Solidar Śląsko Dąbrow

Szczyt kolejowy

W środę w Warszawie zakończyło się pierwsze, inauguracyjne spotkanie kolejowego szczytu. Jego zwołanie znalazło się wśród postulatów pracowników Przewozów Regionalnych, którzy 17 sierpnia przeprowadzili całodobowy ogólnopolski strajk generalny.

W spotkaniu w Centrum Konferencyjno-Szkoleniowym spółki CS Szkolenie i Doradztwo w Warszawie wzięli udział zarówno przedstawiciele strony rządowej z ministrem infrastruktury Cezarym Grabarczykiem i Andrzejem Messelem wiceministrem infrastruktury zajmującym się koleją, jak i przedstawiciele pracodawców kolejowych spółek, a także marszałkowie województw m. in. Adam Matusiewicz, marszałek województwa Śląskiego. Sekcję Krajową Kolejarzy NSZZ Solidarność reprezentowali Henryk Grymel, szef kolejarskiej „S” oraz jego zastępca Henryk Sikora. 

Dzisiejsze rozmowy zdominował temat skutków usamorządowienia Przewozów Regionalnych. Strona związkowa zażądała również włączenia do dyskusji kwestii struktury własności kolei i źródeł jej finansowania. Jak zapowiedział minister Grabarczyk, kolejne rozmowy będą podzielone na 3 lub 6 sekcji tematycznych, jednak szczegółowy porządek obrad nie został jeszcze ustalony. Z kolei wypracowanie przez uczestników szczytu rekomendacji dla rządu powinno potrwać od 6 do 8 tygodni.   

Na wynik ustaleń szczytu z niepokojem czekają pracownicy Śląskiego Zakładu Przewozów Regionalnych. Po przekazaniu PR samorządom województw marszałek województwa śląskiego powołał spółkę Koleje Śląskie. Tyle tylko, że marszałek nie zdecydował się na przejęcie całego zakładu PR wraz z pracownikami, a wybrał jedynie najbardziej dochodową trasę i zatrudnił nowe osoby. Koleje Śląskie mają już prezesa i kilku dyrektorów, a jeszcze nawet nie wyjechały na tory.

Pracownicy Przewozów Regionalnych określają postępowanie marszałka jako krzywdzące i oburzające. W najbardziej dramatycznej sytuacji znalazło się blisko 150 osób, które pod koniec lipca otrzymały wypowiedzenia. Protest w Przewozach Regionalnych z 17 sierpnia zakończył się podpisaniem porozumienia, dzięki któremu wypowiedzenia zostały wycofane, pracownicy spółki otrzymali też niewielką podwyżkę.

Jednak jak podkreśla Teresa Błazucka, wiceprzewodnicząca Solidarności w Śląskim Zakładzie Przewozów Regionalnych, los tych pracowników wciąż jest niepewny, bo pracy dla nich nie ma. Natomiast marszałek tworzy nowe drużyny konduktorskie, zatrudnia kasjerki i pracowników do obsługi taboru oraz administracji. – Najprawdopodobniej nasi pracownicy w styczniu znów otrzymają wypowiedzenia, a na razie mają przejść na tzw. postojowe. Dobrze, że jeszcze chociaż przez kilka miesięcy będą mieli jakiekolwiek środki do życia – mówi Teresa Błazucka.

Dodaj komentarz