Solidar Śląsko Dąbrow

Setki listów do ministra Gowina

Od wtorku 10 kwietnia pracownicy sądownictwa zrzeszeni w NSZZ Solidarność codziennie przez dwa tygodnie będą wysyłać setki listów z pytaniami do Ministerstwa Sprawiedliwości. Akcja jest kolejną fazą protestu przeciwko niskim płacom oraz rządowym planom reorganizacji sądownictwa, w wyniku których zlikwidowanych ma zostać ok. 100 sądów.
 
– My nie możemy strajkować, więc musimy sięgać inne formy protestu. Nasza akcja w żadnym stopniu nie uderzy w obywateli, natomiast gwarantujemy, że dla ministerstwa będzie ona bardzo dokuczliwa – mówi Waldemar Urbanowicz, przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji NSZZ Solidarność Pracowników Sądownictwa. W ciągu kilku tygodni do Ministerstwa Sprawiedliwości ma trafić nawet kilkadziesiąt tysięcy listów. – W naszą akcję włączyła się również społeczna inicjatywa „Brońmy Sądów”. Jednak przede wszystkim liczymy na aktywny udział wszystkich pracowników sądownictwa. Jeżeli każdy z nas wyśle chociaż jeden list lub e-mail, w sumie uzbiera się ok. 40 tysięcy pism – mówi przewodniczący.

Związkowcy będą pytać szef resortu sprawiedliwości Jarosława Gowina przede wszystkim o warunki pracy osób zatrudnionych w sądownictwie oraz ekonomiczne i społeczne koszty planowanej reorganizacji sądów. – Do tej pory takie wyliczenia nie zostały przedstawione. Będziemy też pytać o politykę ministerstwa w zakresie wydatkowania środków finansowych oraz o wszystkie inne sprawy dotyczące pracowników sądownictwa, od spraw związanych z materiałami biurowymi, aż po bardzo ważne kwestie legislacyjne – tłumaczy przewodniczący.

Pisma do Ministerstwa Sprawiedliwości będą kierowane w trybie dostępu do informacji publicznej, co obliguje resort do udzielenia na nie pełnej i wiążącej odpowiedzi w ściśle określonym terminie. – Postanowiliśmy powołać się na przepisy o dostępie do informacji publicznej, gdyż nasze wcześniejsze wnioski i zapytania były po prostu ignorowane. Chcemy zmusić resort do udzielenia informacji, których nie chce  przedstawić opinii publicznej – mówi Urbanowicz. – Zależy nam, aby zwrócić uwagę, że to co robi ministerstwo, jest tak naprawdę psuciem wymiaru sprawiedliwości oraz próbą stworzenia złudzenia, że resort ciężko pracuje. Skoro pan minister nie wie, jak i nad czym powinien pracować, to my dostarczymy mu obowiązków, nad którymi będzie musiał rzetelnie się pochylić – podkreśla.

W marcu sądowa Solidarność wszczęła procedurę sporu zbiorowego z rządem. Związkowcy domagają się wycofania planu reorganizacji sądownictwa, który zakłada likwidację przeszło 100 sądów, w większości w mniejszych miejscowościach. Ich zdaniem realizacja tego planu spowoduje nie tylko masowe zwolnienia pracowników zamykanych sądów, ale także w znaczącym stopniu ograniczy dostęp obywateli do wymiaru sprawiedliwości.

Oprócz tego „S” domaga się podwyżek płac. Średnie zarobki urzędników sądów wynoszą około 1700 zł netto, a pracowników obsługi 1100 zł „na rękę”. Jak podkreślają związkowcy, płace w sferze budżetowej są zamrożone od 4 lat, w związku z czym po uwzględnieniu zbiorczej inflacji z tego okresu, realna wartość wynagrodzeń budżetówki zmalała w tym czasie o ok. 16 proc.

Dodaj komentarz