Solidar Śląsko Dąbrow

Solidarność w branży motoryzacyjnej

W branży motoryzacyjnej na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim pracuje kilkadziesiąt tysięcy osób, a liczba ta z roku na rok jest coraz większa. W zakładach, w których funkcjonuje NSZZ Solidarność, związkowcy skutecznie negocjują z pracodawcami lepsze warunki płacowe i dbają, aby prawa pracownicze były szanowane.

Tylko w zakładach działających na terenie Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej działa 57 firm z branży automotive. Są to zarówno wielkie fabryki zatrudniające kilka tysięcy pracowników, jak tyski Fiat i gliwicki Opel, jak i mniejsze zakłady produkujące podzespoły i komponenty samochodowe. Ponadto w KSSE oraz poza nią działa co najmniej kilkanaście zakładów, których całość lub część produkcji trafia do przemysłu motoryzacyjnego.

Swoje zakłady w województwie śląskim posiadają koncerny zarówno z krajów europejskich, jak i z USA, Japonii, czy Korei Południowej. Przedsiębiorstwa te różnią się pod względem wielkości, charakteru produkcji czy liczby zatrudnianych pracowników. Niemniej jednak w kwestii warunków pracy w większości tych firm występują podobne problemy. Nie chodzi tylko o kwestie płacowe, ale również sposób traktowania pracowników przez przełożonych, nieprzestrzeganie przepisów dotyczących czasu pracy, czy zastępowanie etatowych pracowników przez osoby zatrudnione za pośrednictwem agencji pracy tymczasowej.

Wyższe wynagrodzenia
W o wiele lepszej sytuacji są pracownicy zakładów, w których działa NSZZ Solidarność, a związkowcom udało się wypracować z pracodawcą zasady współpracy oparte na dialogu społecznym. W gliwickiej fabryce Opla bazą relacji między pracodawcą i związkami zawodowymi są wieloletnie porozumienia regulujące m.in. wzrost płac i inne kwestie dotyczące warunków pracy. W styczniu tego roku pracownicy fabryki na mocy zapisów jednego z takich wieloletnich porozumień otrzymali podwyżki płac zasadniczych w wysokości ponad 4 proc. – Dzięki długoterminowym porozumieniom płace w Oplu wzrosły w latach 2010-2014 łącznie o 22,6 proc. Załoga naszego zakładu zyskała również stabilność zatrudnienia. Mimo kryzysu na rynkach motoryzacyjnych i spadku produkcji w naszym zakładzie, nie było u nas przymusowych zwolnień. Nawet gdy w Gliwicach została zlikwidowana trzecia zmiana, pracownicy nie stracili zatrudnienia, lecz byli delegowani do pracy w innych europejskich zakładach GM – mówi Mariusz Król, przewodniczący Solidarności w General Motors Manufacturing Poland w Gliwicach.

W Yazaki Automotive Products Poland w Mikołowie, gdzie do Solidarności należy ponad jedna trzecia liczącej ok. 1700 osób załogi, związkowcom udało się wynegocjować w tym roku już dwie podwyżki płac dla pracowników oraz m.in. objęcie osób zatrudnionych w firmie prywatną opieką medyczną. Solidarność w mikołowskiej firmie produkującej wiązki elektryczne dla przemysłu motoryzacyjnego powstała w 2006 roku. Od tego czasu wynagrodzenia zasadnicze pracowników produkcyjnych z najdłuższym stażem pracy wzrosły o ok. 1500 zł brutto. – Przez lata udało nam się również uregulować m.in. kwestie harmonogramów czasu pracy, umów o pracę, czy współpracy z agencjami pracy tymczasowej. Pracownicy tymczasowi pojawili się w naszej firmie tylko raz w momencie zwiększonego obciążenia pracą, później cześć tych osób została już jako pracownicy naszej firmy. Zgodnie z jednym z porozumień, które zawarliśmy z pracodawcą, podstawową formą zatrudnienia w naszej firmie jest umowa o pracę, a łączny okres, w którym pracownicy dostają umowy na czas określony, nie przekracza 24 miesięcy. Później dostają umowy stałe – wylicza Katarzyna Grabowska, przewodnicząca Solidarności w Yazaki.

Lepsze warunki pracy
Silny i liczny związek zawodowy jest w stanie skutecznie negocjować z pracodawcą nie tylko kwestie płacowe, ale również na bieżąco dbać o warunki pracy panujące w firmie. W wielu zakładach motoryzacyjnych w naszym regionie jednym z głównych problemów pracowniczych jest złe traktowanie szeregowych pracowników przez przełożonych. To było jedną z przyczyn powstania związku w Johnson Controls Foam w Żorach w 2013 roku. – Gdy pracownicy próbowali się skarżyć na przełożonych, te osoby się wszystkiego wypierały. Działając w pojedynkę, nie mieliśmy szans skutecznie walczyć o swoje prawa. To zmieniło się, gdy założyliśmy związek zawodowy. Udało nam się wypracować partnerskie relacje z pracodawcą na czym korzystają obie strony. Związek zawodowy nie jest od tego, żeby w firmie przeszkadzać, ale by pomagać. Pracownik, który ma poczucie stabilizacji i tego, że jest traktowany z szacunkiem w swoim miejscu pracy, jest bardziej efektywny, co przekłada się na lepsza kondycję całego zakładu – mówi Marek Szymura, przewodniczący zakładowej Solidarności.

Organiczna praca
Jak podkreśla Mariusz Król, dbanie o właściwe relacje między pracownikami i przełożonymi jest jednym z najtrudniejszych elementów działalności związkowej. – To żmudna organiczna praca. Kiedy podpiszemy porozumienie płacowe, wywalczymy podwyżki jest to sukces, który jest widoczny od razu dla każdego. Jednak często to właśnie ta mniej spektakularna, codzienna robota jest równie ważna dla pracowników – zaznacza szef „S” w gliwickim Oplu.

Łukasz Karczmarzyk
źródło foto:flickr.com/bisgovuk

 

Dodaj komentarz