Rząd dąży do konfrontacji ze Śląskiem
W czwartek 8 stycznia liderzy regionalnych central związkowych podejmą decyzję w sprawie rozpoczęcia działań protestacyjno-strajkowych na Śląsku i w Zagłębiu Dąbrowskim. Ma to związek z dzisiejszą informacją o przyjęciu przez rząd i skierowaniu do Sejmu ustawy o restrukturyzacji górnictwa, zakładającej likwidację kopalń i tysięcy miejsc pracy.
Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy Regionu Śląsko-Dąbrowskiego, w skład którego wchodzą NSZZ Solidarność, Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, Forum Związków Zawodowych, Sierpień 80 i ZZ Kontra, zbierze się w siedzibie śląsko-dąbrowskiej Solidarności w Katowicach o godz. 13.00. Na posiedzeniu MKPS zapadną decyzje dotyczące harmonogramu akcji protestacyjno-strajkowej w całym regionie.
– Górnictwo znalazło się w arcytrudnej sytuacji, a wraz z nim dziesiątki tysięcy pracowników branży i otoczenia. Ale nie tylko sytuacja w górnictwie będzie tematem posiedzenia MKPS. Na krawędzi upadku znajduje się gliwicki Bumar, gdzie kolejne kilka tysięcy ludzi może wkrótce stracić pracę. W bardzo trudnej sytuacji są też pracownicy przemysłu stalowego w naszym regionie. Sposób, w jaki rząd postąpił z problemami górnictwa, pokazuje, że ta władza nie cofnie się przed likwidacją miejsc pracy w innych zakładach i branżach, bo nie ma pomysłów i po prostu nie potrafi zrobić nic sensownego. Każdy górnik przodowy, z obojętnie jakiej kopalni, przygotowałby lepszy program restrukturyzacji branży, niż to, co zaproponował rząd – ocenił Dominik Kolorz, szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności. – Ten rząd dąży do konfrontacji ze Śląskiem, ale my nie zamierzamy wywiesić białej flagi i w milczeniu zgodzić się na powtórkę pseudoreformy górnictwa z lat 90-tych, bo to ona jest jednym z głównych żródeł obecnego regresu w naszym regionie – podkreślił.
Nawiązując do zapowiedzi premier Kopacz o tym, że „w miejscach, gdzie będą wygaszane kopalnie, zostanie rozszerzona działalność strefy gospodarczej”, Kolorz przypomniał, że gdy likwidowano kopalnie na Śląsku pod koniec lat 90-tych, rząd też obiecywał, że w zamian zostaną wybudowane nowe zakłady pracy, nowczesny przemysł. – Wystarczy dziś pojechać do bytomskiej dzielnicy Miechowice, do rybnickich Niedobczyc czy innych dzielnic śląskich i zagłębiowskich miast, w których zlikwidowano kopalnie. To skanseny biedy i bezrobocia. Zlikwidowano 150 tys. miejsc pracy, a w zamian przez kilkanaście lat udało się stworzyć zaledwie 30-, góra 40 tys. nowych miejsc pracy, gdzie pracuje się za marne pensje i na śmieciówkach – wylicza szef śląsko-dąbrowskiej „S”.
Na przełomie grudnia i stycznia w mediach zaczęły pojawiać się przecieki dotyczące nowego, rządowego programu restrukturyzacji górnictwa. Żonglowano nazwami kopalń do likwidacji i liczbami górnikow do zwolnienia. Tuż po Nowym Roku pojawiła się zapowiedź, że 7 stycznia program restrukturyzacyjny branży zostanie przyjęty podczas posiedzenia Rady Ministrów. Jeszcze przed posiedzeniem rządu, Sztab Protestacyjno-Strajkowy Górniczych Central Związkowych skierował do premier Ewy Kopacz wystąpienie w tej sprawie. Członkowie Sztabu podkreślili w tym piśmie, że przyjmowanie programu, który nie został uzgodniony ze stroną społeczną, a zakłada likwidację kopalń i miejsc pracy, będzie złamaniem wszelkich deklaracji i ustaleń podjętych w minionym roku przez rząd zarówno Donalda Tuska, jak i Ewy Kopacz podczas spotkań z przedstawicielami strony społecznej. Ostrzegli też rząd przed konskwencjami takiej postawy.
– Pomimo zapewnień premiera Tuska, podtrzymanych też przez premier Kopacz, że w pierwszej kolejności rząd będzie starał się przeciwdziałać nadmiernemu importowi węgla spoza Unii Europejskiej, w szczególności z Federacji Rosyjskiej oraz że rozważy możliwość czasowego obniżenia wysokości, bądź zawieszenia części obciążeń publicznoprawnych górnictwa, tych obietnic nie zrealizowano. Rząd zamiast działać na rzecz uzdrowienia polskiego górnictwa, postanowił likwidować kopalnie i dziesiątki tysięcy miejsc pracy – powiedział Jarosław Grzesik, szef górniczej Solidarności. Jego zdaniem ta decyzja rządu premier Kopacz oznacza, że na Śląsku dojdzie do wybuchu konfliktu społecznego. – Jesteśmy gotowi na wszystkie formy protestu, konwencjonalne i niekonwencjonalne, ze strajkiem generalnym włącznie, a akcja protestacyjna obejmie nie tylko zakłady górnicze – zapowiedział szef górniczej Solidarności.
ny
Założenia rządowego planu
Zamknięcie 4 kopalń Kompanii Węglowej oraz likwidacja ok. 5 tys. miejsc pracy w górnictwie – to najważniejsze zapisy programu restrukturyzacyjnego przyjętego przez rząd 7 stycznia. Pozostałe kopalnie mają trafić do nowej spółki powołanej przez Węglokoks.