jest to już niestety fifty-fifty. Po drugie spadek energii produkowanej z węgla kamiennego za 5 miesięcy tego roku osiągnął w porównaniu z pierwszym 5 miesiącami 2013 roku 2,7 TWh. To się przekłada na mniej więcej 1,5 mln ton węgla kamiennego mniej w odbiorze energetyki węglowej. Po trzecie w miksie energetycznym zdecydowanie wzrósł udział odnawialnych źródeł energii (OZE). O 100 proc. w stosunku do 2013 roku. To jest najdroższa energia, za którą my płacimy. Przy czym to już wynik decyzji nie grup energetycznych, ale Urzędu Regulacji Energetyki i Polskich Sieci Energetycznych. To one decydują o proporcjach tzw. miksu energetycznego i jest to ściśle powiązane z unijną polityką klimatyczną. Słynne 3×20, czyli 20 proc. OZE w miksie energetycznym. W dodatku my tej energii z OZE nie produkujemy w wystarczających ilościach i musimy ją importować. To energia głównie z Niemiec i ze Szwecji.

W polskim miksie energetycznym duże znaczenie ma energia z węgla brunatnego.
– Do niedawno było tak, że udział węgla kamiennego i brunatnego w miksie, liczony w TWh, był podobny. Teraz ten stosunek wygląda znacznie korzystniej dla węgla brunatnego. Ale to też ma krótkie nogi, bo wiąże się z przyspieszoną eksploatacją złóż. Bełchatów miał być wyeksploatowany w ciągu 30 lat, a w związku tym, że produkuje się tam miesięcznie dwukrotnie więcej węgla niż planowano, to w ciągu 15 lat po Bełchatowie zostanie tylko dziura, nic więcej.

Górników węgla brunatnego raczej to nie martwi…
– Wręcz przeciwnie. Nasi koledzy z kopalń węgla brunatnego, szczególnie z Bełchatowa też są zaniepokojeni tempem wybierania tego złoża. Doskonale zdają sobie sprawę z tego, że jeśli tempo eksploatacji zostanie utrzymane, to za kilkanaście lat, wraz z wyczerpaniem pola, znikną miejsca pracy. 15 lat to wcale nie jest odległa perspektywa. A co potem? Węgiel kamienny, brunatny, energetyka to sektory, gdzie przede wszystkim trzeba pamiętać o zachowaniu równowagi. Szaleńczy pęd, nierównowaga to prosta droga do katastrofy.

Ale we wszystkich tych przypadkach, o których mowa, decyzje powinien podejmować właściciel, czyli państwo. Jest URE, które decyduje o kształcie miksu energetycznego…
– I takich racjonalnych decyzji, mających na uwadze polski interes gospodarczy i społeczny oczekujemy. Ale o ile na państwowe polskie podmioty polskie państwo ma wpływ, to zupełnie inaczej wygląda sytuacja w polskich elektrowniach należących do EDF czy w GdF Suez. To są prywatne podmioty w rękach obcych państw i Polska nie ma wpływu na to, skąd oni węgiel kupują. Z naszych informacji wynika, że do produkcji energii wykorzystują m.in. węgiel rosyjski.

Wracając jednak do głównego wątku, od którego zaczęliśmy rozmowę. Przykładem powiązania kapitałowego kopalń z energetyką jest Grupa Tauron. I dziś okazuje się, że to też nie działa tak, jak powinno. Produkcja kopalń spółki Tauron Wydobycie też ląduje na zwałach…
– To jest na tę chwilę przykład negatywny, ale on nie wynika z faktu powiązania kapitałowego zakładów obu sektorów. To raczej efekt tego, że cały sektor wydobywczo-energetyczny w Polsce nie przeszedł procesu konsolidacji. Przypomnę, że Tauron Wydobycie to dwie kopalnie: Sobieski i Janina. Kilkanaście lat temu były to kopalnie przeznaczone do likwidacji. Na skutek połączenia kapitałowego z elektrownią Jaworzno i teraz z Grupą Tauron te kopalnie nie tylko przetrwały, ale miały zapewnioną stabilizację i rozwój. Powiązanie kapitałowe zakładów obu sektorów to dobry model, ale on sam w sobie niczego nie załatwia. Ważne jest również dobre zarządzanie takimi skonsolidowanymi podmiotami i odpowiednia strategia funkcjonowania w skali całego kraju.

Czy nowa strategia dla górnictwa, nad którą pracują teraz przedstawiciele rządu i strony społecznej przewiduje wprowadzenie tego modelu?
– Jednym z elementów docelowych strategii górnictwa w powiązaniu ze strategią energetyczną powinna być możliwość kapitałowego połączenia węgla kamiennego z energetyką, aczkolwiek na dzisiaj ta operacja jest zdecydowanie trudniejsza niż mogła być 5 lat temu. Ale, jak to mówił przed dwoma miesiącami premier, kiedy zdecydował się wreszcie na rozmowy ze związkami zawodowymi w sprawie przyszłości górnictwa – lepiej późno niż wcale.

Z Dominikiem Kolorzem, przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej Solidarności rozmawiał Grzegorz Podżorny

 

Dodaj komentarz