Solidar Śląsko Dąbrow

Trudne miesiące, trudny rok

Początek roku nie napawa optymizmem. Największy pracodawca w regionie, czyli Kompania Węglowa, jest w potężnych tarapatach. To budzi uzasadniony niepokój wśród kilkudziesięciu tysięcy pracowników spółki. Problemy Kompanii odbijają się też na sektorze okołogórniczym. To również wyzwanie dla związku… 

– Po raz pierwszy od początku istnienia Kompanii Węglowej znaleźliśmy się w takiej sytuacji, że nie zakładamy sobie, iż w tym roku będziemy negocjować podwyżki czy premie. Musimy walczyć o utrzymanie dotychczasowych uprawnień pracowniczych i zminimalizowanie społecznych skutków trudnej sytuacji finansowej spółki. I prawdopodobnie w niektórych grupach pracowniczych pewne minimalne ofiary będą musiały być poniesione. Trzeba mieć jednak świadomość, że przygotowany przez zarząd Kompanii program restrukturyzacji to działanie doraźne. Przyświeca mu jeden cel: przetrwać do końca 2014 roku. Tymczasem powinno się przygotować i uzgodnić długofalowy projekt – program funkcjonowania spółki do 2020 roku. Nie wszyscy w Kompanii zdają sobie sprawę z tego, że ta łódź jest dziurawa i szybko nabiera wody, obierając kurs na dno. Nawet jeśli dojdzie do jakiegokolwiek porozumienia ze stroną związkową na temat sporządzonego przez zarząd programu, to będzie to tabletka, która pomaga chwilowo złagodzić objawy choroby, a nie wyleczyć przyczyny. 

A co w takim razie jest lekarstwem?
– Lekarstwem jest poprawa sprzedaży, ale tu nie chodzi o jedno lekarstwo, tylko o dłuższą terapię. Na początek musimy zrobić wszystko, żeby zaangażować w problem funkcjonowania Kompanii Węglowej właściciela, czyli Ministra Gospodarki. Potrzebne są tu szybkie decyzje właścicielskie w sprawie przesunięcia terminu spłaty zobowiązań publiczno-prawnych spółki i w sprawie zarządzania Kompanią. Apeluję do właściciela, aby przyspieszył procedurę konkursową w zarządzie KW. Firmie potrzebny jest zarząd, który weźmie faktyczną odpowiedzialność za swoje decyzje, a nie taki, który funkcjonuje na zasadzie tymczasowości, tak jak obserwujemy to teraz.

A kwestia zobowiązań publiczno-prawnych? 
– Są możliwości dokonania przesunięć pewnych zobowiązań, które Kompania przejęła po dawnych spółkach węglowych, a które są bardzo dużym obciążeniem, bo dotyczą spłaty ponad 300 mln zł należności podatkowych po tych spółkach. Skarb Państwa powinien pochylić się nad problemem i przesunąć spłatę zobowiązań z lat 2014-2015 na lata 2016-2017. To pozwoliłby Kompanii nabrać trochę oddechu. 

To pomoże przetrwać okres złej koniunktury? 
– To pomoże przetrwać złą sytuację, bo nie uważam, że mamy do czynienia ze złą koniunkturą. Kompania znalazła się w tak złej sytuacji, bo nie potrafi, i wiele ostatnich zarządów nie potrafiło tego robić, czyli wykonywać swej podstawowej działalności. Nie potrafi sprzedawać swojego produktu. Rynek na węgiel jest, skoro importuje się go do Polski aż 10 mln ton rocznie. Trzeba tylko ten rynek umieć zdobyć swoim produktem.

Dzięki Solidarności wrócił w ostatnim czasie do publicznej dyskusji temat reindustrializacji polskiej gospodarki. Związek postuluje powrót państwa do prowadzenia polityki przemysłowej. Czy w ślad za tym postulatem pojawią się konkretne projekty? 
– W zeszłym roku powołany został przy Komisji Krajowej NSZZ Solidarność zespół ds. polityki przemysłowej. Biorę udział w pracach tego zespołu. W tej chwili dobiegają końca prace nad pakietem propozycji rozwiązań dla polskiego przemysłu. Dotyczą one m.in. szerokiego wachlarza zagadnień związanych z polityką przemysłową państwa – od kwestii związanych z państwową własnością i nadzorem właścicielskim w poszczególnych sektorach i przedsiębiorstwach po rozwiązania z zakresu polityki fiskalnej. Na szczegóły trzeba jeszcze trochę poczekać. Zostaną przedstawione w ramach uchwały programowej związku na nowa kadencję.

Doświadczenia ostatnich miesięcy pokazują, że Solidarność, wciągając do współpracy przedsiębiorców, potrafi realnie wpływać na politykę przemysłową państwa. Dzięki temu współdziałaniu udało się doprowadzić m. in. do zmiany przepisów w sprawie VAT na wyroby stalowe, z korzyścią dla przedsiębiorców i pracowników sektora stalowego…
– To był impuls do działań na rzecz rozszerzenia tego typu współpracy z przedsiębiorcami z innych branż i sektorów. Myślę, że mogę już wspomnieć o tym, że wkrótce śląsko-dąbrowska Solidarność podpisze dokument o współpracy z reprezentacją sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Taka współpraca jest potrzebna zarówno pracownikom zatrudnionym w tych sektorach, jak i związkowi. Związek nie może się ograniczać tylko do dużych firm. Powinien też funkcjonować w mniejszych przedsiębiorstwach i współpracować z dobrymi pracodawcami z tego sektora. Możemy wspólnie działać na rzecz wprowadzenia ustawowych rozwiązań, korzystnych dla pracowników i przedsiębiorców z małych oraz średnich firm. To także element działań związku na rzecz odzyskiwania przez obywateli wpływu na władzę. 

2014 rok jest rokiem wyborczym w związku, a to oznacza, że zbliża się czas podsumowania mijającej kadencji, czas ocen i czas nakreślania kierunków działań na kolejne cztery lata..
– Na szczegółowe oceny i wyznaczanie zadań przyjdzie jeszcze czas. Ale już dziś należy powiedzieć, że rozpoczynająca się w tym roku kadencja powinna być kadencją głębokiej reformy wewnętrznej Solidarności. Bez tej głębokiej reformy czeka nas w najlepszym razie stagnacja, a realistycznie patrząc, postępująca marginalizacja. 

Od czego powinna się zacząć ta głęboka reforma?
– Podstawowa kwestia to zmiana statutu. Żeby zreformować związek, trzeba zreformować jego struktury. Trzeba dostosować ramy i sposób działania do czasów i warunków, w których żyjemy, bo świat nam ucieka. Mamy już przecież za sobą pierwszą dekadę XXI wieku, tymczasem statut NSZZ Solidarność, w oparciu o który funkcjonuje nasz związek, był wzorowany na statucie Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Sztandar tej partii wyprowadzono ćwierć wieku temu.

Z Dominikiem Kolorzem, przewodniczącym śląsko-dąbrowskiej Solidarności rozmawiał Grzegorz Podżorny

Dodaj komentarz