Solidar Śląsko Dąbrow

Sąd swoje, pracodawca swoje

W czwartek 7 lutego Sąd Okręgowy w Katowicach przywrócił do pracy Grzegorza Zmudę bezprawnie zwolnionego przewodniczącego Solidarności w Nexteer Automotive Poland. 11 lutego, kiedy Zmuda stawił się w pracy, pracodawca wręczył mu kolejne wypowiedzenie.

– Dzień po ogłoszeniu prawomocnego wyroku sądu wysłałem do pracodawcy pismo, w którym wyraziłem gotowość do podjęcia pracy. Gdy w poniedziałek 11 lutego wszedłem do zakładu, podeszła do mnie dyrektor personalna w towarzystwie dwóch pracowników działu kadr i wręczyła mi jednocześnie skierowanie na badania okresowe oraz wypowiedzenie – informuje Grzegorz Zmuda.

– Trudno to ocenić inaczej niż jako skandaliczne lekceważenie obowiązującego w Polsce  prawa i norm współżycia społecznego.  To smutny przykład jak zarząd przedsiębiorstwa należącego do zagranicznego koncernu pozwala sobie traktować polskich pracowników i lekceważyć polskie prawo. Gdyby polski przedsiębiorca zachował się tak w innym kraju, to zostałby surowo ukarany i nie mógłby nawet liczyć na współpracę biznesową – mówi Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności.  – Sprawa z całą pewnością trafi do sądu, ale nie ograniczymy naszych działań do oczekiwania na kolejny wyrok. O nagannych praktykach w Nexteer Automotive Poland zawiadomimy odpowiednie instytucje polskie i unijne, jak również Międzynarodową Organizację Pracy. Poinformujemy też władze koncernu Nexteer – zapowiada przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności.

Dodaje, że tym bezprecedensowym przykładem złamania prawa zajmie się też na najbliższym posiedzeniu Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy największych central związkowych na Śląsku, który kończy w tym miesiącu przygotowania do przeprowadzenia generalnego strajku solidarnościowego w regionie.

Konflikt Solidarności w Nexteer z zarządem firmy trwa od lutego 2011 roku, kiedy w spółce rozpoczął się spór zbiorowy. Związkowcy domagali się  m.in. gwarancji zatrudnienia, a w przypadku redukcji załogi, odpraw dla zwalnianych pracowników. 26 maja 2011 roku, po fiasku mediacji w zakładzie zorganizowano dwugodzinny strajk ostrzegawczy. Mimo iż protest był całkowicie legalny, kilka dni po jego zakończeniu przewodniczący otrzymał wypowiedzenie z pracy. Jako jego przyczynę pracodawca podał łamanie norm i zasad współżycia społecznego, argumentując to m. in. tym, że podczas strajku w Nexteer używane były trąbki i gwizdki, co uniemożliwiało pracę osobom nieuczestniczącym w proteście. Sprawa trafiła do sądu pracy.

25 czerwca 2012 roku w Sądzie Rejonowym w Tychach zapadł wyrok przywracający Zmudę do pracy. Sąd przyznał również związkowcowi 72 tys. zł odszkodowania. W zeszły czwartek wyrok podtrzymał Sąd Okręgowy w Katowicach. W uzasadnieniu wyroku sąd zwrócił uwagę m.in, na fakt iż Grzegorz Zmuda jako szef związku zawodowego jest pracownikiem chronionym i do rozwiązania z nim umowy o pracę potrzebna jest zgoda zarządu organizacji związkowej. – Wypowiedzenie, które dostałem teraz, w ogóle nie było konsultowane z organizacją związkową. Pracodawca po raz drugi w ten sam sposób złamał prawo i nie ma mowy o  tym, żeby robił to nieświadomie – mówi Grzegorz Zmuda.

– Sąd przywraca człowieka do pracy prawomocnym wyrokiem, a następnego dnia pracodawca znowu zwalnia tego pracownika z naruszeniem przepisów. Tu nie chodzi już tylko o rażące łamanie prawa. Takie postępowanie to przede wszystkim lekceważenie wyroków sądu. Na pewno nie zostawimy tej sprawy – mówi Piotr Duda, przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ Solidarność oraz dodaje, że poruszy kwestie sytuacji w  Nexteer podczas zaplanowanego na środę 13 lutego spotkania z wicepremierem i ministrem gospodarki Januszem Piechocińskim.

Proces przewodniczącego w pierwszej i drugiej instancji trwał łącznie kilkanaście miesięcy. W tym czasie Grzegorz Zmuda był bez pracy, a jego rodzina została pozbawiona środków do życia. – Bez wsparcia związku nie miałbym za co przeżyć i utrzymać rodzinę – mówi Zmuda. Podkreśla, że się nie podda i nadal będzie walczył o sprawiedliwość, ale kolejna sprawa w sądzie znowu oznacza długie miesiące oczekiwania na powrót do normalnego życia.

Dodaj komentarz