Solidar Śląsko Dąbrow

Tragedia w kopalni Pniówek

W nocy z 19 na 20 kwietnia w kopalni Pniówek w rejonie ściany N-6 na poziomie 1000 metrów doszło do dwóch wybuchów metanu. Pierwszy nastąpił 15 minut po północy. Drugi już podczas prowadzonej akcji ratowniczej ok. 3 nad ranem. W zagrożonym rejonie przebywało 42 pracowników. 25 poszkodowanych trafiło do szpitali, 5 poszkodowanych nie żyje. W środę 20 kwietnia w godzinach popołudniowych los siedmiu uwięzionych pod ziemią górników wciąż nie był znany.

Ranni w średnio ciężkim stanie trafili do szpitali w Rybniku, Jastrzębiu-Zdroju, Żorach i Wodzisławiu Śląskim. Najmocniej poparzeni zostali przewiezieni do Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Zgodnie z informacjami spółki do akcji ratowniczej skierowano 13 zastępów, ponad 60 osób. W sztabie akcji pracują m.in. przedstawiciele zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej oraz Wyższego i Okręgowego Urzędu Górniczego. Rodziny poszkodowanych górników zostały objęte opieką psychologów.

Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy w kopalni Pniówek w Pawłowicach. Postępowanie będzie prowadzone pod kątem art. 163 i 220 Kodeksu karnego. Art. 163 mówi o sprowadzeniu zdarzenia zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób. Gdy następstwem tego czynu jest śmierć, sprawcy grozi nawet 12 lat więzienia. Z kolei art. 220 dotyczy niedopełnienia obowiązków w zakresie bhp i narażeniu w ten sposób pracowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Za to przestępstwo grożą 3 lata więzienia.

ny