Solidar Śląsko Dąbrow

Skarga na Fit for 55. Szkoda, że tak późno

Polska zaskarżyła do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej kolejne dwa akty prawne, będące częścią unijnego pakietu Fit for 55 – poinformował resort klimatu. Rząd mógł zawetować zaostrzenie unijnej polityki klimatycznej już w 2020 roku. Wówczas jednak z tej możliwości nie skorzystał.

– Uważamy, że unijne propozycje mogą zagrozić bezpieczeństwu energetycznemu naszego kraju, dlatego zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami składamy kolejne skargi – powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa w komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu 9 sierpnia.

Pierwsza z dyrektyw zaskarżonych przez rząd dotyczy CBAM, czyli tzw. węglowego cła granicznego. W skrócie mechanizm ten ma polegać na obłożeniu specjalną opłatą towarów wwożonych na teren UE, których produkcji towarzyszą emisję CO2. Mają nim zostać objęte m. in. wyroby stalowe, cement, nawozy czy aluminium. W teorii CBAM ma chronić europejski przemysł, który jako jedyny na świecie ponosi tak gigantyczne koszty polityki klimatycznej. W praktyce jednak mechanizm może przynieść więcej szkód niż pożytku, chociażby z uwagi na bardzo prawdopodobne retorsje celne ze strony krajów spoza UE.

Powodem, dla którego Polska zdecydowała się zaskarżyć rozporządzenie o CBAM, jest niewłaściwa – w ocenie rządu – metoda głosowania nad tym aktem prawnym w Radzie Unii Europejskiej. – Rozporządzenie ustanawia przepisy o charakterze przede wszystkim fiskalnym, to zamiast zwykłej procedury ustawodawczej, zakładającej kwalifikowaną większość w Radzie, powinna była zostać zastosowana specjalna procedura ustawodawcza, w‍ ramach której niezbędne jest uzyskanie w Radzie jednomyślności wszystkich państw członkowskich – zaznaczyła minister Moskwa.

Wadliwą podstawę prawną wskazano również w drugiej skardze skierowanej do TSUE, która dotyczy reformy tzw. mechanizmu rezerwy stabilności rynkowej w ramach systemu handlu emisjami CO2 EU ETS. Na podstawie zmienionej dyrektywy do rezerwy stabilności rynkowej trafia dodatkowe 100 mln uprawnień emisyjnych, które są ściągane z ogólnej puli uprawnień. Ograniczenie podaży powoduje dalszy wzrost ceny uprawnień emisyjnych. Zdaniem szefowej resortu klimatu dyrektywa narusza też zasadę solidarności energetycznej.

Dotychczas Polska zaskarżyła do TSUE również 4 inne akty prawne będące częścią pakietu Fit for 55. – Skargi dotyczą: zakazu rejestracji pojazdów spalinowych po 2035 roku, podwyższenia unijnego celu redukcji emisji gazów cieplarnianych, zmniejszenia liczby bezpłatnych ETS dostępnych na rynku oraz ingerencji w gospodarkę leśną krajów unijnych – czytamy w komunikacie.

Patrząc na dotychczasowe decyzje TSUE, chociażby w sprawie Turowa, trudno być optymistą w kwestii skarg dotyczących Fit for 55. Szkoda, że polski rząd tak późno uświadomił sobie jak szkodliwe dla naszej gospodarki i poziomu życia Polaków jest kolejne zaostrzenie unijnej polityki klimatycznej. Tym bardziej że premier Mateusz Morawiecki mógł je skutecznie zablokować już w grudniu 2020 roku podczas szczytu Rady Europejskiej, gdy przywódcy krajów członkowskich podejmowali decyzję dotyczącą podniesienia celu redukcji emisji gazów cieplarnianych do 2030 roku o 55 proc. w stosunku do roku 1990. To wówczas wydano polityczną zgodę na nowy, zaostrzony cel redukcyjny. Bez niej wprowadzenie pakietu Fit for 55 nie byłoby możliwe.

Na szczytach Rady Europejskiej decyzje są podejmowane jednogłośnie, a każde państwo ma prawo weta. Niestety w grudniu 2020 roku premier Mateusz Morawiecki z tego prawa nie skorzystał.

Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: Ministerstwo Klimatu i Środowiska