Solidar Śląsko Dąbrow

Rumcajs kontra Książę Pan

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, nieopodal Jičina w Rzaholeckim Lesie mieszkał rozbójnik Rumcajs. Miał czarną brodę, czerwony kapelusz, żonę Hankę i synka Cypiska. Siedział se przed swoją jaskinią, pykał nieodłączną fajeczkę, a za pasem nosił pistolet, który na dodatek strzelał żołędziami. Choć nominalnie to on był zbójem, prawdziwym szwarcchrakterem w Rzaholeckim Lesie był Książę Pan, który pieniądze mieszkańców Jičina przepuszczał na drogie wina, cygara i jeszcze droższe surduty. Poza kadrem, bo mówimy tu w końcu o bajce dla dzieci, Książę Pan jadał knedliczki serwowane na krągłościach roznegliżowanych dwórek. Kazał chłopom odrabiać pańszczyznę w elastycznym czasie pracy, a sam haratał z dworzanami w gałę na boisku wynajętym za ich pieniądze. Miał też pazia, który wymieniał się z kumplami klepsydrami (zegarków jeszcze wtedy nie było) oraz błazna, co chciał zamykać jičinskie kopalnie, plotąc coś o ich trwałej nierentowności.

Być może coś w powyższym opisie przekoloryzowałem, ale lata robią swoje, a pamięć, choć jeszcze niezła, bywa czasem krótka. Jednak choć książąt na świecie jest już coraz mniej i dawno zastąpili ich premierzy i ministrowie, mentalność ważniaków sprawujących władzę, zmienia się o wiele wolniej niż tytuły, którymi każą się nazywać. Śmiało możemy więc założyć, że mniej więcej takie właśnie porządki panowały w jičinskim zamku.

Tak czy owak wiele lat temu, w czasach, gdy wieczorna bajka dla każdego dziecka w Polsce była sygnałem, że właśnie kończy się dzień i zaraz trzeba będzie iść spać, wiedziałem doskonale, kto w kreskówce produkcji czechosłowackiej jest tym dobrym, a kto tym złym. Wiedziałem też, że choć Książę Pan w każdym odcinku kombinował, jak pozbyć się brodatego zbója, to i tak Rumcajs zawsze wygrywał, bo był od Księcia mądrzejszy i miał coś, co górnolotnie można nazwać racją moralną. W Rzaholeckim Lesie dobro zawsze zwyciężało, proste wartości były więcej warte niż wielkopańskie maniery, a zło, choć potężne i bogate, zwykle dostawało żołędziem w ten fragment ciała, który do bycia naczyniem na surową rybę niespecjalnie się nadaje.

Niestety dzisiejsze dzieci raczej nie będą miały okazji poznania tych prostych prawd od rozbójnika Rumcajsa, od Reksia czy Koziołka Matołka. Kilka dni temu władze TVP ogłosiły, że już niedługo wieczorynka zniknie z anteny. To niby nie koniec świata. Dziecku zawsze można puścić bajkę na DVD. Kto to jednak zrobi, gdy mama będzie elastycznie zasuwać dwunastą godzinę na kasie w supermarkecie, a tatę równie elastycznie wezwą na dziewiętnastą do roboty? Są co prawda polskie dzieci, których rodziców rząd i pracodawcy traktują po ludzku, ale one mieszkają w Londynie, Berlinie czy Sztokholmie, a w tamtejszych sklepach ciężko dostać DVD ze starymi dobranockami.

Mało kto pamięta, że w pierwszym odcinku Rumcajs był szewcem. Rozbójnikiem został dopiero, gdy dowiedział się, że Książę Pan postanowił wyciąć Rzaholecki Las. Dla ważniaka z kreskówki arogancja i buta nie skończyły się najlepiej. Jak skończą się dla dzisiejszych ważniaków?

Trzeci z Czwartą:)

Dodaj komentarz