Solidar Śląsko Dąbrow

Skutki nieprzemyślanej centralizacji usług

Od początku maja dąbrowski oddział ArcelorMittal Poland sprzątany jest sporadycznie. Jak informują związkowcy z zakładowej Solidarności, w szatniach i w budynkach biurowych panuje ogromny bałagan. Firma Amlux, która wygrała przetarg na tę usługę, nie wywiązuje się z podpisanej umowy.

Do końca kwietnia wszystkie obiekty znajdujące się na terenie ArcelorMittal Poland w Dąbrowie Górniczej sprzątało ponad 90 pracowników spółki Kodar, będącej podwykonawcą Impel Cleaning. Firma Amlux do wykonania tego zadania wysłała zaledwie kilka osób. Efekt? Do niektórych budynków nikt z nowej spółki sprzątającej nie zaglądał nawet przez kilka dni. – Najbardziej bulwersuje bałagan w sanitariatach i w szatniach, które powinny być sprzątane po każdej zmianie. Ludzie przychodzą z zapylonych hal, powinni mieć możliwość wykąpania się i przebrania w czystych pomieszczeniach – mówi Lech Majchrzak, wiceprzewodniczący zakładowej Solidarności.

Problem bałaganu związkowcy zgłaszali pracodawcy kilkakrotnie. Po ostatniej interwencji pojawiły się nieoficjalne informacje o rezygnacji z usług spółki Amlux i powrocie do poprzedniej firmy na 3 miesiące. To jednak wcale nie oznacza, że dąbrowski oddział AMP szybko zostanie porządnie posprzątany. Przegrupowanie pracowników i zorganizowanie pracy od początku może potrwać kilka dni.

Skargi do PIP
Zlecenie sprzątania oddziału spółce Amlux wzbudzało wątpliwości zakładowej Solidarności od momentu ogłoszenia wyników przetargu. Najczarniejszy scenariusz zaczął się sprawdzać już w momencie rozpoczęcia przez tę firmę rekrutacji. Do związku zgłosili się pracownicy Kodaru, którym proponowano zatrudnienie w Amluksie. Zachęcano ich do zamian umów o pracę na umowy cywilnoprawne lub samozatrudnienie. – Pracownicy mieli podpisać oświadczenia, że nie będą na drodze sądowej dochodzić zawarcia stosunku pracy lub zgodzić się na to, by w przypadku źle wykonanej usługi, w ogóle im nie zapłacono. Próbowano pozbawić ich podstawowych praw. Poinformowaliśmy Państwową Inspekcję Pracy o łamaniu prawa pracy przez tę spółkę – relacjonuje Majchrzak. Zaznacza, że niewielu  pracowników zgodziło się na przejście do nowej firmy. Większość z nich została przeniesiona do innych obiektów sprzątanych przez Kodar.

Zagrozili bezpieczeństwu?
Jak informują związkowcy, łamanie praw pracowniczych podczas rekrutacji pracowników to tylko jeden z przykładów niekompetencji nowej firmy sprzątającej. Równie karygodne jest podejście do kwestii związanych z bezpieczeństwem pracy. – W ArcelorMittal Poland obowiązują rygorystyczne zasady dotyczące bhp. Pracownicy każdej firmy muszą przejść cykl szkoleniowy. Spółka Amlux tego obowiązku nie dopełniła. W konsekwencji osoby z tej firmy nielegalnie weszły między innymi na Zakład Wielkie Piece, łamiąc wszelkie zasady bezpieczeństwa. O tym, że ci ludzie będą tam przebywać, nie został poinformowany dyrektor tego zakładu, co  jest niezgodne z regulaminami obowiązującymi w AMP – podkreśla Lech Majchrzak.

Wierzchołek góry lodowej
Związkowcy podkreślają, że wyłonienie na usługi sprzątania niekompetentnej firmy nie jest przypadkiem, a konsekwencją centralizacji służb finansowych i zakupów na poziomie europejskim ArcelorMittal. Do tej centralizacji doszło jesienią ubiegłego roku i już wtedy zakładowa Solidarność alarmowała, że nie jest to dobre rozwiązanie. Związkowcy podkreślali, że jeśli decyzje dotyczące usług świadczonych na rzecz ArcelorMittal Poland będą podejmowane poza Polską, to znacznie wydłuży się ich czas, a jedynym kryterium stanie się najniższa cena. – Okazuje się, że znów mieliśmy rację, a przykład Amluksu to tylko wierzchołek góry lodowej. Od lutego mamy problem z zaopatrzeniem w środki czystości, ubrania robocze i środki ochrony indywidualnej – zaznacza Jerzy Goiński, przewodniczący Solidarności w AMP. Podkreśla, że zaczyna brakować podstawowych środków ochrony osobistej, m.in. rękawic, okularów, kasków i ubrań metalizowanych, które chronią pracowników stalowni i wielkich pieców przed poparzeniem.

Niestety nie jest to jedyny przykład nieprzemyślanej i niepotrzebnej centralizacji zakupów. Jak informuje Goiński, kilka tygodni temu w AMP w Dąbrowie Górniczej zabrakło wody pitnej, ponieważ pracownik z Francji odpowiedzialny za jej zamówienie, przebywał na urlopie.

Agnieszka Konieczny

 

Dodaj komentarz