Solidar Śląsko Dąbrow

Rozwiązanie dobre, ale niekompletne

Sejm przyjął ustawę o podatku od sprzedaży detalicznej. Nowy podatek, który obciąży głównie duże sieci handlowe, ma dostarczyć do budżetu ponad 1,5 mld zł rocznie. W ocenie handlowej „S” ustawie powinny towarzyszyć rozwiązania chroniące pracowników.

Ustawa zakłada dwie stawki podatku – 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł, a 170 mln zł miesięcznie i 1,4 proc. od przychodu powyżej 170 mln zł miesięcznie. Kwota wolna od podatku w skali roku będzie więc wynosić 204 mln zł, co oznacza, że mniejsze placówki handlowe nie zostaną nim objęte. Ustawa ma zacząć obowiązywać od 1 września tego roku.
Przedmiotem opodatkowania będzie przychód ze sprzedaży detalicznej, czyli sprzedaży dokonywanej na rzecz konsumentów. Przychód nie będzie obejmował należnego podatku VAT. W podstawie opodatkowania nie będzie uwzględniana sprzedaż na rzecz przedsiębiorców. Zwolniona z podatku będzie również sprzedaż przez internet.
 
Koniec z wyprowadzaniem zysków

Jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy, jej celem poza zwiększeniem dochodów budżetu ma być ograniczenie procederu unikania płacenia podatków przez zagraniczne sieci handlowe. Skala tego zjawiska jest potężna. Jak wynika z danych Ministerstwa Finansów, dziesięć największych sieci działających w Polsce stosując różnego instrumenty tzw. optymalizacji podatkowej, zapłaciło w 2014 roku zaledwie 500 mln zł podatku dochodowego. W tym samym roku ich przychody w naszym kraju wyniosły ok 110 mld zł.

Projekt lepszy od poprzednich
Opodatkowanie zagranicznych sieci handlowych PiS zapowiedział już w kampanii przed wyborami parlamentarnymi. Ostateczny kształt ustawy w tej sprawie znacznie różni się jednak od wcześniejszych zapowiedzi. Pierwsza wersja zaprezentowana we wrześniu ubiegłego roku zakładała, że nowy podatek będą płacić placówki handlowe o powierzchni przekraczającej 250 m2. Druga, przedstawiona w lutym bieżącego roku przez resort finansów przewidywała dwie stawki podatku uzależnione od wielkości obrotów w wysokości 0,7 i 1,3 proc. Zwolnione z opodatkowania miały być jedynie placówki, których obroty nie przekraczały 18 mln zł rocznie. To oznaczałoby, że podatkiem objęte zostałyby nie tylko wielkie sieci, ale również mniejsze placówki handlowe.

Takie rozwiązanie spotkało się z krytyką zarówno ze strony środowiska pracodawców, jak i związków zawodowych. – Ostateczny kształt ustawy jest znacznie lepszy od poprzednich. Jednak i w nim kryją się niebezpieczeństwa. Istnieje spore ryzyko, że sieci handlowe zaczną tworzyć ze swoich sklepów samodzielne placówki, aby w ten sposób uniknąć konieczności płacenia podatku lub płacić niższą stawkę – mówi Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność.
 
Ceny nie wzrosną
W jego ocenie wejście w życie podatku od sprzedaży detalicznej nie spowoduje zwolnień pracowników i wzrostu cen, jak twierdzą przedstawiciele działających w Polsce zagranicznych sieci handlowych. – Konkurencja cenowa między poszczególnymi sieciami jest tak ostra, że próba przerzucenia kosztów podatku na klientów w postaci podniesienia cen jest bardzo mało prawdopodobna. Redukcji zatrudnienia też nie należy się obawiać, bo po prostu nie ma już kogo zwalniać. W ostatnich latach sieci handlowe zredukowały zatrudnienie do absolutnego minimum. Obecnie w działających w Polsce sklepach zatrudnionych jest dwukrotnie mniej pracowników niż w placówkach o takiej samej wielkości i tych samych marek funkcjonujących w krajach Europy Zachodniej – podkreśla szef handlowej „S”.

Zabrakło ochrony pracowników
Nie oznacza to jednak, że pracownicy nie odczują negatywnych skutków wprowadzenia nowego podatku. Zdaniem Bujary sieci handlowe raczej nie zrezygnują z osiąganych w Polsce olbrzymich zysków, a koszty podatku przerzucą na pracowników i dostawców. – Opodatkowaniu zagranicznych sieci handlowych powinny towarzyszyć działania na rzecz ochrony warunków pracy i płacy zatrudnionych w nich pracowników. Niestety tego zupełnie zabrakło. Takie instrumenty ochronne trudno byłoby co prawda zawrzeć w samej ustawie. Jednak skutecznym rozwiązaniem byłoby wzmocnienie dialogu między pracodawcami i pracownikami w handlu, który dzisiaj praktycznie nie istnieje. Nie ma układów zbiorowych, nie ma organizacji pracodawców chcących rozmawiać z pracownikami. Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji zrzeszająca największe zagraniczne sieci handlowe w ogóle nie jest takim dialogiem zainteresowana – wskazuje przewodniczący. – Opodatkowanie zagranicznych sieci handlowych to rozwiązanie dobre i potrzebne. Jednak bez odpowiednich działań rządzących, nowy podatek zapłacą nie sieci handlowe, ale ich pracownicy i dostawcy – dodaje Alfred Bujara.

Łukasz Karczmarzyk
źródło foto: commons.wikipedia.org/Henryk Borawski

 

Dodaj komentarz