Solidar Śląsko Dąbrow

Stosunki międzypolskie

Do lekarza człowiek idzie po to, aby się wyleczyć. Do mechanika, aby naprawić samochód. Do szkoły, żeby się nauczyć. Decydujemy się na skorzystanie z pomocy fachowca w danej dziedzinie i płacimy mu za usługę czy poradę, a on w zamian powinien nam tej fachowej usługi czy porady zgodnie ze swoją wiedzą i umiejętnościami udzielić. W tej wymianie niezbędnymi elementami są zaufanie i uczciwość. Oczywiście zawsze istnieje ryzyko, że możemy trafić na człowieka uczciwego inaczej lub pseudofachowca, ale w normalnym społeczeństwie odsetek takich ludzi powinien stanowić margines. Tak w każdym razie wyobrażam sobie normalność.

Tyle teorii. W praktyce każda konieczność korzystania z usługi fachowca wiąże się ze strachem. Żeby tylko nie dać się zrobić w ch… Idziesz do lekarza, jedziesz do mechanika, korzystasz z usług hydraulika czy budowlańca, idziesz do sklepu, idziesz do urzędu, a w głowie wciąż kołacze ta natrętna myśl, żeby tylko nie dać się zrobić w ch… Czasami zastanawiam się, czy w programie nauczania w polskim szkolnictwie zamiast przedmiotu noszącego nazwę „Wiedza o społeczeństwie” nie powinien się znaleźć inny przedmiot pt. „Jak nie dać się zrobić w ch…” z obowiązkowymi zajęciami praktycznymi w prywatnych i państwowych przedsiębiorstwach oraz instytucjach.

Tu nie chodzi tylko o pieniądze. Bo nawet jeśli przepłacisz, ale usługa jest zrobiona fachowo, to jeszcze pół biedy. Rozumiem, że człowiek jest zmuszony uczestniczyć w rynkowej grze, w której chce coś kupić jak najtaniej, a druga strona sprzedać jak najdrożej. Najgorsze jest, że płacisz, a w ramach tej sumy zostajesz koncertowo zrobiony w balona. Nie jest przypadkiem, że Polacy unikają kontaktu z przedstawicielami państwowych instytucji. Poczucie, że to państwo robi nas w balona jest powszechne i trudno nie przyznać, że uzasadnione.

Z natury jestem naiwny i wierzę, że człowiek raczej skłonny jest do dobra i uczciwości. A jak mu tej skłonności brakuje, to dobrze rozwinięte społeczeństwo ma metody, aby go skutecznie przekonać do prawidłowego postępowania. Po to zresztą płacę podatki. Wiem, że nie jestem ostatnim takim naiwniakiem. Wierzę, że takich naiwniaków w Polsce jest większość, ale mit Polaka cwaniaka, mit Polaka kombinatora, obrotnego kolesia, który potrafi „se załatwić”, sprawia, że wstydzą się przyznać, iż chcieliby inaczej. Chcieliby, żeby było normalnie. Normalnie pójść do fachowca, który im fachowo pomoże i nie oszuka. I nieważne, czy dlatego, że jest po prostu uczciwy, czy dlatego, że boi się kary.

W swej naiwności złożyłem podpis pod kandydaturą Pawła Kukiza, który ubiega się o możliwość startu w wyborach na prezydenta RP. Wiem, że gra toczy się o to, czy Bronek Andrzeja, czy jednak Andrzej Bronka. I z tych dwóch opcji wolałbym już Andrzeja. Niemniej w nadziei na normalność marzę o podium dla Pawła. Mam dość opowieści o pękniętej na pół Polsce. Mam dość tych plemiennych rytuałów, teatru dwóch partii. To po pierwsze. A po drugie, i ważniejsze, podium dla Pawła oznaczać będzie, że normalny facet, czyli stuknięty naiwniak wierzący, że w Polsce może być normalnie, jest w stanie napędzić stracha establishmentowi politycznemu. Podium dla Pawła będzie dowodem, że gra pt. Kto kogo zrobi w ch…. nie musi być fundamentem stosunków – jeśli tak mogę się wyrazić – międzypolskich.

Jeden z Drugą:)

 

Dodaj komentarz