Trwa strajk w Bitronie
Trwa strajk w zakładzie Bitron Poland w Sosnowcu. W środę o 14.00 pracownicy odeszli od stanowisk pracy i czekają na negocjacje z kierownictwem firmy. W czwartek do Sosnowca ma przyjechać przedstawiciel zarządu włoskiego koncernu Bitron, Roberto Pavarini. – Próby porozumienia z szefami Bitron Poland nie przyniosły rezultatu, dlatego byliśmy zmuszeni ogłosić strajk. Liczymy, że rozmowy z przedstawicielem zarządu włoskiego koncernu, do którego należy nasz zakład, będą konstruktywne i osiągniemy satysfakcjonujące porozumienie – mówi Izabela Będkowska, przewodnicząca Solidarności w Bitron Poland.
Część protestujących pracowników Bitronu przebywa w stołówce firmy. Część pilnuje bram zakładu, aby nie dopuścić do wprowadzenia na teren fabryki pracowników zewnętrznych firm, którzy mieliby zastąpić strajkujących i wznowić produkcję. – W ciągu dnia były takie próby, ale nie dopuściłyśmy do tego. Takie działania pracodawcy naruszają prawo. Jest już przygotowywana skarga do Państwowej Inspekcji Pracy – mówi przewodnicząca.
Późnym wieczorem przed zakładem pojawiła się wzmocniona grupa policji. Policjanci wezwali strajkujących do opuszczenia zakładu, ale protestujący zapowiedzieli, że tego nie zrobią, bo strajk jest legalny.
Pracownicy Bitronu domagają się gwarancji zatrudnienia i 7-proc. podwyżek płac. – Obawiamy się zwolnień. W ciągu ostatnich paru lat załoga skurczyła się o połowę, z blisko 1200 do 600 osób. W miejsce zwolnionych przyszli pracownicy zewnętrznych agencji, którzy warunki pracy mają jeszcze gorsze niż nasze. Dlatego domagamy się gwarancji zatrudnienia – podkreśla Będkowska. Strajkujący żądają też 7-proc. podwyżek płac. – To nie jest wygórowane żądanie. Pracownicy Bitronu we Włoszech zarabiają 400 proc. tego co my. Nasz zakład jest jednym z najlepszych w grupie. Firmę stać na takie podwyżki. Ma bardzo dobre wyniki finansowe – dodaje przewodnicząca.
Strajkującą załogę wspiera śląsko-dąbrowska Solidarność. W momencie, gdy strajk się rozpoczynał, do protestujących przyjechał szef Zarządu Regionu Śląsko-Dąbrowskiego NSZZ Solidarność Dominik Kolorz, aby pomóc organizatorom akcji. Spędził ze strajkującymi kilka godzin. – Decyzja o strajku świadczy o tym, że ludzie naprawdę nie mają już innego wyjścia. Wiem, jak ważne są wtedy pomoc i wsparcie ze strony innych pracowników, innych członków związku. Mam nadzieję, że postawa załogi uświadomi zarządzającym fabryką, że pracowników należy traktować po partnersku. Często jest tak, że pracownik jest bardziej związany z fabryką i bardziej mu zależy na jej przyszłości, niż menedżerowi, który raz pracuje w tej, a raz w innej firmie i ludzi traktuje wyłącznie w kategorii kosztów pracy – mówi przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.
Bitron produkuje podzespoły dla przemysłu motoryzacyjnego i sprzętu AGD. Większość załogi to kobiety.