Solidar Śląsko Dąbrow

Trzeba odejść od jednostronnej polityki

Jeśli porozumienie, które zostanie podpisane w Paryżu, nie będzie prawnie wiążące, UE powinna zrezygnować lub przynajmniej opóźnić przyjęcie własnego wiążącego celu redukcji CO2 – podkreślił dr Benny Peiser, dyrektor The Global Warming Policy Foundation z Wielkiej Brytanii w swoim wystąpieniu podczas konferencji: „Polityka klimatyczna – próba oceny. Co dalej?”. Poniżej streszczenie najważniejszych fragmentów wykładu dr Peisera, wygłoszonego podczas tej konferencji 29 maja w Katowicach.

W ocenie dr Peisera obecna polityka klimatyczno-energetyczna Unii Europejskiej została ustanowiona na założeniach, które nie znalazły potwierdzenia w rzeczywistości. Pierwsze z nich zostało oparte na przeświadczeniu, że globalne ocieplenie jest realnym zagrożeniem, które musi być niezwłocznie i za wszelką cenę wyeliminowane. – Zamiast przyspieszonego globalnego ocieplenia, nie odnotowano wzrostu średniej globalnej temperatury na powierzchni Ziemi od prawie 20 lat. I nikt nie wie, jak długo ta „przerwa” jeszcze potrwa – powiedział dyrektor GWPF .

Nie zabraknie paliw kopalnych
Drugie błędne założenie twórców unijnej polityki klimatycznej dotyczyło cen energii z konwencjonalnych źródeł. Jak wykazał dr Peiser, przywódcy UE prognozowali, że kurczące się zapasy paliw kopalnych doprowadzą do wzrostu ich ceny i w konsekwencji do zwiększenia opłacalności produkcji energii z odnawialnych źródeł. Jednakże rewolucja łupkowa w USA oraz ekspansja nowych, niekonwencjonalnych metod pozyskiwania paliw kopalnych spowodowała, że ich zasoby nie wyczerpią się jeszcze przez wiele dziesięcioleci, a cena tych surowców utrzymuje się na niskim poziomie. – Zamiast zwiększenia konkurencyjności Europy, astronomiczne dotacje dla źródeł odnawialnych spowodowały, że ceny energii w UE są najwyższe na świecie, a finansowanie polityki klimatycznej jest niczym worek bez dna. Przywódcy UE zakładali naiwnie, że główni konkurenci Europy pójdą jej śladem i odejdą od tanich paliw kopalnych na rzecz drogiej zielonej energii. Tak się nie stało, a takie oczekiwanie było od początku nierealne – mówił brytyjski naukowiec.

Nikt nie przyłączył się do UE
Jak wskazywał, żadna inna duża gospodarka na świecie nie podążyła drogą UE i nie zanosi się na to, żeby miało się to zmienić w przyszłości. W ocenie dr. Peisera konieczność weryfikacji dotychczasowej polityki klimatycznej dostrzegają już nie tylko nowe kraje członkowskie Wspólnoty, takie jak Polska, ale również państwa tzw. „starej piętnastki”. Przed destrukcyjnymi skutkami obecnej polityki klimatyczno-energetycznej UE ostrzegał m.in. Antonio Tajani, były komisarz unijny ds. przemysłu. – Stoimy w obliczu systemowej katastrofy przemysłowej. Potrzebujemy nowej polityki energetycznej. Musimy przestać udawać, bo nie możemy poświęcić europejskiego przemysłu dla realizacji celów klimatycznych, które nie są realistyczne, a także nie są respektowane na całym świecie – mówił komisarz w ubiegłym roku.

Logiczne i uzasadnione wyjście
Jak tłumaczył dyrektor GWPF, kluczowym wydarzeniem dla dalszych losów unijnej polityki klimatycznej będzie zbliżająca się Konferencja Klimatyczna ONZ w Paryżu. Jego zdaniem jest bardzo mało prawdopodobne, że na paryskim szczycie podpisana zostanie prawnie wiążąca umowa zobowiązująca sygnatariuszy do wdrożenie celów redukcyjnych CO2. na poziomie światowym. – W takim przypadku UE powinna zrezygnować lub przynajmniej opóźnić przyjęcie własnego wiążącego celu 40 proc. redukcji CO2. Ewentualnie, przywódcy UE mogliby ustalić, że cel redukcji CO2 o 40 proc. jest wiążący na poziomie całej Unii, ale nie na poziomie poszczególnych krajów. Takie rozwiązanie pozwoliłoby na logiczne i uzasadnione wyjście z przyjętych jednostronnie zobowiązań oraz dałoby krajom członkowskim Wspólnoty możliwość samodzielnego kształtowania ich własnych polityk w zakresie klimatu i energii, zgodnie z ich interesami narodowymi – podsumował dr Benny Peiser.

Łukasz Karczmarzyk
wykres na podstawie danych GWPF

 

Dodaj komentarz